Wzrost PKB w '10 ok. 3,0 proc.; CPI pod koniec roku blisko 2,5 proc. - Hockuba, NBP (wywiad)
17.05. Warszawa (PAP) - Tempo wzrostu gospodarczego w Polsce w 2010 roku wyniesie około 3,0 proc., zaś w roku przyszłym będzie kształtować się w przedziale 3,0 - 3,5 proc....
17.05.2010 | aktual.: 17.05.2010 10:08
17.05. Warszawa (PAP) - Tempo wzrostu gospodarczego w Polsce w 2010 roku wyniesie około 3,0 proc., zaś w roku przyszłym będzie kształtować się w przedziale 3,0 - 3,5 proc. Inflacja, do miesięcy letnich tego roku, będzie spadać w kierunku dolnej granicy przedziału odchyleń od celu inflacyjnego NBP, po czym nastąpi jej stopniowy wzrost. Do końca roku nie powinna jednak przekroczyć 2,5 proc. - ocenia w wywiadzie dla PAP Zbigniew Hockuba, członek zarządu Narodowego Banku. Polskiego.
"W 2010 roku można liczyć na wzrost PKB na poziomie około 3,0 proc. Jest to wielkość zbliżona do przedstawionej w lutowej projekcji NBP. Natomiast w I kwartale tego roku tempo wzrostu gospodarczego w Polsce było prawdopodobnie wyższe niż 3,0 proc. Mamy do czynienia z umiarkowanym wzrostem gospodarczym i ożywieniem, które powoli nabiera tempa. Jest szansa, żeby w przyszłym roku wzrost PKB ukształtował się w przedziale pomiędzy 3,0 a 3,5 proc." - powiedział PAP Hockuba.
W lutowej projekcji NBP założył wzrost PKB w Polsce w 2010 roku na poziomie 3,1 proc., 2,9 proc. w 2011 roku oraz 3,1 proc. w 2012. Komisja Europejska w wiosennej ocenie prognozuje, że wzrost gospodarczy w Polsce w 2010 roku wyniesie 2,7 proc. PKB, a w 2011 roku sięgnie 3,3 proc. PKB.
"Jeśli chodzi o czynniki determinujące wzrost w 2010 roku, to dynamika konsumpcji indywidualnej będzie prawdopodobnie na poziomie około 2,0 proc., dynamika inwestycji ogółem będzie podobna jak w zeszłym roku, czyli ukształtuje się blisko zera, przy stosunkowo wysokiej dynamice inwestycji publicznych, współfinansowanych ze środków unijnych. Można liczyć na dodatni, choć niższy niż w ubiegłym roku, wkład eksportu netto" - dodał Hockuba.
"Dynamika konsumpcji będzie stosunkowo niska, pomimo korzystnych zjawisk na rynku pracy. Bezrobocie w kwietniu obniżyło się i wyniosło wg wstępnych danych Ministerstwa Pracy 12,3 proc. W nadchodzących miesiącach wiosenno-letnich będzie prawdopodobnie dalej maleć. Jeśli chodzi o wynagrodzenia - obserwowaliśmy w ostatnim okresie wzrost dynamiki do prawie 4,0-5,0 proc. Być może ulegnie ona pewnemu zmniejszeniu w nadchodzących miesiącach" - ocenia członek zarządu NBP.
Hockuba wskazuje także, że w ubiegłym roku znacznie zmniejszyły się oszczędności gospodarstw domowych, które będą prawdopodobnie odbudowywane.
"Wymienione czynniki będą powodować, że dynamika konsumpcji indywidualnej pozostanie relatywnie niska, w okolicach 2 proc." - powiedział.
"W bieżącym roku nie należy spodziewać się wyraźnego ożywienia w inwestycjach. Poziom wykorzystania mocy wytwórczych w przemyśle pozostaje relatywnie niski. Dynamika kredytu dla przedsiębiorstw od dłuższego czasu jest ujemna i nic nie wskazuje na to, żeby ta tendencja zmieniła się w najbliższym czasie. Na razie nie widać czynników, które miałyby spowodować ożywienie w inwestycjach" - dodał.
EKSPORT NETTO NADAL DODATNI
W opinii Hockuby sytuacja w handlu zagranicznym jest korzystna, jednak wkład eksportu netto do PKB będzie powoli tracił na znaczeniu na rzecz innych czynników wzrostu gospodarczego.
"Mamy obecnie do czynienia z wyższą dynamiką eksportu niż importu, co przekłada się na dodatni wkład eksportu netto do PKB. Kontrybucja eksportu netto do wzrostu w kolejnych kwartałach może się zmniejszać. Jednym z czynników, od których to zależy jest kurs złotego. Po okresie niestabilności kursu złotego, wywołanej czynnikami zewnętrznymi, w szczególności sytuacją w sektorze finansów publicznych Grecji i niebezpieczeństwem rozprzestrzenienia się zaburzeń na rynkach finansowych na inne kraje, powinna nastąpić stabilizacja kursu naszej waluty, być może z lekką tendencją aprecjacyjną" - powiedział Hockuba.
"Dotychczas przedsiębiorstwa dawały sobie z radę z aprecjacją. Większym zagrożeniem niż łagodny trend aprecjacyjny, jest niestabilność kursu - nagłe i duże wahania nie sprzyjają gospodarce, są zagrożeniem dla funkcjonowania przedsiębiorstw eksportowych" - dodał.
"Wkład eksportu netto do PKB w kolejnych kwartałach tego roku może maleć, a w przyszłym roku przybrać wartości ujemne. W roku 2011 inne czynniki powinny przejąć na siebie ciężar pobudzania wzrostu. Powoli powinna wzrastać dynamika konsumpcji indywidualnej, a około II połowy 2011 może ożywić się także działalność inwestycyjna" - ocenił członek zarządu NBP.
W jego opinii deficyt na rachunku obrotów bieżących będzie prawdopodobnie rósł, jednak jego relacja do PKB pozostanie pod kontrolą.
"Wielkość deficytu na rachunku obrotów bieżących za ubiegły rok wskazuje na względną równowagę zewnętrzną. Prawdopodobnie deficyt będzie się powiększać, pozostanie jednak pod kontrolą. Relację salda do PKB do poziomu -3,0 proc. można uznać za akceptowalną" - powiedział.
CPI POD KONIEC 2010 NIE POWINNA WZROSNĄĆ PONAD 2,5 PROC.
GUS podał w piątek, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu wzrosły o 2,4 proc. w stosunku do kwietnia 2009 roku, a w porównaniu z marcem wzrosły o 0,4 proc.
"W ostatnich miesiącach inflacja szybko się obniża. Prawdopodobnie do lata będziemy obserwować jej dalszy spadek w kierunku dolnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego. Następnie, wskaźnik CPI może powoli wzrastać, jednak do końca tego roku powinien utrzymać się poniżej lub w okolicach celu inflacyjnego 2,5 proc. Nie spodziewam się, żeby ten poziom w tym roku został przekroczony" - powiedział Hockuba.
W jego opinii inflacja na koniec 2011 roku ukształtuje się w przedziale 2,5-3,0 proc.
"W roku przyszłym średnioroczny wskaźnik CPI będzie kształtować się prawdopodobnie w okolicach celu bądź też nieznacznie go przekroczy. Inflacja na koniec roku powinna być w przedziale 2,5-3,0 proc." - powiedział.
"W przypadku inflacji bazowej utrzymuje się tendencja spadkowa. Prawdopodobnie będziemy ją obserwować jeszcze przez jakiś czas. Jest to efektem relatywnie niskiej presji popytowej" - dodał.
"Do spadku inflacji przyczynia się także niska i obniżająca się dynamika cen żywności. Z kolei, wskaźniki wzrostu cen nośników energii i paliw są wysokie. Jest to jeden z czynników mogących wpłynąć na wzrost całego wskaźnika CPI w przyszłych kwartałach" - powiedział Hockuba.
CZYNNIKI RYZYKA DLA WZROSTU GOSPODARCZEGO POLSKI
"Jeśli chodzi o zewnętrzne czynniki ryzyka dla wzrostu gospodarczego w Polsce, to na pierwszy plan wysuwa się niestabilność na rynkach finansowych strefy euro wywołana sytuacją fiskalną Grecji i zagrożeniem przeniesienia się kryzysu na inne państwa, takie jak Portugalia, Hiszpania czy Irlandia. Podjęte ostatnio stanowcze decyzje i działania UE i EBC uspokoiły sytuację. Pozostały jednak problemy strukturalne, które muszą być rozwiązane. Potrzebne są działania, które doprowadzą nie tylko do zmniejszenia deficytu i długu publicznego Grecji, ale także do przebudowy jej gospodarki, tak, aby stała się ona bardziej konkurencyjna" - powiedział Hockuba.
"W gospodarce światowej zarysowuje się perspektywa powolnego, umiarkowanego wzrostu gospodarczego. W niektórych regionach świata jest on już dynamiczny - chodzi głównie o Azję południowo-wschodnią, Chiny, Indie. USA powracają powoli do wzrostu autonomicznego, w mniejszym stopniu pobudzanego ekspansywną polityką pieniężną i fiskalną" - dodał.
"Strefa euro, na tym tle, wypada gorzej. Jest w poważnych kłopotach, które są wynikiem wysokich deficytów fiskalnych. Nadmierne deficyty, powstałe w wyniku zwalczania recesji, będą musiały być ograniczane w kolejnych latach. Nadchodzi etap zaciskania pasa. Ważne jest, by konieczne ograniczenia fiskalne nie przyczyniły się do zahamowania słabego jeszcze ożywienia" - powiedział członek zarządu NBP.
Hockuba, jako wewnętrzny czynnik ryzyka, wskazuje także na sytuację finansów publicznych w Polsce.
"Potrzebny jest nam wiarygodny program konsolidacji fiskalnej - ten częściowo został przedstawiony przez rząd. Potrzebne są jednak dalsze prace w tym kierunku" - powiedział.
Jacek Barszszczewski (PAP)
jba/ gor/ jtt/