Związki nauczycielskie przeciw zatrudnianiu osób wspierających na podstawie kodeksu pracy
Ich zdaniem, doprowadzi to do
nierówności wśród nauczycieli, a ostatecznie do likwidacji zatrudniania zgodnie z Kartą
Nauczyciela
29.01.2014 | aktual.: 29.01.2014 09:11
ZNP i oświatowa Solidarność są przeciwne możliwości zatrudniania w szkołach osób wspierających nauczycieli na podstawie kodeksu pracy. Ich zdaniem, doprowadzi to do nierówności wśród nauczycieli, a ostatecznie do likwidacji zatrudniania zgodnie z Kartą Nauczyciela.
Zapis dotyczący możliwości zatrudniania w szkole podstawowej osoby wspierającej znalazł się w projekcie nowelizacji ustawy o systemie oświaty autorstwa posłów PO. Osoby takie wspierałyby nauczyciela w pracy z uczniami, zarówno podczas lekcji, jak i na świetlicy. Mają mieć co najmniej poziom wykształcenia wymagany od nauczyciela szkoły podstawowej oraz przygotowanie pedagogiczne. Zatrudnione będą na zasadach określonych w kodeksie pracy, a nie w Karcie Nauczyciela.
"Jeśli chodzi o nauczycieli wspierających to jest to powtórka z projektu rządowego z ubiegłego roku. To zapis, który wywołał wówczas ogromne niezadowolenie naszego środowiska. Oczywiście nie jesteśmy przeciwni nauczycielom wspierającym, ale nie mogą być oni zatrudnieni na podstawie kodeksu pracy. Powinni być zatrudnieni zgodnie z Kartą Nauczyciela" - powiedział we wtorek PAP wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Krzysztof Baszczyński.
Jego zdaniem, przyjęcie proponowanego w projekcie zapisu doprowadzi do tego, że w szkole będą dwie kategorie pracowników, mających takie same kwalifikacje, wykonujących takie same czynności, a zatrudnione na innych warunkach. "Z jednej strony będą nauczyciele karciani, z drugiej kodeksowi. To już przeżywaliśmy w placówkach opieki całkowitej (...) Ostatecznie, wszyscy zatrudnieni w placówkach z początkiem tego roku stali się pracownikami samorządowymi, nauczyciele pracujący tam stracili swój status" - przypomniał Baszczyński. Dlatego jego zdaniem projekt PO prowadzi do otwarcia bardzo niebezpiecznej furtki. "Skutkować będzie m.in. prędzej czy później konfliktem pracowniczym" - ocenił.
Zapowiedział, że w środę do okręgów związku zostanie rozesłane zapytanie dotyczące projektu nowelizacji. "Dalsze decyzje w tej sprawie podejmie kierownictwo związku" - poinformował wiceprezes ZNP.
Negatywnie zapis dotyczący zatrudniania nauczycieli wspierających ocenia też Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania "Solidarność". Jak powiedziała PAP wiceprzewodnicząca sekcji Halina Kurpińska, nie ma zgody na dzielenie nauczycieli i zatrudnianie części ich zgodnie z Kartą, a części na podstawie kodeksu. "To nierówność traktowania, to łamanie konstytucyjnej zasady" - oceniła.
"Jeśli jest chęć i wola by w szkołach pojawili się nauczyciele wspierający to powinni być oni zatrudnieni zgodnie z Kartą, a nie na podstawie kodeksu. Inaczej stworzona zostanie droga prowadząca do całkowitej likwidacji zatrudniania w szkołach zgodnie z Kartą" - powiedziała Kurpińska.
Przedstawiciele związków zawodowych byli podzieleni w ocenie innych propozycji zawartych w projekcie. Daje on rodzicom możliwość wnioskowania o odroczenie spełniania obowiązku szkolnego przez dziecko, nawet wtedy, gdy rozpocznie ono już naukę w I klasie. Posłowie PO chcą by można było to zrobić do 31 grudnia.
"To jest chyba jakiś nieporozumienie, albo przyznanie się przez posłów do pewnej porażki. Dziecko zaczyna chodzić do szkoły, po czym wraca do klasy zerowej. To może spowodować chaos organizacyjny, który będzie groził szkole. Czegoś takiego nie da się ogarnąć ani finansowo, ani kadrowo. Odroczenie obowiązku szkolnego, powinno nastąpić przed rozpoczęciem nauki przez dziecko" - ocenił Baszczyński.
"To wyjście naprzeciw dzieciom, które nie mają dojrzałości szkolnej, a do szkoły jednak trafiły. Takie dzieci nie mogą obecnie wrócić do przedszkola, nie mogą też powtarzać klasy. Zostać na drugi rok można dopiero w czwartej klasie. To może być tragedia dla dziecka. Dlatego to sensowna zmiana" - powiedziała Kurpińska.
Zdaniem Baszczyńskiego i Kurpińskiej, zaproponowany w ustawie, standard opieki świetlicowej, zgodnie z którym grupy nie mogą być liczniejsze niż 25 dzieci, to dobry pomysł. "Dobry, lecz niestety nierealny" - dodała wiceprzewodnicząca sekcji oświaty.
MA
Zobacz: Kodeks pracy 2014