Bush o szczycie G20: to było bardzo udane spotkanie
Jako "bardzo udane spotkanie" ocenił
prezydent George Bush zakończony w sobotę w stolicy USA szczyt 20
państw, największych potęg gospodarczych świata, poświęcony
poszukiwaniu wyjścia z obecnego kryzysu ekonomicznego i
zapobieżeniu podobnym sytuacjom w przyszłości.
15.11.2008 | aktual.: 16.11.2008 09:18
Bush powiedział, że przywódcy wspomnianych państw uzgodnili, że trzeba poprawić transparentność rynków finansowych i ulepszyć reguły rachunkowości, "aby inwestorzy lepiej rozumieli wartość kupowanych przez siebie aktywów".
Uzgodniono również - jak poinformował - że należy sprawić, by "rynki finansowe działały w sposób uczciwszy", zmniejszając do minimum "manipulacje rynkowe i oszustwa".
Prezydent przestrzegł przy tym, żeby w dążeniu do zwiększenia regulacji rynków nie popaść w drugą skrajność.
- Cokolwiek zrobimy, musi nami kierować zasada, że głównym celem jest wzrost gospodarczy, a ten może gwarantować jedynie wolnorynkowy kapitalizm - podkreślił.
Przestrzegł też przed pokusami protekcjonizmu - wznoszeniem barier handlowych. Jak powiedział, "odrzucenie protekcjonizmu było ważna częścią tego szczytu".
Postanowiono też - kontynuował Bush - przeprowadzić reformy Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, tak aby lepiej odzwierciedlały one większy obecnie wkład krajów rozwijających się do światowej gospodarki.
Szczyt w Waszyngtonie niektórzy porównują do spotkania w Bretton Woods w 1944 r., na którym powołano te dwie instytucje, utworzone w celu utrzymywania w równowadze globalnego systemu finansowego (MFW) i pomocy na rozwój dla biednych krajów (BŚ).
Bush zwrócił jednak uwagę, że na zreformowanie ich potrzeba czasu.
- Bretton Woods przygotowywano przez dwa lata. Nasze dzisiejsze spotkanie przygotowywaliśmy przez trzy tygodnie. Nie rozwiąże ono wszystkich problemów - oświadczył.
Zaznaczył jednak, że mimo kryzysu państwa zamożne nie zaprzestaną pomocy krajom ubogim w zwalczaniu epidemii AIDS i malarii oraz w walce z nędzą.
*Tomasz Zalewski *