Złote żniwa aptekarzy
Na grypie zarabiają głównie aptekarze i koncerny farmaceutyczne.
09.11.2009 | aktual.: 09.11.2009 18:06
Panika spowodowana epidemią grypy na Ukrainie sprawiła, że w polskich aptekach i hurtowniach nie ma maseczek ochronnych. Znacznie zwiększyła się sprzedaż leków przeciwzapalnych i przeciwgrypowych. Ludzie kupują na zapas głównie aspirynę, wapno i witaminę C - mówi farmaceutka Weronika Rutkowska.
Prezes Naczelnej Izby Aptekarskiej, doktor Grzegorz Kucharewicz zapewnia, że nie brakuje szczepionek przeciwko grypie sezonowej. Problemy z ich kupnem mogły wystąpić w niektórych regionach, ale zostały już rozwiązane. Nie brakuje też leków przeciwwirusowych, które wydaje się z przepisu lekarza. Doktor Kucharewicz podkreśla, że preparaty te powinny być stosowane tylko w przypadku potwierdzenia wirusa grypy. Zażywanie ich profilaktycznie nie daje efektów, może natomiast prowadzić do wirusooporności i wywoływać groźne skutki uboczne.
Jak podał "Puls Biznesu", od czasu wybuchu epidemii grypy A/H1N1 przychody firmy produkującej lek antywirusowy Tamiflu wzrosły dziesięciokrotnie. Grzegorz Kucharewicz twierdzi, że cena preparatu spadła. Do niedawna kosztował on w granicach 160 złotych, teraz w zależności od regionu i apteki cena waha się od 110 do 130 złotych za opakowanie.