Włochy – zbyt duże, by upaść
Powiedzenie „too big, to fail” już znamy – tak mówiono w kryzysie 2008/09 odnosząc się do amerykańskich banków. Jak widać historia lubi się powtarzać – tym razem tak dzisiaj mówiono w Europie.
11.07.2011 17:00
Wprawdzie kanclerz Angela Merkel powołując się na wczorajszą rozmowę telefoniczną z premierem Silvio Berlusconim, wyraziła nadzieję, że Włochy będą w stanie zaakceptować konieczne cięcia budżetowe, to inwestorzy znają już podobne zapewnienia, jakie padały przy okazji wcześniejszych krajów. Tym samym te słowa, które pojawiły się koło południa, nie zdołały poprawić nastrojów. Na rynek napływały spekulacje o nieformalnej presji ze strony Europejskiego Banku Centralnego, aby zwiększyć kwotę w Europejskim Funduszu Stabilizacji Finansowej do 1,5 bln EUR, tak aby pokazać rynkom finansowym, że Europa jest przygotowana na ewentualną pomoc finansową dla Włoch. Pojawiły się też kolejne informacje, jakoby w przypadku Grecji rozważane były dwa scenariusze – wykup części obligacji (buy back), bądź ich zrolowanie. Belgijski minister finansów dał do zrozumienia, że projekt francuski zakładający wydłużenie zapadalności tych instrumentów, jest nadal brany pod uwagę (niezależnie od wcześniejszych krytycznych opinii agencji
ratingowych). Widać, że europejscy politycy wytaczają działa przeciwko tym instytucjom – niemiecki minister Wolfgang Schauble powiedział dzisiaj, iż trzeba przełamać ich oligopol na rynkach finansowych.
Do popołudnia (godz. 16:21) nie pojawiły się żadne nowe konkrety ws. pomocy dla Grecji, ani też uspokajające informacje z Włoch. To sprawiło, że wciąż silnie wyprzedawane było euro, zwłaszcza w relacji do franka (kurs tej pary zszedł dzisiaj na nowe historyczne minima poniżej 1,17). To musiało przełożyć się na kondycję złotego – kurs CHF/PLN wspiął się dzisiaj na nowy szczyt powyżej 3,40. Złoty też mocno tracił do innych walut (euro 3,98 zł; dolar 2,84 zł; funt 4,51 zł).
EUR/USD: Wsparcie w rejonie 1,4070 zostało złamane, co przyspieszyło spadki. Teraz ostatnią linią obrony jest strefa 1,3968-1,4000 wyznaczana przez minima z maja b.r. Jeżeli ona padnie, to droga do 1,38 będzie otwarta. To czy rynek się teraz obroni (w krótkim terminie) będzie zależeć tylko od napływających informacji – nie tylko z Europy, ale i też USA (kwestia rozmów Demokratów z Republikanami ws. zadłużenia, a także wyników finansowych Alcoa za II kwartał).
Marek Rogalski – analityk DM BOŚ (BOSSA FX)