100 dni wolnego. Jak najbardziej możliwe
Niektórzy potrafią uzbierać blisko 100 dni wolnych w roku! Są też tacy, którym z trudem udaje się wykroić tydzień.
W Polsce urlopy przysługują na mocy ustawy każdemu zatrudnionemu na etacie, ale… równości w tej sferze nie ma i raczej nie będzie
27.03.2013 | aktual.: 27.03.2013 09:43
Prawa do dłuższego urlopu mają przedstawiciele wielu grup zawodowych. Nie tylko ci, których przemęczenie w pracy może mieć daleko idące skutki: górnicy, kierowcy czy kontrolerzy lotów. Również urzędnicy, sędziowie, bibliotekarze, pracownicy służb mundurowych.
Co kiedyś, często jeszcze w PRL, ofiarował ustawodawca, dziś część ekspertów od prawa pracy postrzega jako przywilej niczym nieuprawniony. Długość urlopów bywa też przyczyną sporów między ustawodawcami, pracodawcami i pracownikami. Przykładem takiej sytuacji z ostatnich lat może być sprawa bibliotekarzy zatrudnionych w wyższych uczelniach publicznych. Stracili oni urlopowe przywileje, ale umieli upomnieć się o swoje. Dlatego ich sytuacja wróciła do poprzedniego stanu.
Prawo do urlopu nabywa pracownik już po przepracowaniu pierwszego miesiąca. Podstawowy wymiar urlopu wypoczynkowego, zgodnie z polskim kodeksem pracy, wynosi 20 dni dla osób zatrudnionych krócej niż 10 lat. Natomiast w przypadku osób zatrudnionych co najmniej 10 lat wynosi 26 dni.
Tak ustalone przepisy dostosowują polskie urlopy do norm UE. Normy te mówią, że każde państwo należące do unii powinno zapewnić swoim pracownikom płatny urlop w wymiarze co najmniej 4 tygodni roboczych, czyli 20 dni.
Polecamy: Chorzy nie mają szans na pracę
Istnieje jednak wiele zawodów, które z dobrodziejstw wypoczynku mogą korzystać dłużej. Na pierwszym miejscu są nauczyciele. Razem z uczniami cieszą się z dwóch miesięcy wakacji. Odpoczywają w trakcie ferii zimowych i przerw w nauce związanych ze świętami. Wszystkie te okresy, zebrane razem, mogą wykazać, że nauczycielowi przysługuje nawet kilkadziesiąt dni wolnych w roku!
Dodatkowo w ciągu wszystkich lat pracy może wziąć 3 lata urlopu dla poratowania zdrowia. Ograniczenia są tu takie, że pierwszy urlop można wziąć po 7 latach, a żaden z nich nie może trwać dłużej niż rok. Resort edukacji zapowiada jednak zmiany. Samorządowcy, którzy są pracodawcami nauczycieli, z powodu długiej nieobecności pedagogów często mają problemy kadrowe w szkołach. Największym ich problemem jest jednak kwestia finansowania urlopów. Przykładowo w Poznaniu wyliczono, że w ciągu roku miasto "traci" na urlopach na poratowanie zdrowia ok. 120 mln zł rocznie, a w Krakowie - 180 mln zł. Już pojawiają się postulaty, by były one pokrywane przez ZUS, a nie przez gminy. Samorządowcom nie podoba się też to, że o tak długiej przerwie w pracy decyduje przede wszystkim staż pracy. Uważają, że kluczowy powinien tu być stan zdrowia.
Dlatego resort edukacji proponuje, by nauczyciel mógł skorzystać z urlopu tylko przez rok, a nie jak obecnie łącznie przez trzy lata. Ma to być możliwe dopiero po 20, a nie jak jest teraz – po 7 latach pracy. Te zmiany weszłyby w życie najwcześniej w przyszłym roku.
Pracownicy służb mundurowych są uprzywilejowani z racji wcześniejszego nabywania praw emerytalnych. Ale na tym nie koniec bonusów, którymi obdarowali ich ustawodawcy. Po przepracowaniu 15 lat nabywają prawo do 5 dni urlopu ekstra. Poza tym mogą liczyć na 10 dni urlopu w ciągu roku w ramach nagrody. Eksperci wskazują, że często nagrody w formie urlopu są przyznawane – w przypadku pracowników sfery budżetowej, ale nie tylko ich – zamiast dodatkowych pieniędzy, np. za nadgodziny.
Z kolei prokuratorom oraz sędziom, oprócz ustawowych urlopów, przysługuje co roku 6 dni wolnego ekstra. Aby nabyć to uprawnienie, muszą „wytrzymać” w zawodzie 10 lat. Po dalszych pięciu latach dodatkowych dni wolnych mają już 12. Sędzia z 15-letnim stażem może więc z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku iść na 38-dniowy urlop.
Na drugim biegunie są osoby prowadzące własną działalność. Nie wspominając już o zatrudnionych na tzw. „umowach śmieciowych”, którym z mocy ustawy urlop nie przysługuje. Według danych CBOS, w 2010 roku mogły sobie one pozwolić najczęściej na kilkudniowy odpoczynek. Aż 21 proc. Polaków nie mogło wyjechać, z uwagi na pracę, nawet na tydzień urlopu poza miejscem zamieszkania.
Tymczasem, zdaniem wielu psychologów biznesu, optymalny dla pracownika czas wypoczynku to ok. 21 dni. Tyle potrzeba, by dobrze się zregenerować.
TK,JK,WP.PL