Absurd na kolei. Wydali 21 mln zł na remont torów, pociągi jeżdżą o połowę wolniej
Z 80 do 40 km/h muszą zwolnić pociągi na trasie między Oleśnicą a Kępnem w woj. dolnośląskim. Mało tego, składy zatrzymują się przed przejazdami, a załoga zatrzymuje ruch samochodów. Wszystko to "zasługa" remontu wartego 21 mln zł.
25.07.2017 | aktual.: 25.07.2017 12:42
O absurdzie na torach informuje Radio Wrocław. Gdy w kwietniu oddawano zmodernizowany odcinek, pasażerowie myśleli, że to początek wyczekiwanej trasy z Wrocławia do Wielunia. Okazało się jednak, że to torowisko tylko dla pociągów towarowych. A to był dopiero początek rozczarowań.
Po remoncie pociągi musiały zwolnić o połowę - z 80 do 40 km/h. Mało tego, nowa sygnalizacja świetlna i szlabany w ogóle nie działają. Kolejarze muszą więc zatrzymywać pociągi, wysiadać, by wstrzymać ruch samochodów i dopiero ponownie ruszać.
Mieszkańcy nie mogą zrozumieć, dlaczego od kwietnia nie udało się podłączyć sygnalizatorów. Sugerują, że ktoś się opamięta dopiero, gdy dojdzie do tragedii. Kolejarze tłumaczą, że winne są procedury.
- Współpracujemy z zarządcą drogi. Po wszystkich uzgodnieniach urządzenia zostaną włączone do testów, po pozytywnych testach - zostaną oddane do eksploatacji - wyjaśnia Mirosław Siemieniec z PKP PLK.