Animex wycofuje z rynku znane marki wędlin

Nawet kilkanaście produktów i kilkadziesiąt partii kiełbas, kaszanek, kabanosów czy szynek z wycofuje z rynku Animex. W wędlinach przekroczone zostały normy antybiotyku doksycyklina. Produkty prawdopodobnie trafiły do największych sieci sklepów w Polsce. Części skończył się termin ważności, więc można podejrzewać, że klienci potencjalnie niebezpieczne wędliny zjedli.

Animex wycofuje z rynku znane marki wędlin
Źródło zdjęć: © WP.PL | Lukasz Ostalski/REPORTER
Sebastian Ogórek

Nawet kilkanaście produktów i kilkadziesiąt partii kiełbas, kaszanek, kabanosów czy szynek wycofuje z rynku Animex. W części wędlin mogły zostać przekroczone normy antybiotyku o nazwie doksycyklina. Produkty trafiły do największych sieci sklepów w Polsce. Dla części z tych produktów skończył się termin ważności, więc można podejrzewać, że klienci wędliny zjedli. Animex zauważa, że produkty wycofała dobrowolnie, a nie pod przymusem inspekcji weterynaryjnej. Zagrożenia więc nie ma.

Na początku sierpnia o wycofaniu kiełbasy podwawelskiej, szynki oraz salcesonu informowała Żabka.

"Apelujemy do wszystkich konsumentów, którzy zakupili powyższe produkty, o wyrzucenie lub zwrócenie zakupionego towaru. Za przyniesiony do dowolnego sklepu Żabka produkt otrzymają Państwo zwrot w wysokości ceny jego zakupu" - podała firma.

Jak ustaliła Wirtualna Polska, to jednak mały wycinek problemu. Animex swoje produkty dostarcza bowiem do największych polskich sieci handlowych: Lidla, Tesco, Auchan i wielu innych. Według Animeksu wszędzie tam trafiły wędliny, w których znajdować może się antybiotyk.

Z kolei z pisma, jakie otrzymali kupujący w Selgrosie, gdzie także trafiło mięso, wynika, że na liście potencjalnie niebezpiecznych produktów jest 19 rodzajów kiełbas czy szynek. Wśród nich są m.in. kabanosy Morliny Partyczaki, kiełbasa śląska marek Morliny oraz Krakus, kiełbasa żywiecka Krakus czy polędwica sopocka Morliny. W sumie to aż 46 partii o różnych terminach ważności.

Komunikat o problemie pojawił się na stronach internetowych Animeksu 8 sierpnia. Niestety, już wtedy część wędlin, do których produkcji mogła być użyta podejrzana partia mięsa, była przeterminowana. A to oznacza, że klienci najprawdopodobniej wędliny zjedli.

- Chciałbym uspokoić, że dotyczyło to niewielkiej partii mięsa z jednej polskiej farmy. Problem nie jest więc duży. Wycofaliśmy nasze produkty, bo tak nakazuje prawo. Naszym zdaniem nikomu od nich nic się nie stanie, choć muszę przyznać, że rzeczywiście wiele osób mogło je już spożyć - mówi nam rzecznik Animeksu Andrzej Pawelczak. Jak udało nam się ustalić podejrzane wędliny były też dostępne na półkach w Biedronce. - Na początku sierpnia otrzymaliśmy od firmy Animex rekomendację wycofania ze sprzedaży wybranych partii wyrobów mięsnych, wyprodukowanych przez tę spółkę, m.in. kilku partii Szynki Morliny, Szynki od szwagra, Kiełbasy żywieckiej Krakus, Kiełbasy żywieckiej Nasze smaki, Polędwicy łososiowej. Powodem jest przekroczenie dopuszczalnego poziomu antybiotyku w przebadanych próbkach mięsa, które było użyte jako surowiec do produktów przetworzonych - poinformowało nas biuro prasowe Biedronki.

Twierdzi on też, że Animex nie poinformował tej sieci o urzędowej decyzji wycofującej wędliny ze sprzedaży. Producent miał sam o tym zadecydować.

- Według ustalonych wtedy faktów, spożycie wskazanych produktów nie powinno stanowić zagrożenia dla zdrowia konsumentów, a producent dobrowolnie podjął decyzję o wycofaniu wskazanych partii produktów - tłumaczy nam Biedronka.

Termin ważności zakończył się 3 sierpnia dla morlińskiej Kaszanki Teściowej czy kiełbasy głogowskiej. Część produktów ma jednak datę ważności wyznaczoną na koniec września czy początek października. Selgros, który prowadzi sprzedaż hurtową, więc większość swoich klientów zna, dzwonił do nich z ostrzeżeniem oraz wysyłał listy priorytetowe z informacją o jakie dokładnie marki Animeksu i jakie partie wędlin chodzi.

Poza Selgrosem i Żabką nie znaleźliśmy dotąd informacji o wycofywaniu produktów z innych sklepów. Komunikatu w tej sprawie próżno też szukać w Biedronce, choć w tej sieci były produkty niespełniające norm. Sieć zapewniła nas jednak, że podejrzane wędliny już zostały usunięte z jej sklepów i magazynów.

- W ramach istniejących procedur nadzoru nad jakością i bezpieczeństwem produktów oferowanych w naszej sieci, po otrzymaniu informacji od firmy Animex, sieć Biedronka niezwłocznie wycofała ze swojej sieci wszystkie kwestionowane partie, które mogły być jeszcze w obrocie - podało nam biuro prasowe.

Sam Animex o mięsie z zawyżoną zawartością doksycykliny dowiedział się przez RASFF (Rapid Alert System for Food and Feed). To unijny system szybkiego powiadamiania o niebezpiecznej żywności. Niestety, komunikat i tak został wydany za późno, bo jak pisaliśmy część produktów straciło już datę ważności. Warto jednak dodać, że w RASFF poziom niebezpieczeństwa oznaczył jako "niezdecydowany".

Animex choć twierdzi, że problem dotyczył tylko jednej niewielkiej hodowli, nie tłumaczy dlaczego w takim wypadku ze sklepów wycofuje tak dużą partię produktów. Zapewnia jednak, że z firmą która dostarczyła mu surowiec, już zerwała współpracę.

Przypomnijmy, że to nie pierwsze kłopoty Animeksu. Firmie dziesięć lat temu udowodniono, że sprzedawała przeterminowane mięso produkowane w swoich zakładach w Starachowicach pod marką Constar.

Właścicielem Animeksu jest amerykański koncern Smithfield Foods. Ten w z kolei trzy lata temu został przejęty przez chińską spółkę Shuangui Group. Roczne obroty polskiej firmy to 4,3 mld zł.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (486)