Byki próbują odzyskać pole
Dziś kupującym udało się zbliżyć do poziomu 1900 w przypadku indeksu
największych spółek.
29.06.2009 17:32
Dziś kupującym udało się zbliżyć do poziomu 1900 w przypadku indeksu największych spółek.
Atak nie był specjalnie udany, ale mają oni niezłą pozycję wyjściową na najbliższe sesje. Sprzyjać im będą nadzieje na window dressing, czyli podnoszenie kursów akcji przez inwestorów instytucjonalnych. Wszak jutro ostatni dzień półrocza i chęć poprawienia wyników będzie nieodparta.
Polska GPW
Początek sesji nie był zbyt przyjemny dla posiadaczy akcji. Indeks największych firm tracił 0,9 proc., a WIG zniżkował o ponad 0,5 proc. Spośród tych, które mają największych wpływ na zmiany indeksów, najbardziej traciły akcje firm paliwowych. Już po około godzinie handlu sytuacja zaczęła się poprawiać. Wskaźniki wyszły na plus, a w południe zyskiwały około 1 proc. Szansę na dobrą końcówkę sesji nieco popsuli amerykańscy inwestorzy, którzy nie byli zbyt zadowoleni ze spadku wartości wskaźnika aktywności gospodarczej w rejonie Chicago.
Spółki surowcowe odzyskały jednak wigor po wzroście cen ropy naftowej powyżej poziomu 70 dolarów za baryłkę. Walory PKO dodawały sił indeksowi największych firm rosnąc o 3,5 proc., a na końcowym fixingu aż 4,36 proc. Swoje dołożyły też papiery Telekomunikacji Polskiej, zyskując 1,5 proc., w końcówce schodząc jednak do zera w porównaniu do piątkowego zamknięcia. Wszystko to jednak działo się przy bardzo mizernych obrotach, co oznacza, że wiarygodność sygnałów rynkowych nie jest zbyt wielka. Ostatecznie WIG20 zyskał 1 proc. i do upragnionego przez posiadaczy długich pozycji poziomu 1900 punktów brakuje mu zaledwie 22 punktów i ten dystans leży w zasięgu ręki. Gdy zostanie pokonany, znów zrobi się ciekawie. WIG zyskał 0,87 proc., a wskaźniki małych i średnich firm pozostawały w cieniu ze zwyżkami sięgającymi 0,2-0,4 proc. Obroty wkroczyły już chyba w okres wakacyjny i wyniosły niespełna 740 mln zł. Ale były sporo wyższe niż w piątek.
Giełdy zagraniczne
Zdążyliśmy się już przyzwyczaić, że kolejne sesje za oceanem niczego nie wyjaśniają i nie dają żadnych wskazówek. Ale ciągle czekamy. W piątek mieliśmy symboliczne spadki indeksów. S&P500 zniżkował o 0,15 proc., a Dow Jones o 0,4 proc. Wygląda na to, że trwający do kilku tygodni ruch w bok jest niezagrożony, tylko odbywać się będzie na nieco niższym niż poprzednio poziomie.
Na giełdach azjatyckich dziś zmiany też niewielkie, ale z przewagą spadków. Wyjątkiem był jedynie parkiet w Szanghaju, wyraźnie od tego schematu odbiegał. Tamtejszy indeks zwyżkował o 1,7 proc. Wygląd jego wykresu może naprawdę cieszyć. I budzić zazdrość. Jednak, jak podała agencja Bloomberg w sporej części to zasługa zakupów akcji przez chińskie banki, które wydały na ten cen 170 mld dolarów od początku roku. Nowy tydzień kiepsko zaczął natomiast japoński Nikkei, zniżkując o prawie 1 proc. Trudno się temu dziwić, bo produkcja przemysłowa w maju spadła w porównaniu do maja ubiegłego roku o 29,5 proc. (w kwietniu spadek wyniósł 30,7 proc.), a sprzedaż detaliczna obniżyła się o 2,8 proc.
W Europie sesja zaczęła się od niewielkich spadków głównych indeksów. Sytuacja poprawiła się jednak po publikacji danych o wzroście indeksu nastrojów w gospodarce strefy euro, który osiągnął poziom najwyższy od listopada ubiegłego roku. CAC i DAX zyskiwały po ponad 1 proc. Liderami wzrostów były parkiety na Węgrzech i w Turcji, zyskujące po 2 proc. Ten ostatni jednak odpadł z czołówki pod koniec dnia. Około godziny 16.00 jedynymi spadkowiczami były giełdy w Pradze, Rydze i Moskwie.
Waluty
Po umocnieniu się w końcu ubiegłego tygodnia, dziś od rana wspólna waluta traciła wobec dolara. Tuż po godzinie 9.00 euro wyceniano na 1,39 dolara. To prawdopodobnie efekt gorszych nastrojów na giełdach. Także nasza waluta zaczęła dzień od osłabienia. Za dolara trzeba było płacić 3,21 zł, o 2 grosze więcej niż w piątek. Po mocnym wyskoku do 4,51 zł euro błyskawicznie staniało do 4,49 zł. Podobny, choć nieco mniejszy skok miał miejsce w przypadku franka. Jego cena trzymała się po nim na stabilnym poziomie 2,95 zł. Do końca dnia zmiany były jedynie kosmetyczna. Nie widać było żadnego niepokoju związanego z końcem miesiąca, kojarzonego ostatnio z rozliczaniem feralnych opcji walutowych. Prawdopodobnie ten niezbyt chlubny epizod mamy już za sobą.
Podsumowanie
Nastroje wśród inwestorów w ostatnich dniach wyraźnie się poprawiły. Świadczy o tym dzisiejsza próba zbliżenie się indeksu największych spółek do poziomu 1900 punktów. Wagę tego wydarzenia umniejsza fakt, że odbywało się to przy niewielkich obrotach. Ale trzeba też pamiętać, że i tąpnięcie naszych indeksów z ubiegłego poniedziałku nastąpiło przy jeszcze mniejszej aktywności rynku. Koniec miesiąca i półrocza sprzyja przynajmniej utrzymaniu dotychczasowych poziomów cen. Prawdziwy test siły rynku nastąpi w pierwszych dniach lipca.
Roman Przasnyski
Główny Analityk Gold Finance
| Powyższy tekst jest wyrazem osobistych opinii i poglądów autora i nie powinien być traktowany jako rekomendacja do podejmowania jakichkolwiek decyzji związanych z opisywaną tematyką. Jakiekolwiek decyzje podjęte na podstawie powyższego tekstu podejmowane są na własną odpowiedzialność. |
| --- |