Trwa ładowanie...

Właściciel Newcastle United przegrał konkurs picia z Polakiem. Sąd wydał wyrok warty 15 mln funtów

Brytyjskie media żyją wyrokiem sądu, który zwalnia właściciela klubu piłkarskiego Newcastle United Mike'a Ashley'a z wypłaty 15 mln funtów ekspertowi finansowemu. Panowie mieli zawrzeć umowę w pubie podczas pijackiej imprezy. Swój udział w zakładzie miał Polak, który stanął z miliarderem do konkursu na picie alkoholu.

Właściciel Newcastle United przegrał konkurs picia z Polakiem. Sąd wydał wyrok warty 15 mln funtówŹródło: wikimedia Commons, fot: Wikimedia
ddwpvpy
ddwpvpy

Mike Ashley to kontrowersyjna postać w brytyjskim biznesie. Jak wspomina polski portal anglia.today, o jego firmie Sports Direct było głośno w 2014 r., gdy warunki pracy w firmie zostały opisane jako "współczesny obóz pracy". Ujawniono wówczas, że pracownikom firmy nie wypłacano pensji minimalnej. Głośno było także o przypadku Polki, która urodziła dziecko w toalecie sklepu, bo nie wypuszczono jej z pracy - opisuje portal.

Teraz Ashley znów jest na ustach Wyspiarzy. I znów w sprawie przewija się polski wątek. Portal BBC podał - i to jako pilną - informację o zwycięstwie miliardera w sądowej batalii. Chodziło o umowę z doradcą finansowym Jeffrey'em Blue, który miał pomóc jego firmie podnieść cenę akcji firmy do 8 funtów. Ashley miał obiecać za to 15 mln funtów.

Konkurs picia

Gdy bogacz nie chciał zapłacić, Blue zwrócił się do sądu. Wówczas na jaw wyszły niezwykłe kulisy prowadzenia biznesu przez właściciela Newcastle United. Umowa między panami miała zostać zawarta podczas pijackiej imprezy, w której brał udział również Polak - Paweł Pawłowski.

ddwpvpy

- Pan Ashley i młody analityk Paweł Pawłowski mieli pić po kuflu piwa, a między każdym kuflem wypijać kieliszek wódki. Ten, kto pierwszy opuścił pub z jakiekolwiek przyczyny przegrywał - zeznawał Jeffrey Blue. - Po 12 kuflach piwa Pawłowski już ledwo trzymając się na nogach i bełkotliwym głosem wymamrotał coś o przepraszaniu, wtedy pan Ashley wstał i zwymiotował do kominka znajdującego się na środku pomieszczenia - kontynuował. Podobne spotkania miały być normą, a Ashley'owi rzekomo zdarzało się na nich wchodzić pod stół, by się zdrzemnąć.

Sąd: nie można tego uznać za poważną deklarację

Miliarder przed sądem zeznał, że nie pamięta dokładnie całej imprezy. - Gdybym powiedział panu Blue, że zapłacę mu 15 milionów funtów za zwiększenie ceny akcji do 8 funtów, byłoby oczywiste dla wszystkich, w tym pana Blue, że nie byłem poważny - mówił.

Zobacz także: Polacy w Wielkiej Brytanii. Jaka przyszłość po Brexicie?

Sąd przychylił się do tej wersji i stwierdził, że Ashley nie musi nic płacić. Miał też stwierdzić, że sprawa była wyjątkowo ciekawa w porównaniu do innych, które do tej pory przyszło mu prowadzić. Wypada uwierzyć mu na słowo.

ddwpvpy
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
ddwpvpy