Złoto lubi słabego dolara
Notowania złota idą w górę i znów zbliżają się do rekordowego poziomu około 1000 dolarów za uncję. Brakuje do tego co prawda jeszcze prawie 36 dolarów, czyli 3,8 proc., ale jeśli dolar nadal będzie się osłabiał, to pomoże w zmniejszeniu się tego dystansu.
05.08.2009 | aktual.: 05.08.2009 14:31
Notowania złota idą w górę i znów zbliżają się do rekordowego poziomu około 1000 dolarów za uncję. Brakuje do tego co prawda jeszcze prawie 36 dolarów, czyli 3,8 proc., ale jeśli dolar nadal będzie się osłabiał, to pomoże w zmniejszeniu się tego dystansu.
Dziś rano uncję złota wyceniano na 964 dolary. Od 8 lipca zdrożała o 56 dolarów, czyli o 6 proc. Notowania kruszcu przysparzają ostatnio trochę kłopotów, szczególnie tym, którzy posługują się analizą techniczną. W ostatnich miesiącach już dwukrotnie zdawało się, że nieuchronnie pójdą w dół przynajmniej do poziomu 860 dolarów za uncję. Na razie nic nie wskazuje, by ten scenariusz miał się sprawdzić. Bardziej prawdopodobne wydaje się zbliżenie do poziomu 1000 dolarów. Prawdopodobnie też w najbliższym czasie nie sprawdzą się prognozy, mówiące o wzroście notowań złota do 1200 dolarów, a nawet do znacznie wyższych poziomów.
Niezależnie od różnych przesłanek, stojących u podstaw formułowanych prognoz, od analizy technicznej, poprzez restrukturyzację rezerw walutowych wielu krajów, na zapotrzebowaniu na złoto jubilerskie w Indiach, warto zwrócić uwagę, że jednym z głównych czynników wpływających na cenę złota są notowania dolara. Mechanizm jest prosty: im słabsza amerykańska waluta, tym złoto osiąga wyższą cenę. Jest on doskonale widoczny właśnie od drugiej dekady lipca. 8 lipca za euro trzeba było płacić 1,3873 dolara, a 4 sierpnia już 1,4397 dolara. Amerykańska waluta osłabiła się wobec euro o 3,8 proc. I to jest główna przyczyna wzrostu cen złota.
Jeśli przyjąć, że siła dolara zależna jest obecnie przede wszystkim od sytuacji na amerykańskim rynku akcji, a wszystko na to wskazuje, to dochodzimy do wniosku, że wszystko i tak zależy od tego, co dzieje się na Wall Street. Od tego uzależnienia ceny złota od notowań dolara w tym roku inwestorzy zrobili jednak odstępstwo. Od połowy stycznia prawie do końca lutego niepewność i pesymizm panujące na rynkach finansowych były tak duże, że inwestorzy kupowali i dolary i złoto. Dolar się umacniał, a jednocześnie notowania złota szły w górę do rekordowo wysokiego poziomu. To zjawisko towarzyszyło kształtowaniu się dotychczasowego dna bessy na giełdach.
Na pytanie, co będzie się działo z cenami złota trzeba więc odpowiedzieć: zależy co będzie się działo na giełdzie i jak na to zareaguje dolar.
Roman Przasnyski
Główny Analityk Gold Finance