Bieszczady. Niedźwiedzie szły środkiem drogi. "Tego jest coraz więcej"
Mieszkańcy Bieszczad coraz częściej mówią, że czują się zagrożeni z powodu bliskiej obecności niedźwiedzi. W jednej z wsi sfilmowano nawet zwierzęta przechadzające się środkiem drogi. Autorka nagrania podkreśliła, że to trasa często uczęszczana przez turystów.
Niedźwiedzica z trojgiem młodych została zauważona przez właścicielkę domu letniskowego w miejscowości Polana w gminie Czarna. - To jest dość uczęszczana trasa, idzie się nią na tzw. jaskinie w Rosolinie. Mieszkańcy Polany w strachu, bo tego jest coraz więcej i więcej - napisała kobieta do redakcji nowiny24.pl.
Nagranie pochodzi z 30 lipca tego roku. Widać na nim jak grupka niedźwiedzi przez dłuższy czas spaceruje ulicą nieniepokojona przez nikogo. Zwierzęta zbiegają z drogi na pole dopiero, gdy słyszą warkot silnika nadjeżdżającego samochodu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzieci oszalały na punkcie tego napoju. O co chodzi z Wojankiem?
Gminy reagują, ale odstrzałów na razie nie będzie
- Chodzą po naszych miejscowościach w dzień i w nocy. Wchodzą na posesję, nie boją się niczego - mówił WP Finanse o niedźwiedziach wójt gminy Solina Adam Piątkowski. Samorządowiec na wiosnę tego roku zbierał wśród mieszkańców podpisy pod petycją, która miała trafić na biurko Donalda Tuska. Chciał w ten sposób zwrócić uwagę na problem rosnącej populacji niedźwiedzi. Domagał się również redukcji ich populacji od Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.
Łukasz Lis, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie, przyznał wtedy, że spodziewa się większej liczby takich wniosków. Rzeczywiście, niedługo później głośno zrobiło się o wniosku na odstrzał drapieżników w gminie Cisna.
Samorząd dostał zezwolenie na zabicie trzech niedźwiedzi. W sprawie interweniowali politycy i ekolodzy. - W Bieszczadach trzeba w pierwszej kolejności naprawić system gospodarki odpadami, aby niedźwiedzie nie były zachęcane do szukania pożywienia w pobliżu człowieka - argumentowała Aleksandra Wiktor z Greenpeace Polska.
Organizacja apelowała również o zwiększenie obszarów chronionych w Puszczy Karpackiej, aby niedźwiedzie "mogły spokojnie bytować z dala od ludzkich siedzib".
Ostatecznie, jak poinformowała minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska, decyzja nie zostanie wykonana. W drodze kompromisu zdecydowano się nałożyć zwierzętom nadajniki GPS i śledzić ich lokalizację na bieżąco.
Szkody z udziałem niedźwiedzi
Według danych Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie w 2024 r. mieszkańcy Podkarpacia zgłosili 73 szkody z udziałem niedźwiedzi. Kwota odszkodowań sięgnęła prawie 140 tys. zł.
- Jeśli chodzi o niedźwiedzie "rokiem przełomu" był 2023. Odnotowaliśmy wówczas 222 szkody. To był tzw. peak - wysokość odszkodowań dwukrotnie przebiła poprzedni "rekord". Oszacowaliśmy je na ponad 600 tys. zł - wspominał w rozmowie z nami rzecznik RDOŚ Łukasz Lis.
Za dużą część szkód odpowiadały wówczas dwie niedźwiedzice. Ich ofiarą padały głównie gołębie, króliki i kury. Jedna samica niedźwiedzia była odpowiedzialna za zabicie 21 kóz w Bukowcu w Bieszczadach. Ma na sobie obrożę telemetryczną.
Rok wcześniej - w 2022 r. - zgłoszono "zaledwie" 99 szkód spowodowanych przez niedźwiedzie na kwotę 214 tys. zł.