Zatrudnię babcię do dziecka

"Zatrudnię babcię do dziecka". Takiej treści ogłoszenie pojawiło się na klatce schodowej w jednej z dzielnic Gdańska. Ogłoszenie wzbudziło
kontrowersje - kandydatki musiały mieć mniej niż 50 lat.

Zatrudnię babcię do dziecka

"Zatrudnię babcię do dziecka". Takiej treści ogłoszenie pojawiło się na klatce schodowej w jednej z dzielnic Gdańska. Ogłoszenie wywarło falę kontrowersji, bo dzwoniące pod wskazany numer kandydatki, dowiadywały się, że muszą mieć nie wiecej niż 50 lat.

Babcia jest za stara

- To jakiś skandal! Zobaczyłam to ogłoszenie i przyznam, że nie podobało mi się sformułowanie "babcia do dziecka", mogli napisać "opiekunka". Zadzwoniłam, bo jestem bezrobotna i szukam czegokolwiek. Kobieta powiedziała mi, że jestem za stara. Mam 52 lata, a ona szuka kogoś do pięćdziesiątki. To co! Może według tej pani, babcia powinna mieć 20 lat - denerwuje się gdańszczanka.

Nie wybieram się do grobu

- Uważam, że ogłoszenie dyskryminuje kobiety. Nie dość, że ktoś nazywa opiekunki babciami, to jeszcze sugeruje, że osoba po 50 nie nadaje się na to stanowisko. Też zainteresowałam się ogłoszeniem, bo jestem na emeryturze i chcę sobie dorobić. Mam doświadczenie jako świetliczanka, przez lata byłam opiekunką do dzieci, wychowałam dwoje własnych dzieci. Tak, jestem stara, mam 67 lat. Ale jestem też rezolutna i energiczna. Nieźle się trzymam i na pewno nie wybieram się jeszcze do grobu. To ogłoszenie dało mi dużo do myślenia - twierdzi Mirosława z Gdańska.

Znam się na dzieciach

Okazuje się, że wiek to niejedyny wymóg stawiany kandydatkom. Muszą one mieć też doświadczenie w pracy z dziećmi (najlepiej udokumentowane i dłuższe niż rok).
- Ja też zadzwoniłam. Jestem babcią i na dzieciach się znam. Kobieta powiedziała mi, że chciałaby zatrudnić nauczycielkę. Dobrze by było, żeby znała język angielski, żeby z dzieckiem ćwiczyć słówka. Miałam wrażenie, że to była jakaś prowokacja. Może ktoś bada, na ile kandydatka jest w stanie się zgodzić. Dla mnie to ogłodszenie jest podejrzane - twierdzi Jolanta Połańska, mieszkanka Gdańska.

Babcia na sprzedaż

Zadzwoniliśmy pod wskazany w ogłoszeniu numer telefonu. Okazało się, że anons nie jest prowokacją. Osoba, która go wywiesiła nie widzi nic złego w sformułowaniu "babcia do dziecka". Twierdzi też, że jest w stanie dużo zapłacić, stąd tak wygórowane wymagania. Autorka ogłoszenia przesłała nam maila takiej treści:
"Mój mąż pracuje na kontrakcie za granicą. Ja mam pracę w Gdańsku. Potrzebuję kogoś do pięcioletniego synka. Niedawno przeniosłam się do Gdańska i nie udało mi się znaleźć miejsca w przedszkolu. Postanowiłam kogoś zatrudnić. Pisząc "babcia" nie miałam złych intencji. Chciałam zaakcentować, że zależy mi na osobie ciepłej, dobrotliwej, opiekuńczej. Z takimi cechami kojarzy mi się właśnie babcia. Niestety moja mama już nie żyje, a druga babcia mieszka za granicą. Babcia to dla mnie ktoś cieszący się autorytetem i zaufaniem. Rzeczywiście szukałam osoby do pięćdziesiątki, ale bardziej chodziło mi o to, by opiekunka była w doskonałej formie fizycznej. Zależało mi na przyjęciu kogoś na dłużej, powiedzmy na lata. Oczywiście osoba z wykształceniem i udokumentowanym doświadczeniem była dla mnie najbardziej odpowiednia. Jestem w stanie dość dużo płacić, stąd moje wymagania też były dość wysokie. Chcę zaznaczyć, że już mam odpowiednią osobę, której sformułowanie użyte w ogłoszeniu nie przeszkadzało. Opiekuje się synkiem
od tygodnia. Na razie jestem bardzo zadowolona. To inteligentna i dowcipna osoba na poziomie.
Pozdrawiam
Ania

Według inspektorów pracy, w ogłoszeniu nie można podawać informacji, jakieś płci powinien być kandydat na dane stanowisko. Dyskryminujące jest też podawanie wieku, a sformułowanie "babcia" odbierane jest tu jednoznacznie. Czy rzeczywiście tak jest? Czy należy walczyć z autorami tego typu ogłoszeń, a może cieszyć się, że w ogóle proponują pracę w sutacji, gdy starsze osoby mają trudność w znalezieniu jakiegokolwiek zajęcia?

Łatwiej kupić

- Nie podoba mi się to ogłoszenie i uważam je za skrajny przejaw dyskryminacji. Rozumiem motywy matki, ale powinna ona wiedzieć, że babci nie można zatrudnić. Tak, jak nie można zatrudnić ojca, matki, czy męża. Można zatrudnić za to osobę do opieki. I taka osoba nigdy nie będzie babcią. Jeśli matka szuka kogoś, kto mógłby być babcią dla jej syna, nie powinna tego robić za pośrednictwem ogłoszeń o pracę wywieszanych na klatach schodowych. Może warto zaprzyjaźnić się z samotnie mieszkającą sąsiadką, porozmawiać w parku. W czasach w których żyjemy dochodzi już do absurdalnych sytuacji. Zaczynamy kupować uczucia, bo tak przecież jest wygodniej, niż na nie zasłużyć - mówi Anna Waligórska, psycholog.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)