Bunt w szpitalu - pacjenci zaatakowali personel
W Wojewódzkim Szpitalu Psychiatrycznym w Warcie pacjenci pobili pracowników. Jeden z pielęgniarzy przebywa w sieradzkim szpitalu.
W Wojewódzkim Szpitalu Psychiatrycznym w Warcie pacjenci pobili pracowników. Jeden z pielęgniarzy przebywa w sieradzkim szpitalu.
Dyrektor lecznicy Anna Śremska odżegnuje się od słowa pobicie. - Zgodnie z procedurą, w przypadku pobudzenia pacjenta stosujemy jego unieruchomienie - mówi. - Ponieważ personel nie radził sobie z pacjentką, wezwał do pomocy pielęgniarzy z innych oddziałów.
Sześcioro młodych ludzi w wieku od 16 do 19 lat, dwie dziewczyny i czterech chłopców, nie przyglądało się biernie unieruchamianiu koleżanki. Szefowa szpitala mówi, że doszło do szamotaniny, podczas której ucierpiało trzech pielęgniarzy i pielęgniarka. Została powiadomiona policja.
- Dotarła do nas po 40 minutach, gdy sytuacja była już opanowana - twierdzi Anna Śremska. - Nie miała co robić.
Po dwóch godzinach sytuacja na oddziale się powtórzyła.
- O tym drugim spięciu nie zostaliśmy powiadomieni - przyznaje Paweł Chojnowski, rzecznik sieradzkiej policji. - Następnego dnia dyrektor szpitala zgłosiła, że cztery osoby z obsługi doznały obrażeń ciała.
Pielęgniarzowi, który jest w szpitalu, założono gorset. Ma naruszony jeden z kręgów szyjnych. - Pacjenci biorący udział w zajściu wysłali mu przepraszające laurki - dodaje Anna Śremska.
Na temat obrażeń pracowników WSzP w Warcie wypowie się biegły lekarz. Jego ustalenia mają być znane w tym tygodniu. Policja zabezpieczyła nagrania ze szpitalnego monitoringu.
- W zależności od kwalifikacji obrażeń i materiału dowodowego odniesiemy się do udziału w szpitalnych zdarzeniach poszczególnych pacjentów - uzupełnia Paweł Chojnowski.
Pierwsi pacjenci na nowy oddział dla młodych w wieku od 12 do 18 lat z zaburzeniami psychicznymi trafili w listopadzie. Oddział ma 34 łóżka. Wczoraj przebywało tam 26 osób, w tym cztery, które zaatakowały personel. Dwie zostały już wypisane.
- Jeśli tylko stan zdrowia pozwala, to ich wypisujemy. Muszą ponieść konsekwencje takich zachowań - informuje Anna Śremska.
Dyrektorka zarządziła szkolenia dla personelu. Mają one pomóc pracownikom tak działać, aby nie doszło do wybuchu agresji pacjentów.
(Bożena Bilska-Smuś, magjar, mj)