Celnicy zatrzymali Ukraińca do kontroli. Z tym wracał do Polski
Turyści często przywożą z wakacji egzotyczne pamiątki, lecz nie zdają sobie sprawy z konsekwencji. Tak samo było i tym razem. Funkcjonariusze Mazowieckiej Krajowej Administracji Skarbowej znaleźli w walizkach podróżnych okazy chronione prawem.
Funkcjonariusze Mazowieckiej Krajowej Administracji Skarbowej dokonali dwóch odkryć na warszawskich lotniskach. Na lotnisku Chopina zatrzymano obywatela Ukrainy wracającego z Indonezji, który w bagażu miał kurtkę wykonaną ze skóry pytona. Podróżny szedł korytarzem "Zielona Linia – Nic do zgłoszenia".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ile zaoszczędzisz w 2025 roku? Sonda o trendzie No Buy
Kurtka z pytona i ponad 12 kg tusz jesiotrów
Jak przekazała rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Warszawie Dorota Beznosik-Majchrzak, podróżny tłumaczył, że kurtka była prezentem dla żony, którą kupił na Bali za prawie 5 mln rupii (IDR), czyli równowartość 1 245 zł.
Kolejna próba przewozu okazów CITES miała miejsce na lotnisku Modlin. Tam funkcjonariusze SCS sprawdzili bagaże obywatela Wielkiej Brytanii, który leciał do Londynu.
W jego walizce znaleziono ponad 12 kg świeżych tusz jesiotrów. Mężczyzna twierdził, że nie był świadomy konieczności posiadania dokumentów CITES na eksport tych ryb. Oba przypadki naruszają przepisy dotyczące ochrony gatunków zagrożonych.
Zarówno pytony, jak i jesiotry są objęte postanowieniami CITES, co oznacza, że ich przewóz wymaga zgłoszenia celnego oraz odpowiednich dokumentów. Przemyt takich okazów jest zagrożony karą pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.
Oto co podróżni przywożą z wakacji
Krajowa Administracja Skarbowa regularnie kontroluje podróżnych na lotniskach. Jak pisaliśmy w WP Finanse, w ubiegłym roku na lotnisku Chopina skontrolowano mężczyznę wracającego z Meksyku. Jego bagaż pełen był okazów m.in. piór różnych gatunków papug, indyka pawiego, bażanta królewskiego, pawia.
Podróżny twierdził, że przedmioty te miały posłużyć do ozdobienia stroju na występy przybliżające polskiej publiczności kulturę meksykańską i aztecką.
W bagażu podróżnej przylatującej z Chin funkcjonariusze znaleźli sproszkowaną żółć niedźwiedzią. Kobieta tłumaczyła, że 60 fiolek tego specyfiku kupiła w chińskiej aptece jako lek tradycyjnej medycyny chińskiej dla znajomego chorego na wątrobę.