A może być bez grosika?

NBP szykuje się do ostatecznego rozwiązania kwestii jedno- i dwugroszówek. Jeszcze w tym roku zamierza opracować ustawę, która zakaże cen typu "2,99". Wszystko po to by móc wycofać z obiegu najmniejsze nominały monet.

Obraz
Źródło zdjęć: © WP.PL

NBP szykuje się do ostatecznego rozwiązania kwestii jedno- i dwugroszówek. Jeszcze w tym roku zamierza opracować ustawę, która zakaże cen typu "2,99". Wszystko po to, by móc wycofać z obiegu najmniejsze nominały monet.

O tej sprawie Wirtualna Polska informowała już wielokrotnie. NBP, a przez to pośrednio polski podatnik, rok rocznie płaci miliony złotych za monety 1- i 2-groszowe.
Choć bank centralny tego nie ujawnia, to nieoficjalne szacunki mówią, że koszt wybicia jednogroszówki to około 5 groszy. Co roku takich monet trzeba wybić setki milionów.

- Jedno i dwugroszówki bardzo często wypadają z obiegu. Polacy zbierają te monety do skarbonek, szuflad, do słoików. A my co roku musimy je zamawiać. Jednocześnie ich wartość transakcyjna jest niewielka - tłumaczy Przemysław Kuk z biura prasowego NBP.

Według danych banku centralnego obecnie w obiegu jest około 4,4 mld jednogroszówek, i 2,2 mld dwugroszówek. Dla porównania wszystkich nominałów monet od 10 gr do 5 zł jest tylko 4 mld sztuk. Przyjmując też, że wybicie jednej jednogroszówki kosztuje 5 groszy łatwo policzyć, że na tę jedną monetę NBP wydał już ponad 200 mln zł.

Dlatego bank centralny zamierza z tych najmniejszych nominałów całkowicie zrezygnować. I choć o sprawie szeptano już od dłuższego czasu, to po raz pierwszy NBP to potwierdza. W dokumencie o nazwie "Plan działalności Narodowego Banku Polskiego na lata 2013-2015" zapisano, że w pierwszej połowie 2013 mają rozpocząć się "prace nad przygotowaniem projektu ustawy o zaokrągleniach płatności", a na II połowę roku zaplanowano "kontynuowanie działań prowadzących do zaprzestania emisji monet o najniższych nominałach".

- Nie będziemy tu pierwsi. Małe nominały wycofały ostatnio Czechy czy Izrael - mówi rzecznik banku centralnego.

Na razie jeszcze nie wiadomo kiedy dokładnie miałoby dojść do likwidacji jedno- i dwugroszówek. Zanim to nastąpi NBP chce przygotować do zmiany rynek. Przede wszystkim przez ustawowy zakaz cen typu 1,99 zł. To jednak na razie tylko jedna z propozycji.

- W niektórych krajach przyjęto rozwiązanie, w którym ceny są z końcówkami, a zaokrągla się tylko ostateczny rachunek przy kasie. To sprawia, że ceny pozostają na niezmienionym poziomie - opowiada Przemysław Kuk.

Trzeba też pamiętać, że to jedynie pomysły NBP, który nie ma nawet inicjatywy ustawodawczej. Nawet jeśli w ich imieniu taką ustawę sejmowi przedłoży ministerstwo finansów, to i tak ostateczny kształt nowych przepisów będą opracowywać posłowie.

Póki co branża handlowa w kwestii proponowanych zmian jest podzielona.
- My jesteśmy mało entuzjastyczni. Zlikwidowanie jedno- i dwugroszówek zawsze będzie oznaczało zaokrąglanie na czyjąś niekorzyść czy to klienta, czy sklepu. Poza tym likwidacja końcówki ceny typu "99 groszy" zmienić będzie musiało komunikację z klientem. Przecież to trik marketingowy, z którego często korzystamy. Dodatkowe koszty generować będzie przeprogramowanie wszystkich urządzeń na inną metodę liczenia - uważa Andrzej Faliński z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, która skupia duże sieci handlowe.

Jak dodaje zmiana może mieć pewne plusy przy okazji przechodzenia na euro. Jeden eurocent to równowartość niecałych pięciu groszy, więc w przyszłości łatwiej byłoby przeliczać na wspólnotową walutę. Choć w ten sposób i tak klientom cenę nieznacznie, ale jednak by zawyżano.

To, co nie podoba się dużym sieciom handlowym, może sprzyjać małym sklepom. Z proponowanych zmian cieszy się reprezentująca je Polska Izba Handlu.
- Mniejsi sprzedawcy mają problem z oddawaniem mniejszych nominałów do banków. Praktyką jest, że banki nie chcą przyjmować bilonu, odsyłają na koniec kolejki, nie mają maszyn do liczenia monet i trzeba to robić ręczni - mówi Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Izby.

Jak dodaje, likwidacja drobnych monet usprawni też obsługę klienta. Kasjer nie będzie już musiał przeliczać miedziaków i z aptekarską dokładnością wydawać reszty. No i nasze portfele może dzięki temu nie będą już takie wypchane nic nieznaczącymi miedziakami.

Wybrane dla Ciebie

Szczęśliwy kupon z Żabki. Liczby wytypowane na Kujawach
Szczęśliwy kupon z Żabki. Liczby wytypowane na Kujawach
PiS obiecał. Orlen Tuska buduje. Wielka inwestycja uratuje miasteczko?
PiS obiecał. Orlen Tuska buduje. Wielka inwestycja uratuje miasteczko?
Niemiecka sieć rozkręca się w Polsce. Otworzy nowy sklep na Śląsku
Niemiecka sieć rozkręca się w Polsce. Otworzy nowy sklep na Śląsku
Jedna z najstarszych niemieckich marek rowerowych upada. Szuka ratunku
Jedna z najstarszych niemieckich marek rowerowych upada. Szuka ratunku
Grożą im zwolnienia grupowe. Powód? Radom tworzy nowy urząd pracy
Grożą im zwolnienia grupowe. Powód? Radom tworzy nowy urząd pracy
Mamy dwóch nowych lotto milionerów. Oto gdzie kupili losy
Mamy dwóch nowych lotto milionerów. Oto gdzie kupili losy
Zamykają kultowy bar w Warszawie. Szukają nowego miejsca
Zamykają kultowy bar w Warszawie. Szukają nowego miejsca
Godzina czekania. Chaos na lotnisku w Madrycie przez strajk
Godzina czekania. Chaos na lotnisku w Madrycie przez strajk
Spór o podwyżki. Związkowcy zapowiadają blokadę Chrzanowa
Spór o podwyżki. Związkowcy zapowiadają blokadę Chrzanowa
Nieprawidłowości w Nadleśnictwie Elbląg. Oto wyniki kontroli NIK
Nieprawidłowości w Nadleśnictwie Elbląg. Oto wyniki kontroli NIK
Dwa tygodnie czekania na polecony? Mieszkańcom puszczają nerwy
Dwa tygodnie czekania na polecony? Mieszkańcom puszczają nerwy
Wraca pomysł zakazanych słow. Bruksela chce tak pomóc rolnikom w Unii
Wraca pomysł zakazanych słow. Bruksela chce tak pomóc rolnikom w Unii