W maju Polacy zamykali lokaty
Wysoka inflacja i niskie oprocentowanie depozytów mogły zmienić nasze nastawienie do oszczędzania – w maju spadła wartość depozytów. Stroniliśmy też od gotów.
15.06.2011 13:49
W maju mieliśmy do czynienia z największym od czterech lat odpływem depozytów gospodarstw domowych z sektora bankowego – wynika z opublikowanych wczoraj danych Narodowego Banku Polskiego. Bankowe oszczędności klientów indywidualnych zmniejszyły się o 1,8 mld zł (od początku roku nadal jednak mamy do czynienia ze wzrostem przekraczającym 11,3 mld zł).
Zniechęcają inflacja i niskie oprocentowanie
- Niższe tempo wzrostu depozytów może być pokłosiem rosnącej inflacji przy zachowaniu stabilnej oferty depozytowej sektora bankowego dla gospodarstw domowych - skomentował Wojciech Matysiak, ekonomista Banku Pekao.
W kwietniu (nowszych danych nie ma) średnie oprocentowanie nowych depozytów zakładanych przez gospodarstwa domowe wynosiło 3,3 proc. Było wprawdzie o 0,4 pkt proc. wyższe niż w końcówce 2010 r. Tymczasem od początku roku Rada Polityki Pieniężnej dokonała czterech podwyżek stóp procentowych o łącznej skali 1 pkt proc. (ostatnie dwie podwyżki miały miejsce w maju i czerwcu).
Do lokowania wolnej gotówki w bankach zniechęca również to, że przeciętne oprocentowanie depozytów jest niższe od bieżącego wskaźnika inflacji. W kwietniu wynosiła ona 4,5 proc. w skali roku. Dane za maj zostaną opublikowane dziś.
O negatywnym wpływie inflacji na skłonność do oszczędzania mogą świadczyć również dane na temat gotówki w obiegu. Jej wartość spadła w ubiegłym miesiącu o blisko pół miliarda złotych, do 93,4 mld zł. Wzrost w skali roku obniżył się do 1,5 proc. - był najwolniejszy od czerwca ubiegłego roku.
Inwestycje czy konsumpcja
- Odpływ depozytów jest również konsekwencją rosnącej skłonności do lokowania środków w bardziej ryzykownych formach oszczędzania - ocenił Matysiak.
Jednak w maju mieliśmy do czynienia również z minimalnie ujemnym saldem wpłat i wypłat w funduszach inwestycyjnych. Analitycy są zdania, że sytuacja na globalnych rynkach nie zachęcała Polaków również do samodzielnego inwestowania na giełdzie na dużą skalę. Nie zmieniła tego oferta publiczna BGŻ, w ramach której drobni inwestorzy kupili akcje za 0,1 mld zł.
- Niewykluczone, że ograniczenie oszczędności w maju przełożyło się na większe wydatki konsumpcyjne. Więcej na ten temat będziemy wiedzieć po publikacji danych na temat sprzedaży detalicznej - zaznaczył Maciej Reluga, główny ekonomista Banku Zachodniego WBK. Jego zdaniem o negatywnej tendencji w odniesieniu do oszczędzania będzie można mówić, jeśli potwierdzą ją kolejne dane o dynamice depozytów - za miesiąc.
Łukasz Wilkowicz
Parkiet