Zarobki przedstawiciela handlowego

Przedstawiciel, który nakłania do kupna pralki niezbyt popularnej w Polsce marki może liczyć na wypłatę w wysokości 1,2 tys. zł netto, miesięcznie. Ale już najlepsi reprezentanci firm farmaceutycznych otrzymują nawet dziesięciokrotność tej sumy.

Obraz

Przedstawiciel, który nakłania do kupna pralki niezbyt popularnej w Polsce marki może liczyć na wypłatę w wysokości 1,2 tys. zł netto, miesięcznie. Ale już najlepsi reprezentanci firm farmaceutycznych otrzymują nawet dziesięciokrotność tej sumy.

Zapytaliśmy przedstawicieli różnych branż o to, ile pieniędzy otrzymują miesięcznie. Najczęściej pracują oni w oparciu o system prowizyjny lub mają działalność gospodarczą. Otrzymują procent od wartości sprzedaży towaru lub usługi. Niektórzy otrzymują jednak niewielką pensję, otrzymują też premie i prowizję, które stanowią lwią część ich miesięcznego wynagrodzenia. A więc jakie są pensje w tej profesji i jak efektywnie trzeba pracować, żeby mieć z czego żyć?

1,2 tys. zł – z prowizji

Przedstawiciel firmy sprowadzającej koszulki z Chin

- Właściwie jeżdżę całe dnie po Polsce, od hurtowni do hurtowni. Kłopot w tym, że nie dorobiłem się jeszcze własnego auta, jeżdżę pociągami. To dość mozolne. Czasem muszę dotrzeć do niewielkiej mieściny, czasem hurtownia znajduje się za miastem. Zarabiam grosze, nie mam etatu. Dostaje prowizję od wartości podpisanej umowy. Bardzo chciałbym zrezygnować, ale urodziło mi się dziecko. Nie miałem innej pracy, więc wziąłem się za jakiekolwiek zajęcie. Ofertę pracy znalazłem w urzędzie pracy – Janusz Damięcki, przedstawiciel z Gdyni, z zawodu jubiler.

6-8 tys. zł

Przedstawiciel szwajcarskiej firmy farmaceutycznej

- Jestem etatowym pracownikiem, moja pensja zasadnicza wynosi 2,2 tys. zł netto. I od takiej kwoty zaczynałem, byłem zaraz po studiach, skończyłem zarządzanie w Gdańsku. Sam wypracowałem sobie kontakty. Dzwoniłem, jeździłem. Teraz mam grono stałych klientów, z którymi dobrze się znam. Od umów mam prowizję, do tego dostaję też premie, pieniądze na delegację, mam służbowy samochód, laptop. To dobra praca dla przedsiębiorczych, dynamicznych, komunikatywnych osób. W naszej firmie dużo przedstawicieli jest po medycynie. Chyba dziesięć osób to byli lekarze. Bardziej im się opłacała praca przedstawiciela niż praca w szpitalu. Nasza firma chętnie przyjmowała lekarzy, bo wiadomo, oni mają kontakty w środowisku. Dodam tylko, że moje zarobki nie są najwyższe. Rekordzista zarabia grubo ponad 10 tys. zł – mówi Roma Frasyniuk, przedstawiciel z Warszawy, ukończył zarządzanie i marketing.

15 tys. zł

Przedstawiciel znanego japońskiego producenta samochodów osobowych

- Jestem właściwie pośrednikiem między siedzibą w Japonii a polskimi odbiorcami. Zaczynałem jako typowy przedstawiciel, po 1989 r. brałem udział w zakładaniu pierwszych salonów w Polsce. Studiowałem stosunki międzynarodowe, ale nie ukończyłem studiów. Nauczyłem się japońskiego, wyjechałem do Tokio i tam znalazłem tę pracę. Dla młodego chłopaka to była fajna przygoda. Potem okazało się, że świetnie się wstrzeliłem w lukę na rynku pracy. Teraz jestem już trochę zmęczony, chciałbym się ustatkować. Pieniądze są naprawdę dobre, ze wszystkimi dodatkami zarabiam tyle co dyrektor w niejednej firmie. Ale i tak pieniądze zależą od obrotów firmy. Dwa lata temu zarabiałem więcej, kryzys uszczuplił portfel – mówi Jarosław Godecki, przedstawiciel z Poznania, pracuje też w Tokio i Warszawie.

5,2 tys. zł

Przedstawiciel firmy produkującej artykuły spożywcze m.in. proszki do pieczenia, galaretki w proszku, zioła…

- Za każdego pozyskanego klienta otrzymuję premię, w zależności od tego, na ile opiewa umowa. Klientami są supermarkety, hurtownie, małe sklepy, nawet hotele. W ubiegłym roku było cienko, wszystko przez kryzys. Podaję średnią pensję, bo każdy miesiąc jest różny. Ja mam działalność gospodarczą, nie jestem pracownikiem etatowym. Najbardziej doskwierają ciągłe wyjazdy, szczególnie w zimie to duży kłopot. Ciągle nie ma mnie w domu. Moja codzienność to hotele. Musimy też co kilka miesięcy jeździć na szkolenia, uczą nas jak wmuszać produkt, jak żyć w stresie… Moim zdaniem to nie jest potrzebne, bo jedynym motorem w naszej pracy są pieniądze. Chcesz mieć z czego żyć, musisz sprzedać produkt i tyle – mówi Rafał Piekarczyk, z wykształcenia geograf.

5,4 tys. zł

Przedstawiciel firmy ubezpieczeniowej

- W tej profesji liczą się kontakty, znajomości. Jeden klient poleca cię komuś innemu. Tak to działa. Ale czasem trzeba usiąść i podzwonić. Ja sprzedaję ubezpieczenia przede wszystkim osobom z artystycznego środowiska. Sama jestem po ASP, ale sytuacja zmusiła mnie do tego, żeby zająć się tym, co robię. Mam dużo znajomych i udało im się zbudować pokaźną grupę klientów – mówi Anna Grzegorczyk, przedstawicielka z Gdańska.

Krzysztof Winnicki

  • informacje o pensjach są nieoficjalne

Wybrane dla Ciebie

Gminy zmieniają zasady segregacji odpadów. Koniec z "za darmo"
Gminy zmieniają zasady segregacji odpadów. Koniec z "za darmo"
Lotnisko w Radomiu pustoszeje. W zimę tylko jeden kierunek
Lotnisko w Radomiu pustoszeje. W zimę tylko jeden kierunek
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Zamykają sklep za sklepem. Słynna szwedzka sieć znika w oczach
Jazda autobusami za darmo. Chcą, by mieszkańcy porzucili samochody
Jazda autobusami za darmo. Chcą, by mieszkańcy porzucili samochody
Ile sklepów może jeszcze otworzyć Żabka? Padła liczba
Ile sklepów może jeszcze otworzyć Żabka? Padła liczba
Legalizacji nie będzie. Pismo z rządu nie pozostawia wątpliwości
Legalizacji nie będzie. Pismo z rządu nie pozostawia wątpliwości
Tony jagód z Ukrainy jechały do Polski. Oto co wykryły służby
Tony jagód z Ukrainy jechały do Polski. Oto co wykryły służby
Polak wygrał w Eurojackpot. Oto gdzie kupił szczęśliwy kupon
Polak wygrał w Eurojackpot. Oto gdzie kupił szczęśliwy kupon
Ciąg dalszy afery z Allegro. Wpis krąży po internecie. Firma komentuje
Ciąg dalszy afery z Allegro. Wpis krąży po internecie. Firma komentuje
Rząd bierze się za kolejny alkohol. Producenci krytykują wzrost akcyzy
Rząd bierze się za kolejny alkohol. Producenci krytykują wzrost akcyzy
Masz stare dokumenty z czasów PRL? Mogą być warte 20 tys. zł
Masz stare dokumenty z czasów PRL? Mogą być warte 20 tys. zł
Afera o Aldi w Sosnowcu. Mieszkańcy oburzeni. "Okna wychodzą na sklep"
Afera o Aldi w Sosnowcu. Mieszkańcy oburzeni. "Okna wychodzą na sklep"