Złe sygnały z leasingu i faktoringu
Mówi się, że sektor finansowy jest krwiobiegiem gospodarki i gdy tam dzieje się coś złego, wiadomo, że albo będzie to miało niekorzystny wpływ na sytuację firm, albo wskazuje, że w sektorze realnym już pojawiły się problemy.
14.01.2009 | aktual.: 14.01.2009 09:02
Tak właśnie można odbierać ubiegłoroczne wyniki branży leasingowej i faktoringowej. Wyniki leasingu są pierwszą "twardą" wskazówką dotyczącą inwestycji w gospodarce. Przedstawiciele branży leasingowej jeszcze niedawno chwalili się kilkunastoprocentowym udziałem ich sektora w finansowaniu inwestycji. Dobra była cała pierwsza połowa roku. W III kwartale przyszło osłabienie. Po czwartym zaś nawet wśród czołowych graczy na rynku kilkunastoprocentowe, a czasem nawet większe wzrosty w skali roku zamieniły się w spadki. To oznacza, że klienci branży leasingowej - decydujące się na inwestycje firmy - gwałtownie nacisnęli hamulec. Można to potraktować jako złą wróżbę nie tylko dla wyników leasingu, ale dla całej gospodarki, dla której inwestycje były do niedawna jednym z głównych motorów wzrostu. Podobnie z faktoringiem. Ta branża rośnie, gdy gospodarka ma się dobrze i nikt nie ma problemów z terminowym (nawet jeśli w grę wchodzą odległe terminy) regulowaniem zobowiązań. Fakt, że i faktorzy zaczynają narzekać. To
kolejny zły sygnał.
Łukasz Wilkowicz
Tekst z kolumny nr 2 Gazety Giełdy Parkiet