Włoski strajk giełdowych inwestorów
Brak reakcji rynków na solidną dawkę danych makroekonomicznych sprawiał wrażenie, że inwestorzy zupełnie nie dostrzegli istotnych informacji. Na większości giełd zmiany indeksów były symboliczne.
Piątkowa sesja była drugą z rzędu, w trakcie której nasi inwestorzy wiernie naśladowali swych niemieckich kolegów. Przebieg handlu był dość urozmaicony, jeśli chodzi o zmiany kierunku ruchu indeksów. Jednak zakres wahań, a przede wszystkim wielkość obrotów, nie wskazywały na wysoki poziom emocji. Z decyzjami nie było sensu się spieszyć, przed publikacją danych zza oceanu, a gdy się zaczęły pojawiać, czekano na reakcję Amerykanów. Poza pierwszymi minutami handlu w Warszawie nie było widać wielkiego parcia do wzrostów. Indeks największych spółek zaczął dzień od zwyżki o 0,2 proc. i byki podjęły szybką próbę powiększenia jej skali. Udało się dociągnąć do 2921 punktów, czyli 0,5 proc. powyżej czwartkowego zamknięcia i to okazało się wszystkim, na co popyt było stać. Co ciekawe, w czwartek poranna zwyżka zatrzymała się na poziomie o punkt niższym. Widać więc, że ma on jakieś znaczenie. Wczoraj sprowokował kilkugodzinną akcję podaży i podobnie stało się dziś. W południe WIG20 był już nieznacznie pod kreską.
Rano ulubieńcami byków były akcje Banku Handlowego i KGHM, zwyżkujące po ponad 1 proc. W dalszej części dnia na placu boju zostały tylko papiery miedziowego kombinatu, walory Handlowego znalazły się na niewielkim minusie. W przypadku pozostałych blue chipów zmiany kursów nie przekraczały kilku dziesiątych procent. Do jednoprocentowej zwyżki chwilami najbliżej miały akcje BRE i Lotosu, zaś ku spadkom o podobnej skali zmierzały papiery Tauronu i PBG.
Nie licząc porannego wyskoku, przez większą część dnia WIG20 poruszał się w przedziale 2907-2917 punktów, a zmiany pozostałych indeksów charakteryzowały się podobną dynamiką. Na europejskich parkietach działo się równie niewiele. Sięgające około 1 proc. spadki notowano jedynie w Atenach i Madrycie. O ponad 1 proc. w górę szedł wskaźnik w Budapeszcie. Spośród głównych giełd najgorzej radził sobie Paryż, gdzie przez większą część dnia indeks znajdował się nieznacznie pod kreską. W Londynie i Frankfurcie wskaźniki po południu zyskiwały po 0,4-0,5 proc. Równie niemrawo rozpoczął się handel na Wall Street, gdzie w pierwszych godzinach zmiany indeksów nie przekraczały 0,1-0,2 proc.
Wydawało się, że przynajmniej część z publikowanych dziś licznie informacji sprowokuje inwestorów do bardziej energicznego działania. Tymczasem bez echa przeszedł serial dotyczących kondycji chińskiej gospodarki, podobnie jak wieści o inflacji, także tej europejskiej i amerykańskiej. Poruszenia nie wywołały mocno rozczarowujące wyniki kwartalne Bank of America. Byki nie zareagowały ani na znacznie lepszy niż się spodziewano odczyt wskaźnika aktywności gospodarczej w rejonie Nowego Jorku, ani na wyższą niż oczekiwano dynamikę produkcji przemysłowej, ani wzrost indeksu nastojów konsumentów. Ostatecznie WIG20 zyskał 0,36 proc., WIG wzrósł o 0,34 proc., mWIG40 o 0,3 proc., a sWIG80 o 0,28 proc. Obroty wyniosły 902 mln zł.
Roman Przasnyski, Open Finance