Branża gier czeka na kobiety

Szefowie firm IT doceniają kompetencje pracownic, chociaż wciąż jest ich stosunkowo niewiele. Oto sylwetki kilku z nich

Branża gier czeka na kobiety
Źródło zdjęć: © Ganymede

08.04.2013 | aktual.: 17.06.2014 09:21

Weźmy choćby polski rynek gier wideo. Według analityków, jest odporny na recesję, a jego wartość w ub. roku przekroczyła 1,1 mld zł. Oznacza to 60-procentowy wzrost.

Również w Polsce szefowie firm IT doceniają kompetencje pracownic, chociaż wciąż jest ich stosunkowo niewiele. Przybliżamy sylwetki kilku z nich. Ich kariery każą odłożyć do lamusa poglądy o męskim świecie gier komputerowych, do którego słabe kobiety nie mają dostępu.

Ulyana

Przyjechała do Polski i obaliła za jednym zamachem dwa pokutujące stereotypy. Jeden dotyczący kobiet: że do tej branży się nie nadają. Drugi związany z postrzeganiem Ukrainek na polskim rynku pracy. Ulyana Krystaszek pochodzi z Iwano-Frankowska, a w polskiej firmie Ganymede odpowiada za zarządzanie produktem i nadzoruje pracę ośmiu developerów.

Wspomina, że już pierwszy kontakt z grami komputerowymi, gdy była 6- czy 7-letnią dziewczynką, zrobił na niej ogromne wrażenie. Od zawodowej pracy przy grach wideo dzieliło ją wówczas 20 lat, wypełnionych zdobywaniem doświadczeń. Po drodze był staż praktykantki-tłumaczki w tej samej firmie, a wcześniej – ekonomiczne studia.

– Kiedy wybierałam ten staż i dowiedziałam się, że firma zajmuje się grami, od razu wiedziałam, że to może być coś interesującego. Jednak wtedy nie mogłam jeszcze przewidzieć, że tak długo tu zostanę. A jednak teraz jestem najbliżej jak się da procesu powstawania gry, pracuję z developerami i ekscytuję się każdym nowym projektem. Idąc na studia w 2002 roku, nie przewidywałam, że odnajdę się w innym kraju i w innej branży. Jednak jestem bardzo zadowolona z takiego rozwoju wydarzeń – mówi mieszkająca w Krakowie dziewczyna z Ukrainy. Jej mąż pracuje w tej samej branży, jest grafikiem.

Czy gra wideo może być dziełem sztuki? Zdaniem Ulyany – tak. To bardzo młoda gałąź, w porównaniu z literaturą czy nawet filmem, dlatego wszystko przed nią. Wśród twórców gier – w tym i kobiet – nie brakuje jednak osób z wizją, potrafiących uczynić z nich dzieło sztuki. Ta branża nie zamyka się na popularnych „strzelankach”. Furorę robią gry edukacyjne, strategiczne, logiczne, sportowe. Ulyana ostatnio brała udział w pracach nad grą społecznościową, w której chodziło o budowę miasta w kosmosie: całej infrastruktury umożliwiającej funkcjonowanie na pustynnej planecie. Wizerunek i wymowa dzieła zależą od wyobraźni i zaangażowania twórców, tak jak w przypadku innych dziedzin kultury. – Minusem pracy w grach jest negatywne postrzeganie tego, co robimy, przez ogół społeczeństwa. Uważa się to za dość niepoważne zajęcie. Z drugiej strony jednak, młodzi ludzie darzą ten zawód szacunkiem i sami często marzą o takiej pracy – konstatuje Ulyana.

Lidia

Do Krakowa Lidia Janoszka przyjechała z małego miasta, ale jako miłośniczka podróży zdążyła już poznać Meksyk, Brazylię i Wenezuelę. Do Sao Paulo jeździła służbowo – w Brazylii mieszka wielu graczy korzystających z rozrywki, którą ona współtworzy.

Podobnie jak Ulyana, jest kierownikiem produktu. Wcześniej pracowała w firmie świadczącej usługi dla biznesu, ale dopiero w branży gier czuje prawdziwą satysfakcję z tego, co robi.

Lidia tłumaczy, że wraz z rozwojem tego biznesu coraz więcej spraw trzeba dokładnie zaplanować. Coraz mniej decyzji podejmuje się w oparciu o intuicję. Ona sama zaczyna zwykle dzień od pliku z Excelem i analizy danych. Pomaga jej w tym zespół analityków. Trzeba przewidzieć, co może spodobać się graczom, testować i wybierać optymalne rozwiązania.

Dużo uwagi poświęca się na budowę społeczności graczy. Trzeba też być na bieżąco z tym, co robi konkurencja, śledzić rozwój marketingu internetowego. – Praca w nowych technologiach wymusza nieustanny rozwój – opowiada Lidia. – Niektórych może frustrować, że nabyta wiedza po pół roku jest bezużyteczna, ale taka jest nasza rzeczywistość. Musimy nieustannie uczyć się nowych rzeczy. Dla mnie takie zajęcie jest przygodą i teraz nie wyobrażam sobie innej pracy niż w IT.

Zaskakuje ją błyskawiczny rozwój tej branży, a także zachowania graczy, którzy często na GameDesire prowadzą drugie życie. Zapytana o „męską” i „kobiecą” stronę tej dziedziny, mówi o potędze stereotypów, które każą chłopcom dawać do zabawy gry, a dziewczynkom lalki. A przecież kobiety również lubią grać, rywalizować i wygrywać, choć rzadziej dążą przy tym do bezpośredniej konfrontacji. Częściej za to gustują w grach logicznych, lubią typ hidden object, gdzie trzeba wykazać się spostrzegawczością i refleksem.

- Kobiety mogą wnieść do branży kompetencje dotyczące pracy z ludźmi, do czego często mają lepsze predyspozycje niż panowie. Firma to nie tylko serwery czy biuro, ale także cała sfera emocji, o które należy dbać. W wielu firmach IT na Zachodzie stanowiska decyzyjne zajmują panie i trend ten przybiera na sile. Szefową Yahoo, jednej z największych takich firm na świecie, jest kobieta. To najlepsze potwierdzenie, że branża jest otwarta dla obu płci – podsumowuje Lidia.

Monika

Testerka i fanka gier; jak sama wspomina, już w podstawówce i w liceum zdarzało jej się zarwać całe noce przy konsoli. Z mężem Monika Krupińska sporo czasu spędziła przy Diablo II. Jest fanką serii Might & Magic. Wcześniej było wiele innych gier, a rozpoczynała jeszcze od ATARI, przywiezionego przez ojca gdzieś z zagranicy.

Czy od gier można się uzależnić? Nie ma co demonizować! Wystarczy podejść do problemu z głową, a gry staną się rewelacyjnym sposobem na spędzanie wolnego czasu. - Jestem gorącą zwolenniczką możliwości grania w gry dla dzieci i zapoznawania ich z techniką. Moi dwaj synowie mają dostęp do dużej ilości gier na wielu platformach. Nie jest to jednak dostęp nielimitowany. Doskonale wiem, w co grają, w większość gier gramy wspólnie. Irytują mnie rodzice, którzy kupują dzieciom gry i nie interesują się, w co grają ich pociechy, ile czasu spędzają w wirtualnym świecie. Jeśli zamiast uwagi rodzicielskiej dajemy dziecku nową „strzelankę”, to nie mówmy, że to gra jest zła, bo przyczyna problemów leży gdzie indziej.

Monika stara się jednak odpoczywać od komputerów – osiem godzin w firmie wystarczy. Każdy w rodzinie uprawia jakiś sport, wszyscy chodzą na basen. Co do jej pracy, śmieje się, że zdarza jej się słyszeć opinie o szczęściu, jakie miała: „Grasz cały dzień i jeszcze ci za to płacą”.

Chociaż praca testera z graniem nie ma wiele wspólnego. - Moja praca polega na sprawdzeniu, czy gra lub jej poszczególny fragment jest wykonany poprawnie, zgodnie z dokumentacją projektu. Raportuję wszelkie odstępstwa od tego, najczęściej od razu zgłaszając osobie odpowiedzialnej za dany problem, oraz tworzę dokumentację błędu w programie bugtrackingowym. Nie ja decyduję, czy gra jest dobra, czy nie, chociaż mogę zgłosić taką sugestię. Praca jest dość żmudna i wymaga sporej cierpliwości do robienia tego samego po kilka razy, ale daje satysfakcję.

Co ciekawe, sugestie, że jako kobieta jest mniej wartościowym pracownikiem IT, wypowiadali pod jej adresem ludzie spoza tej branży. To stereotyp wciąż mocno ugruntowany, biorący się stąd, że kobiet grających jest znacznie mniej niż mężczyzn, uważa testerka. Ją samą w wyborze zawodu zawsze wspierał mąż, natomiast rodzice przekonali się do niego dopiero niedawno. A przecież… – Kobiety świetnie radzą sobie w IT, jeśli tylko chcą w tę męską dziedzinę wejść.

Dagmara

Dagmara Turoń jest jedyną kobietą programistką w Ganymede. Czy to oznacza, że świat programistów jest trudno dostępny dla jej płci? Nie, chociaż rzeczywiście ten zawód jest wśród kobiet mało popularny. Natomiast tak się składa, że w innych działach jej firmy, np. wśród testerów czy grafików, jest kilka kobiet, z którymi często współpracuje.

Ona sama, absolwentka informatyki ze specjalnością grafika komputerowa, zdążyła się przyzwyczaić, że w swoim dziale jest otoczona mężczyznami. Dlatego kiedy spotykają się, by omówić zadania do wykonania, nie zastanawia się nad płcią współpracowników. Ważne jest, by wybrać zadania, omówić to, co już zostało zrobione i doprecyzować metody przezwyciężenia problemów.

Na pytanie o trudności napotykane przez kobiety podczas kariery w branży IT Dagmara zastanawia się. – Nie powiedziałabym, że kobietom jest trudno przebić się w świecie IT. Może po prostu jest ich mniej i dlatego nie widać ich wśród tylu mężczyzn. Wkrótce jedziemy na konferencję o technologiach webowych, gdzie wśród 18 zapowiedzianych prelegentów siedem z nich to kobiety. Na takich konferencjach nikt nie pojawia się przypadkiem. Jeśli więc ktoś jest bardzo dobry w tym, co robi, ma szansę się przebić i płeć nie ma wtedy większego znaczenia.

Co prawda podczas studiów zdarzały się uszczypliwości ze strony jednego z profesorów, który nie stronił od dowcipów o blondynkach. Mimo że to był wyjątek, Dagmara na jego zajęciach nie czuła się komfortowo.

– Dziś jestem zadowolona, że pracuję w swoim zawodzie, że udało mi się znaleźć pracę w firmie, w której mogę się spełniać i rozwijać zawodowo - opowiada. - Niedawno przygotowałam prezentację o nowościach w CSS3 (kaskadowe arkusze styli) i jeden z kolegów powiedział, że bardzo mu się podobało, że „dałam radę”. Właśnie takie momenty cieszą.

Marta

I jeszcze grafik i webdesigner Marta Biernat. Jest absolwentką Uniwersytetu Ekonomicznego. Na razie szczęśliwa narzeczona, a od sierpnia będzie już żoną – szczęśliwą podwójnie, jak zapewnia. Dni pracy wypełniają jej działania związane z projektowaniem serwisu dla graczy GameDesire.com, a także z przygotowywaniem materiałów promocyjnych dla firmy i jej produktów.

Opowiada, że pracę ma ściśle powiązaną z zainteresowaniami. - Staram się być na bieżąco z trendami w projektowaniu, mam swoich ulubionych projektantów i stałe miejsca w Internecie, które odwiedzam w poszukiwaniu inspiracji. Bardzo lubię przeglądać serwisy prezentujące okładki książek, a także plakaty. Ale oprócz inspiracji „branżowych”, natchnienia szukam też w innych dziedzinach i bardziej prozaicznych rzeczach, choćby rozmowach z bliskimi osobami, prelekcjach i slajdowiskach podróżniczych, książkach, ulubionych knajpkach w Krakowie.

Jest zdania, że dominacja mężczyzn w świecie IT powoli zaczyna ustępować. Ona sama nigdy nie doświadczyła w pracy przejawów dyskryminacji. Ta branża zresztą skazana jest na ciągłe zmiany. - Branża technologiczna podąża w kierunku, w którym smartfony coraz częściej zastępują zwykłe pecety. Z punktu widzenia rozwoju gier coraz ważniejsza będzie multiplatformowość, czyli dostępność do produktu z dowolnego urządzenia na tych samych zasadach - komputer, konsola, tablet, smartfon. Jest to również wyzwanie dla projektanta, aby na małych powierzchniach stworzyć coś „wielkiego” – opowiada.

Marta uwielbia chodzić po górach. Nie wyobraża sobie zimy bez wyjazdów narciarskich. Ma na koncie kilka wypraw rowerowych – była w Norwegii, Grecji i Chorwacji. Norwegia przywitała ją słońcem, ale szybko pojawiła się zatrważająca perspektywa kolejnych dni w deszczu lejącym jak z cebra, przemokniętych bagaży i tonących w wodzie kampingów. Idealna dla rowerowych przygód jest natomiast Grecja, z ciepłym morzem, przepięknymi zachodami słońca i życzliwymi ludźmi.

Marta w pracy ma jeszcze jedno zadanie: ewidencja przyjazdów na rowerze do firmy. To inicjatywa samych pracowników. W ramach pakietu „Trójka za dwa kółka” pracownik dostaje 3 zł za jeden przyjazd rowerem do pracy. Rocznie można „zarobić” w ten sposób ok. 700 zł! Propozycja spotkała się z zainteresowaniem szefa firmy, który postanowił wesprzeć dbałość podwładnych o kondycję i szybko wcielił pomysł w życie. Dla osób godzinami siedzących przy komputerze to bezcenna inicjatywa.

TK,JK,WP.PL

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)