Zapracowany jak nauczyciel
Związek Nauczycielstwa Polskiego chce, aby ministerstwo edukacji zbadało czas pracy nauczycieli
18.01.2010 | aktual.: 18.01.2010 11:47
Według ankiet przeprowadzonych przez ZNP wśród nauczycieli, pracują oni tygodniowo nawet 52 godziny.
- Poza prowadzeniem 18 godzin lekcji na etacie sprawdzają zeszyty uczniów, klasówki, wypełniają dokumentację, arkusze ocen, opracowują programy nauczania, przygotowują uczniów do konkursów i turniejów, uroczystości szkolnych, spotykają się z rodzicami - wylicza związek. Poza tym wyjeżdżają też na wycieczki, zielone szkoły - gdzie opiekują się dziećmi 24 godziny na dobę.
- Obserwujemy z jednej strony nieuprawnione stawianie zarzutu nauczycielom związane z rzekomo krótkim czasem pracy wynikającym z wysokości pensum, z drugiej zaś nakładanie na naszą grupę zawodową kolejnych obowiązków - podkreśla Broniarz.
Godzina na wagę złota
Dlatego prezes ZNP poprosił resort edukacji o zbadanie czasu pracy pedagogów. Zaproponował, żeby przeprowadził je Instytut Badań Edukacyjnych - jednostka podległa MEN.
Według prezesa Broniarza problemem jest też kwestia dodatkowej godziny, którą od września - oprócz pensum - nauczyciele powinni przeznaczać na pracę z dzieckiem. W niektórych szkołach zwalniani są wychowawcy świetlic i dyżurują tam na zmianę nauczyciele - właśnie w ramach tej dodatkowej godziny.
- ZNP uznaje potrzebę wsparcia dzieci dodatkową pomocą, ale zdecydowanie sprzeciwiamy się wypaczaniu idei, która przyświecała wprowadzaniu jednej dodatkowej godziny zajęć - podkreślił Sławomir Broniarz.