Wieczorem przykładny mąż, w czasie pracy...
Wieczorami i w weekendy są przykładnymi ojcami i mężami. Z prostytutkami spotykają się w czasie pracy
07.09.2010 | aktual.: 16.09.2010 10:56
Wieczorami i w weekendy są przykładnymi ojcami i mężami. Z prostytutkami spotykają się w czasie pracy. To, jak twierdzą menedżerowie, pozwala im odreagować zdenerwowanie. Do zajęć wracają pełni energii, w dobrym nastroju, jeszcze bardziej pewni siebie. Jak dodają, dzięki tej seks - przerwie odzyskują siły, nie boją się podejmować wyzwań i mogą pracować do późna.
Seks daje im większego „kopa” niż używki, napoje energetyzujące czy ostry trening na siłowni. Panie, które świadczą tego typu usługi można znaleźć w Internecie bez problemu, wystarczy wejść na lokalny portal w kategorię "ogłoszenia towarzyskie" (panie najczęściej ogłaszają, że szukają sponsora lub oferują towarzystwo).
Prostytutki podają najczęściej tylko adres mailowy, na który trzeba wysłać informację, że jest się zainteresowanym usługami. Następnie menedżer otrzymuje zdjęcia (o ile nie było ich wcześniej w portalu) oraz cenę. Panie opisują swoje przymioty już nie tylko fizyczne (kolor włosów, wymiary), ale przede wszystkim intelektualne.
Potencjalny klient otrzymuje swoiste CV prostytutki. Kobiety, które chcą pracować jako lunch-prostytutki szukają określonego klienta – minimum po studiach magisterskich, często po MBA, z tytułami naukowymi, na stanowisku, czasem z zagranicy - same więc muszą prezentować wysoki poziom usług i często swoją ofertę przedstawiają w łatwy do odbioru dla menedżera sposób, czyli jako ofertę handlową. W mailu zwrotnym oprócz zdjęcia pojawiają się więc takie informacje jak ( podajemy przykład oryginalnego listu jaki otrzymaliśmy w odpowiedzi na nasz mail, napisaliśmy, że jesteśmy zainteresowani ofertą towarzyską, anons był umieszczony na Trojmiasto.pl):
„Sabina, lat 20, włosy blond (nie farbowane), 178 cm wzrostu, miseczka C, w trakcie studiów prawniczych (Uniwersytet im. Mikołaja Kopernika) – w przyszłości chcę być radcą prawnym lub pracować w zarządzie dużej spółki, zainteresowania: psychologia, długie rozmowy, filmy Woody Allena, Tatry. Języki: angielski bardzo dobry. Cena – 500 zł za jedno tradycyjne spotkanie (1 – 2 godziny), dodatki na życzenie klienta – 500 zł (tu proszę podać, cena do uzgodnienia). Gwarantuję satysfakcję, wygodę, odprężenie, dyskrecję, kosmetyki najwyższej jakości, mieszkanie znajduje się w dzielnicy willowej, jest garaż, tylko w godzinach od 11 do 16 (poniedziałki i piątki, od 13 do 14 (wtorki, środy, czwartki) ”. Menedżerowie swoje lunch-prostytutki polecają sobie wzajemnie i mówią o nich jak o najnowszych modelach samochodów czy telefonów. Swoje opinie wyrażają też w portalach. Ich właściciele twierdzą, że nie są pośrednikami w płatnym seksie, a tylko prowadzą strony społecznościowe lub ogłoszeniowe, na których ludzie piszą co
chcą. Dodają, że fora są moderowane - znikają więc wulgaryzmy. Dlatego też wpisy, jak ten poniżej pozostają nietknięte:
„(...) jak będziesz na Pomorzu, taką Lindę ci dam, wypieści ci brzuszek i wyglansuje łysinkę, będziesz jak prosiaczek, za tysiaka, a jeszcze po wszystkim krawacik wyprasuje, młoda buźka, tylko mi cygara za to przywieź”.
Dlaczego menedżerowie wolą uprawiać seks z prostytutką w godzinach pracy, niż z własną żoną – bo najczęściej je mają?
- Bo uważają, że to jest seks niezobowiązujący, tu nie ma emocji, które łączą go z żoną. Prostytutka o nic nie pyta. Żona będzie mówić o tym jak jej minął dzień, o swoich kłopotach, o tym, że córeczka ząbkuje, że w niedzielę trzeba iść na obiad do mamy, o kredytach. Facet, który idzie do prostytutki płaci za to, żeby być w centrum zainteresowania, tu liczą się tylko jego potrzeby, chce się zrelaksować, odreagować. Rzeczywiście zjawisko seks-lunchów staje się coraz popularniejsze. Prostytutki, które świadczą usługi w godzinach południowych są najdroższe i tworzą pewnego rodzaju wyższą kastę prostytutek. Wiadomo, że z ich usług w tym czasie korzysta finansjera, prezesi, ludzie ze świecznika. Tacy, którzy wieczorami są przykładnymi tatusiami i mężami – mówi Tomasz Górski, psycholog społeczny, współpracuje z HR Management, jest też head hunterem.
Krzysztof Winnicki (mr)