Biura podróży żerują na Polakach?

Planowanie wymarzonej wycieczki to nie lada wyzwanie. Mnogość biur podróży i ich ofert. Od tego wszystkiego głowa może rozboleć. Tylko czy warto korzystać z oferty touroperatorów?

Biura podróży żerują na Polakach?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

15.06.2011 | aktual.: 16.06.2011 14:16

Przykład pierwszy z brzegu. Wylot na śródziemnomorską Maltę. Szukamy wakacji organizowanych przez biura podróży pod koniec sierpnia. Najtańsza oferta na 7 dni opiewa na 2138 zł od osoby (Hotel Canifor). Teraz spróbujmy znaleźć przelot (linie Ryanair)
i ten sam hotel indywidualnie. Wynik? 1325 zł. Czyli 40 proc. taniej!

A może być jeszcze lepiej i taniej! Najtańsze trzygwiazdkowe hotele na Malcie znajdziemy w sierpniu za 400 zł od osoby za tydzień ze śniadaniem, a kupując promocyjne bilety w różnych tanich liniach, kombinowany przelot może kosztować ok. 250 zł - niestety w tym przypadku trzeba się liczyć z niewygodnymi przesiadkami. Mimo tej niedogodności cała wycieczka zamknie się w 650 zł.

Egzotycznie? Jeszcze drożej

A co jeśli chcemy polecieć jeszcze dalej? Wybraliśmy rajskie Malediwy. 10-dniową wycieczkę do luksusowego hotelu na jednym z koralowych atoli (Sun Island). Chcemy zaszaleć więc wybieramy pakiet all-inclusive i bungalow na wodzie. Drożej się nie da... Szukamy oferty przez Polskie biuro podróży.

Wynik oszałamiający. 14,5 tys. zł! Za taką cenę od osoby oferuje wyjazd Neckermann. A co, gdy spróbujemy wykupić taki sam pakiet indywidualnie? Szukamy promocji w liniach lotniczych. Jest ich naprawdę sporo. Z Warszawy (z przesiadką w Moskwie)
w wybranym terminie możemy polecieć za 2700 zł. Następnie kontaktujemy się z hotelem. Wybieramy odpowiedni apartament opcje all-inclusive (oferowaną przez hotel - nie przez biuro!). Dodatkowo z lotniska odbierze nas specjalna łódka z hotelu. Łączna cena? 10 tys. zł.

A da się jeszcze taniej szukając promocji na bilety lotnicze natrafiamy na ofertę Emirat Airlines z Pragi cena 2350 zł od osoby. Do tego doliczyć trzeba dojazd do stolicy Czech - np. nowym PolskimBusem za 40 zł z Warszawy. Najtańsza opcja (owszem mniej wygodna) kosztuje więc 9 600 zł. Prawie 5 tys. zł mniej niż w polskim biurze! Jak wyszukać takie oferty? O tym później.

Dlaczego jest tak drogo

- Oferta biur podróży to nic innego jak połączone ze sobą kilka pasujących do siebie puzzli - rezerwacja hoteli, usługa transportowa, ubezpieczeniowa, opiekuńcza - w jedną całość - opisuje Andrzej Glapiak z portali turystycznych pośredniczących w sprzedaży wycieczek EasyGo.pl i Wakacje.pl.

Touroperatorzy oprawiają to w ładne opakowanie i sprzedają jako gotowy produkt. Turystyka zorganizowana jest szablonowa, ale klienci mają gwarancje. Zapewnione bezpieczeństwo.

- W cenie wycieczki z biurem podróży otrzymujemy wiele świadczeń, takich jak ubezpieczenie NW, KL, bagażu, a także transfer z lotniska do hotelu i z powrotem oraz opiekę polskiego rezydenta. W zależności od wycieczki, w jej cenę możemy także mieć wliczone wyżywienie, które - jeśli chcielibyśmy je opłacić samodzielnie, mogłoby kosztować o wiele drożej - broni zorganizowanych wczasów Kalina Paluch z działu komunikacji Triady.

Jak przyznaje przedstawicielka biura, toruoperatorzy mają lepszą pozycję negocjacyjną z zagranicznymi kontrahentami i te same usługi mogą zakontraktować dla nas taniej, niż gdybyśmy chcieli wykupić je samodzielnie.

Jednak jak pokazaliśmy na przykładzie Malediwów nie zawsze tak jest.

Jako argument za zorganizowanym wypoczynkiem Kalina Paluch wymienia także większą możliwość manewru jeśli chodzi o sam przelot.

- Kupując wycieczkę z biurem podróży, mamy więcej opcji - takich jak bezkosztowa zmiana wycieczki, możliwość zmiany nazwiska w bilecie - chociażby dlatego, że linie lotnicze podchodzą elastycznie do touroperatorów jako partnerów w negocjacjach i dają im więcej możliwości - zauważa Kalina Paluch.

Zdarza się, że identyczne wycieczki oferowane przez różne biura znacznie różnią się ceną.

Dlaczego jednak często cena tej samej wycieczki w jednym biurze jest dwa razy droższa niż w innym? Jak zauważa Andrzej Glapiak wyższa cena może wynikać np. z innej polityki sprzedażowej, większego narzutu na produkcie lub z mniejszych umiejętności negocjacyjnych danego gracza.

- Wchodzący na nowy dla siebie rynek touroperator bardzo często przyjmuje cenową strategię promocyjną. Sezon czy dwa poświęca na zachęcanie swojego klienta do sięgnięcia po nowe produkty - podkreśla Andrzej Glapiak.

Kierunek Niemcy?

Istnieje jeszcze jedna opcja zapewniająca nam tańszy wyjazd. Możemy kupić wycieczkę organizowaną, przez popularne ostatnio agencje pośredniczące w sprzedaży produktów niemieckich biur podróży. I rzeczywiście cena wspominanych Malediwów jest nieco niższa niż w Polsce i wynosi… ok. 12 tys. zł. Jeszcze taniej będzie u innego pośrednika, ale tam praca niemieckiego biura sprowadza się do zamówienia biletów lotniczych i zarezerwowania hotelu (po przylocie na Malediwy to hotel przejmuję opiekę nad gościem) - czyli dokładnie to samo co można zrobić w godzinę samemu nie odchodząc od komputera.

Dlaczego oferta niemieckich biur jest tańsza niż polskich?
- Nie zgodzę się z takim stwierdzeniem. Oczywiście kilka przypadków na pewno byśmy znaleźli, ale nie jest to wyznacznik dla całości. Z czego one wynikają. Pamiętajmy, że Polacy podróżują masowo dopiero od 20 lat. Niemcy robią to znacznie dłużej i w zdecydowanie większej ilości. Polacy wciąż uczą się światowej turystyki - podkreśla Andrzej Glapiak z portali turystycznych EasyGo.pl, Wakacje.pl.

Bardzo wiele niemieckich biur podróży ogranicza koszty poprzez wirtualne oddziały.
- W Polsce nie jesteśmy jeszcze gotowi, by za pomocą karty kredytowej wydać średnio 5,5 tys. zł na rezerwację. Polak wciąż potrzebuje kontaktu bezpośredniego, choćby przez call-center, wsparcia sprzedażowego, doradztwa. To są koszty, które także trzeba wliczyć w cenę wycieczki - zauważa Andrzej Glapiak.

Niemieckie biura mają większe doświadczenie, umiejętności negocjacyjne no i operują innymi liczbami turystów. A ilość wpływa na cenę jednostkową. Tamtejsi touroperatorzy mogą rezerwować przeloty czarterowe do rzadko wybieranych miejsc wypoczynku, jak wspomniane Malediwy.

- Koszty przelotu czarterem są mniejsze niż w przypadku rejsowych linii lotniczych. Jeśli po jednej stronie mamy duże niemieckie biuro podróży z ogromną ilością klientów, które może zakontraktować czarter na Malediwy, a po drugiej stronie polskie, mniejsze biuro lub agencję turystyczną, która organizując wycieczkę w to samo miejsce i musi wykupić kilkakrotnie droższe przeloty liniami rejsowymi, można domyślić się skąd bierze się znaczna różnica w cenie - tłumaczy Kalina Paluch.

Trudno nie zgodzić się z taką argumentacją. Jednak podany przykład wyjazdu na Malediwy pokazuje, że nie zawsze tradycyjne linie są droższe od czarterów. Zaplanowana przez nas indywidualna wycieczka - tańsza niż proponowana przez biura oferujące przelot czarterowy - opiera się na rosyjskich liniach Aeroflot lub Emirat Airlines z Dubaju. Cenowo konkurować może z nią jedynie touroperator proponujący przelot tymi samymi liniami!

Jak zaplanować TANIE wakacje

Przy wybieraniu oferty niemieckich biur podróży musimy pamiętać, że może nas czekać podróż do Berlina, co przy polskich drogach nie jest zbyt wygodne. Istnieje też ryzyko, że lot zostanie przesunięty i przyjdzie nam koczować na lotnisku lub wykupić nocleg.

- Nie mamy żadnych polskich opiekunów, rezydentów czy pilotów. Jeśli nie znamy dobrze języka obcego, a zmieni się np. godzina wyjazdu z hotelu czy miejsce zbiórki na wycieczkę fakultatywną, mogą wyniknąć z tego powodu problemy. Musimy się też liczyć z tym, że jeśli się coś przydarzy możemy mieć skomplikowaną sytuację - mówi Andrzej Glapiak... (czytaj dalej na drugiej stronie)
W jaki sposób wyszukać indywidualnie ofertę, która będzie tańsza niż niemieckich biur. To naprawdę nic trudnego.

Zaczynamy oczywiście od wybrania kierunku. Szukając hotelu warto skorzystać z serwisów internetowych pośredniczących w rezerwacji miejsc. Zazwyczaj wykupiony przez nie pobyt będzie znacznie tańszy niż bezpośrednio przez stronę hotelu. Niestety często do rezerwacji wymagane są dane naszej karty kredytowej (połączenie szyfrowane), które zabezpieczają rezerwację.

Jest jeden minus takich serwisów jak booking.com - większość pobytów oferowanych jest tylko ze śniadaniem - bez pełnego wyżywienia, które ewentualnie możemy wykupić w hotelu. Wiele z nich oferuje specjalne opcje pobytowe. Pakiety all-inclusive są identyczne z tymi oferowanymi przez biura podróży. A niejednokrotnie tańsze (jak wspomniane Malediwy). Jeśli wyjazd planujemy z wyprzedzeniem datę pobytu najlepiej skorelować z najtańszymi przelotami.

Tanie linie lotnicze oferują przeloty do praktycznie każdego wakacyjnego miejsca wypoczynku w Europie, a także do kilku krajów północnej Afryki (m.in. Maroko). Choć nie wszędzie latają samoloty bezpośrednio z Polski, to z pomocą fanów taniego latania i wielu serwisów, które skupiają się na wyszukiwaniu połączeń, znajdziemy wygodne przesiadki. Za dosłownie 100 - 200 zł polecimy do Maroka, na Sardynię, Sycylię i w kilka innych miejsc. Oczywiście wymaga to trochę wprawy i śledzenia promocji. Z Polski lata m.in.: Ryanair, EasyJet czy Wizzair. Oczywiście z nimi wakacje trzeba zaplanować z większym wyprzedzeniem. Promocje zaczynają się zazwyczaj z 2 - 3-miesięcznym wyprzedzeniem.

Za niewiele większą sumę znajdziemy połączenia bezpośrednio z Polski. Na wspomnianą Maltę polecimy z Krakowa liniami Ryanair. W wybranym tygodniu - 17 - 24 sierpnia - koszt po uwzględnieniu wszystkich opłat wyniósł 458 zł od osoby. Nocleg wykupiony przez internetowy serwis Booking.com, w tym samym hotelu co wycieczka z biurem (dla niedowiarków, chcących samodzielnie sprawdzić: Hotel Canifor) wynosi 825 zł za tydzień od osoby.

Jeśli w danym kierunku nie lata tani przewoźnik warto skorzystać z usług naszego narodowego przewoźnika. LOT uruchomił taryfe first minute. Dzięki niej z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem znajdziemy bilety w bardzo atrakcyjnych cenach. Przykładowo można już dziś wykupić bilety na przyszły rok na Cypr. Opłata w obie strony? 343 zł! Zbliżone ceny znajdziemy również na trasach do Nicei, Odessy i w wielu innych ciekawych kierunkach.

Ważne! Kupując bilety przez stronę internetowa przewoźnika warto zastosować pewną sztuczkę. Z podręcznego menu, jako kraj z którego rezerwujemy bilet wybierzmy np. Egipt. Oszczędzimy w ten sposób 50 zł na opłacie za wystawienie biletu, którą są obciążone wszystkie bilety kupowane z Polski (zabieg jest w 100 proc. legalny).

Pragnących bardziej egzotycznych wojaży po raz kolejny odsyłamy do serwisów wyszukujących promocyjne loty. Oto kilka przykładów z ostatnich kilku tygodni (ceny przelotów w obie strony): Malediwy - 2350 zł, Indie - 1471 zł, Karaiby 2280 zł, Filipiny - 1950 zł.

A co jeśli decydujemy się na wylot w ostatniej chwili?
Promocje tradycyjnych i tanich linii są często sporo tańsze niż bilety czarterowe biur podróży.
- Jest wolność. Wiele tanich linii, linii czarterowych, a nawet biur podróży, udostępnia miejsca w swoich samolotach. Jeśli leci samolot na Dominikanę i zostaje w nich 10 miejsc wolnych, to czemu mają one przepadać. Można je sprzedać. Touroperator jest zadowolony i klient jest zadowolony - tłumaczy Andrzej Glapiak.

Jakie są ceny takich biletów? O to przykład pierwszy z brzegu. Teneryfa - 383 zł (wylot następnego dnia), Majorka - 171 zł ( wylot za dwa dni), Turecka Antalya - 250 zł (wylot w przyszłym tygodniu). Decydując się na takie bilety należy uważać. Często oddzielnie trzeba znaleźć połączenia tam i z powrotem.

Oczywiście taki sposób podróżowania wymaga od nas nieco więcej zaangażowania niż tylko przejrzenie katalogu i wizyta w biurze podróży. Jednak wszystko można zrobić przez internet - łącznie z wykupieniem ubezpieczenia. A oszczędności mogą być duże (przykłady poniżej).

- Można zrobić coś taniej. Pytanie czy mamy na to chęć, czas i czujemy, że sami podołamy zadaniu. Większość rodaków z powodu bezpieczeństwa, wygody, braku czasu, ceduje to na profesjonalistów - podsumowuje Andrzej Glapiak.

Konkretne przykłady:

Obraz
© (fot. WP / Jan Kaliński)
turystykawakacjeoszczędzanie
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)