Maj, a kaloryfery wciąż grzeją. Oto co stanie się z rachunkami
Mimo że maj dobiega już końca, sezon grzewczy w wielu miastach Polski nadal trwa. Dostaw ciepła nie zakończyła m.in. PGE Energia Ciepła. Może to skutkować wyższymi rachunkami dla mieszkańców - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Sezon grzewczy 2024/2025 rozpoczął się na przełomie września i października 2024 r. i trwa do dziś z powodu niskich temperatur. Efekt? PGE Energia Ciepła, obsługująca wiele polskich miast, nie zakończyła jeszcze dostaw ciepła.
Najchłodniejszym miesiącem sezonu okazał się luty z temperaturami sięgającymi od -9°C w Gorzowie Wielkopolskim do -13,5°C w Zgierzu. Prawdziwą niespodziankę zgotował jednak Polakom dopiero maj, który okazał się najchłodniejszy od ponad 30 lat.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapytaliśmy na Podlasiu o truskawki. " Jedz albo wyrzuć"
"W przypadku umów z zaliczkami na ciepło operatorzy często dokonują korekt w kolejnych okresach rozliczeniowych. Chłodniejszy maj może zatem skutkować koniecznością dopłaty różnicy, jeżeli zaliczki były wyliczone na bazie historycznie cieplejszych majów" - pisze DGP.
Kara za zakręcanie kaloryferów
Sposobem na zmniejszenie opłat za ogrzewanie z pewnością nie jest całkowite zakręcenie grzejników, szczególnie w środku zimy.
Przepisy jasno określają, że nawet przy zakręconych grzejnikach mieszkańcy muszą ponosić koszty ogrzewania związane z utrzymaniem minimalnej temperatury w budynku. Zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury, w pokojach i kuchniach temperatura musi wynosić co najmniej 20 stopni Celsjusza. Osoby drastycznie ograniczające ogrzewanie nie mogą unikać udziału w kosztach ogrzewania wspólnych przestrzeni.