Ale pieniądze! Miliony złotych na nagrody. Nie tak miało być

Miały być oszczędności i zaciskanie pasa, a okazuje się, że płyną miliony. Jak się okazuje, w czasie pandemii do kieszeni urzędników trafiło ponad 15,5 miliona złotych.

Nagrody zaczęły płynąć do pracowników ministerstw wartkim strumieniem
Nagrody zaczęły płynąć do pracowników ministerstw wartkim strumieniem
Źródło zdjęć: © Mateusz Wlodarczyk / Forum | RM, Mateusz Wlodarczyk / Forum
oprac. JCK

12.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 20:11

"Fakt" dotarł do wydatków ministerstw i instytucji państwowych. Przy okazji gazeta przypomniała słowa premiera Mateusza Morawieckiego z kwietnia tego roku: "to nie czas na nagrody, premie, podwyżki".

Gazeta pisze jednak, że "długo to zaciskanie pasa nie trwało. Okazuje się, że już po kilku miesiącach nagrody znów zaczęły płynąć do pracowników ministerstw wartkim strumieniem".

Najwięcej - według gazety -na nagrody wydała była już wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz. Rozdała swoim urzednikom prawie 12 mln złotych. Sama tłumaczyła, że "dostali je tylko urzędnicy, którzy wykonywali bardzo ciężką pracę przy tarczach antykryzysowych".

Dziennik podaje, że 1,17 mln złotych na nagrody wydano w Ministerstwie Zdrowia (i dodatkowo 547 tys. w Narodowym Funduszu Zdrowia), 1,08 mln zł - w Ministerstwie Nauki, 212 tys. - w MSWiA, 205 tys. - w MSZ, a 204 tys. - w Ministerstwie Aktywów Państwowych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (307)