Van Rompuy: nie łączymy negocjacji budżetu UE z funduszem dla eurolandu

Szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy powiedział, że na szczycie w Brukseli został upoważniony przez kraje UE do prac nad ewentualnym instrumentem finansowym eurolandu. Ale nie ma wątpliwości, że nie będzie to kolidować z negocjacjami budżetu UE 2014-20.

19.10.2012 | aktual.: 19.10.2012 13:59

"Jeśli chodzi o tzw. fiscal capacity, (czyli zdolności budżetowe eurolandu - PAP) to mam mandat i mogę ten temat zbadać do grudnia. W żaden sposób, w żadnym momencie to nie będzie kolidować z przygotowaniami wieloletniego budżetu UE" - powiedział Van Rompuy w piątek na kończącej szczyt konferencji prasowej.

Przyznał, ze podczas kolacji na szczycie przywódców "była długa dyskusja" w tej sprawie. "Ale efekt jest absolutnie jasny i nie ma co do tego wątpliwości" - powiedział.

Przyjęte wnioski ze szczytu głoszą, że "zintegrowane ramy budżetowe stanowią część unii gospodarczej i walutowej". "W tym kontekście przeanalizowana zostanie kwestia stworzenia kolejnych mechanizmów dla strefy euro, w tym stosownego mechanizmu fiskalnego. Analiza ta nie będzie prowadzona w powiązaniu z przygotowaniem kolejnych wieloletnich ram finansowych", czyli nowego budżetu UE - brzmią wnioski ze szczytu.

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso podkreślił po szczycie, że negocjacje wieloletniego budżetu są decydujące, by m.in. wspierać strategię wzrostu w Unii Europejskiej. "Myślę, że (na szczycie za miesiąc) nie będziemy więcej spać niż na tym szczycie. Myślę, że to będzie długi szczyt" - powiedział, wyrażając nadzieję, że przywódcom uda się w listopadzie osiągnąć porozumienie ws. budżetu na lata 2014-20.

Premier Donald Tusk mówił po szczycie UE, że debata o tym ewentualnym nowym mechanizmie solidarnościowym dla eurolandu to były "dwie godziny ostrej kłótni, ale możemy być spokojni w tej kwestii". Wskazywał, że to z premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem odbył się "najtwardszy bój", dotyczący zapewnienia we wnioskach, że prace nad tym nowym instrumentem finansowym dla eurolandu "będą odseparowane i nie będą związane w żaden sposób z negocjacjami dotyczącymi wieloletnich ram finansowych, czyli tego prawdziwego budżetu UE". I to, jak podkreślił, się Polsce udało: zapisy we wnioskach są dla Polski "satysfakcjonujące".

Tzw. zdolności budżetowe (fiscal capacity) eurolandu to jedna z propozycji "do zbadania", jaką zawiera raport Van Rompuya na temat pogłębiania unii walutowej i gospodarczej. Ta propozycja, zwana w jednym z początkowych dokumentów Van Rompuya "budżetem centralnym" eurolandu wzbudziła spore obawy zwłaszcza w krajach spoza euro, w tym wśród polskich europosłów, o pogłębianie podziałów na Unię dwóch prędkości, a także ryzyko, że negatywnie odbije się to na tradycyjnym budżecie UE.

Zgodnie z intencją Van Rompuya, co odzwierciedlał już przedstawiony przed szczytem raport o pogłębianiu eurolandu oraz projekt wniosków na szczyt, te "zdolności budżetowe eurolandu" miałyby być utworzone w "średniej perspektywie", "w separacji" od budżetu UE 27 państw i jako nowy "mechanizm solidarności" dla dokonujących ciężkich reform państw eurolandu - by łagodzić w tych krajach skutki kryzysu, np. na rynku zatrudnienia. Aby te środki otrzymywać - jak wynika z dokumentów - kraje musiałyby zobowiązać się do reform w osobnym kontrakcie z unijnymi instytucjami.

Niemcy, które są inicjatorami tego pomysłu jako alternatywy dla euroobligacji, same naciskały, by nie nazywać go "budżetem eurolandu". Kanclerz Niemiec Angela Merkel w czwartek mówiła, że chodzi jej o "fundusz solidarności" przeznaczony na wsparcie konkretnych reform, służących poprawie konkurencyjności krajów strefy euro.

Tymczasem premier Wielkiej Brytanii, która domaga się cięć w unijnym budżecie na lata 2014-20 nawet o 150 mld euro w stosunku do propozycji KE (988 mld euro na siedem lat), natychmiast po pojawieniu się tej propozycji, uznał ją za dobry pomysł. Cameron ogłosił, że składka Wielkiej Brytanii zostanie zamrożona, rabat brytyjski utrzymany, a jeśli inni płatnicy netto chcą zwiększać środki w imię unijnej solidarności, niech to zrobią sami w ramach budżetu eurolandu.

Z Brukseli Inga Czerny

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)