Astronomiczne ceny na lotniskach. Port Chopina chce wprowadzać konkurencję

Kawa i kanapka na warszawskim lotnisku kosztuje ponad 40 złotych. - To była kanapka z kurczakiem. Była stara, sucha i niedobra. Kosztowała 25 złotych - opowiada pasażer, który niedawno leciał z Warszawy do Połągi. - Kawa kosztowała 19 złotych. No ale przynajmniej była dobra. Droższa niż na mieście, ale niezła.

- Odkąd niektóre linie przestały podawać posiłki w czasie lotów, pasażerowie nie mają praktycznie żadnego wyboru - mówi Grażyna Rokicka ze Stowarzyszenia Konsumentów Polskich. - Konkurencji dookoła nie ma żadnej, bo przecież pasażer po odprawie nie wyjdzie, więc te ceny rosną. I to nieraz drastycznie.

- Do końca czerwca tego roku 90 proc. powierzchni handlowej Lotniska Chopina była w ręku jednego najemcy, co powodowało praktycznie monopolizację handlu w porcie, pozwalającą na kontrolę cen - piszą w odpowiedzi na nasze pytania przedstawiciele portu lotniczego. - Obecnie Baltona, która dołączyła do grupy najemców, ma szansę przełamać ten monopol. Liczymy, że zmiana ta wpłynie pozytywnie nie tylko na poszerzenie i wzrost atrakcyjności dostępnej oferty, ale również doprowadzi do obniżenia cen. Powinno to nastąpić wraz uruchomieniem pierwszych punktów handlowych Baltony. Dojdzie do tego jeszcze w tym miesiącu.

Lotnisko Chopina dysponuje ponad 6000 m. kw. powierzchni handlowych. Dotychczas zdecydowaną większość zajmowały lokale firmy Lagardere Travel Retail. Po zmianie spółka ma wynajmować 49 proc. powierzchni. 43 proc. będzie wynajmować Baltona. Pozostałe odpowiednio 3 i 2 proc. - Keraniss i Kruk.

- To wymusi konkurencję, przede wszystkim w obszarze cen sprzedaży w sklepach. To istotny argument przemawiający za zmianą najemcy - piszą przedstawiciele portu lotniczego.

Powierzchnię przeznaczoną pod lokale gastronomiczne na lotnisku zajmują trzy firmy. 68 proc. najmuje LTR, ok. 19 proc. - Costa Coffee S.A., a ok. 13 proc. - Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe S.A.

- W ostatnich latach również nastąpiło zmniejszenie udziału LTR i wzrost konkurencji także w tym obszarze - informują przedstawiciele lotniska.

Tajemnica handlowa

Jak mówią eksperci, zawyżone ceny w lotniskowych sklepach i kawiarniach firmy często tłumaczą wysokimi kosztami wynajmu przestrzeni w portach lotniczych.

- Właściwie taki łańcuszek zależności moglibyśmy pociągnąć dalej, bo przecież utrzymanie infrastruktury i rozbudowy lotniska też sporo kosztuje - mówi Grażyna Rokicka.

Na pytania o ceny wynajmu metra kwadratowego powierzchni lotniska nie chcą jednak odpowiadać.

- Stawki za 1 mkw. stanowią tajemnicę handlową - piszą przedstawiciele lotniska Chopina. Podobne wiadomości otrzymujemy od portów lotniczych z Poznania, Krakowa i Katowic.

Zmowy cenowej nie ma

Sprawą zawyżonych cen na polskich lotniskach zajmował się w zeszłym roku Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Chodziło przede wszystkim o ceny butelkowanej wody, której nie można było wnieść do strefy poza bramkami do kontroli bezpieczeństwa, a która w lotniskowych sklepach kosztowała nawet 10 złotych.

- Wstępna analiza odpowiedzi zarządców lotnisk pokazuje, że nie ma podstaw do stwierdzenia, że cena wody jest wynikiem działań ograniczających konkurencję - czytamy w komunikacie Urzędu.

Choć zmowy cenowej urząd nie stwierdził, na większości lotnisk wprowadzono stałą cenę butelkowanej wody, która nie przekracza 4,50 zł (1 EURO) za pół litra.

Lotnisko Chopina wprowadziło też źródełka bezpłatnej wody, z której mogą korzystać pasażerowie.

- Ze źródełek można skorzystać na miejscu, wodą można też napełnić bidony, które następnie podróżni mogą zabrać do samolotów. Jedno urządzenie zostało zamontowane za kontrolą bezpieczeństwa zlokalizowaną w strefie AB Terminala A, drugie w Strefie Schengen w Pirsie Południowym, a trzecie w Strefie Non Schengen w Pirsie Północnym - informują przedstawiciele portu.

Zobacz także: Krocie za butelkę wody na lotnisku? Komisja Europejska mówi "dość"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl