Ponad 17 złotych za piwo. Skąd się biorą astronomiczne ceny na lotniskach
17,90 - tyle na lotnisku w Katowicach trzeba zapłacić za piwo. Absurdalnie wysokie bywają też ceny słodyczy i kanapek. - Nie ma konkurencji, więc ceny można podnosić bez konsekwencji - komentuje Mariola Rokicka ze Stowarzyszenia Konsumentów Polskich.
08.08.2018 | aktual.: 09.08.2018 10:34
Za kawę z automatu, na lotnisku, w strefie za bramkami do kontroli bezpieczeństwa trzeba zapłacić około 6 złotych. Za małe cappucino z ekspresu już trzy razy więcej - 18,90 zł. A w komplecie z najtańszym ciastkiem - 25 złotych.
Dla porównania, w sieciowej kawiarni taki zestaw potrafi być o ooło 10 złotych tańszy.
Kilka lat temu internet obiegło zdjęcie skromnego obiadu, zamówionego przez Kaję. Za gotowane ziemniaki, buraczki i kieliszek białego wina gwiazda zapłaciła 72 zł.
- Nic się nie zmieniło, za małą, trójkątną kanapkę zapłaciłem dziś 25 złotych - mówi podróżnik korzystający z jednego z polskich lotnisk. - Żeby jeszcze była tego warta. Gąbczasty chleb, plasterek kiepskiej szynki, sera i odrobina zwiędłej sałaty - dodaje.
Głodny czy spragniony pasażer wyboru jednak nie ma. Do strefy bezpieczeństwa, w której czeka na swój lot, wolno mu wnieść najwyżej 100 ml płynu. Nie ma mowy o przynoszeniu własnych napojów.
Konkurencji brak
Sklepów czy restauracji w strefach zastrzeżonych na lotniskach jest niewiele. Ceny można więc dyktować dowolnie.
- Odkąd niektóre linie przestały podawać posiłki w czasie lotów, pasażerownie nie mają praktycznie żadnego wyboru - mówi Grażyna Rokicka ze Stowarzyszenia Konsumentów Polskich. - Konkurencji dookoła nie ma żadnej, bo przecież pasżer po odprawie nie wyjdzie, więc te ceny rosną. I to nieraz drastycznie.
Wyższe ceny dotyczą też restauracji sieciowych. Za hamburgera w jednej z popularnych sieci fast food, mającej swoje lokale na polskich lotniskach trzeba zapłacić średnio o 3 zł więcej, niż poza portami lotniczymi.
- Firmy często tłumaczą się wysokimi kosztami najmu powierzchni na lotniskach - mówi Grażyna Rokicka. - Właściwie taki łańcuszek zależności moglibyśmy pociągnąć dalej, bo przecież utrzymanie infrastruktury i rozbudowy lotniska też sporo kosztuje.
Pytamy więc największe polskie porty lotnicze, ile kosztuje wynajem powierzchni handlowej. Odpowiadają Kraków i Katowice.
- Podmioty wynajmujące powierzchnie handlowe na lotnisku, niezależnie od zarządzającego portem lotniczym kształtują swoją politykę cenową - pisze Monika Pabisek, rzecznik prasowy krakowskiego lotniska. - Kraków Airport wynajmuje powierzchnie handlowe w drodze ogólnodostępnych postępowań ofertowych. Ze względu na klauzule poufności nie udzielmy informacji na ten temat szczegółów umów.
Wszystko zgodne z prawem
Zdaniem ekspertów, duże różnice w cenach pomiędzy sklepami na lotniskach, a tymi poza portami lotniczymi mogą podpadać pod nieuczciwą praktykę.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta badał jednak sprawę lotniskowych cen i złamania prawa się nie dopatrzył. Chodziło konkretnie o ceny wody, na które skarżyli się pasażerowie. Butelka zwykłej wody mineralnej potrafiła w lotniskowych sklepach kosztować nawet 10 złotych. Najtańsza woda na Okęciu kosztuje 5 zł.
- Wstępna analiza odpowiedzi zarządców lotnisk pokazuje, że nie ma podstaw do stwierdzenia, że cena wody jest wynikiem działań ograniczających konkurencję - czytamy w komunikacie Urzędu.
Choć złamania prawa nie było, zarządca warszawskiego lotniska zdecydował się na zamontowanie bezpłatnych źródeł wody pitnej dla pasażerów. A co bardziej zapobiegliwi pasażerowie nauczyli się brać ze sobą bidony, w które leją kranówkę, żeby nie ponosić dodatkowych kosztów.
Ceny pozostałych towarów dostępnych w sklepach czy restauracjach na lotnisku wciąż są jednak wysokie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl