Chińskie alkomaty kłamią!
Mieszkaniec wsi pod Bartoszycami (woj. warmińsko-mazurskie) na własnej skórze przekonał się o „niezawodności” chińskiego alkomatu. Gdy jechał z przekonaniem, że jest trzeźwy, zatrzymała go policja. Okazało się, że zamiast dopuszczalnej normy 0,2 promila, miał 2 promile! Stracił prawo jazdy.
08.07.2013 | aktual.: 02.08.2013 10:09
– W domu, jak dmuchałem przed wyjazdem, mój chiński alkomat pokazał poniżej 0,2 promila. Będąc pewny, że jestem trzeźwy, siadłem więc za kierownicę samochodu i pojechałem. Ale zaraz za zakrętem zatrzymała mnie policja i po sprawdzeniu policyjnym alkomatem, wyszło dużo więcej – aż 2 promile. Mój alkomat miał być profesjonalny i dokładny, a tu taki numer – dodaje ze smutkiem Grzegorz Ch. (33 l.).
Postanowiliśmy przetestować kilka takich urządzeń. Dziennikarz Faktu został królikiem doświadczalnym. W ogródku piwnym wypił dwa piwa i dmuchnął w chiński alkomat. Wynik 0,63 promila. Wzięliśmy drugie urządzenie – wynik 0,19 promila. Po 15 minutach przeprowadziliśmy kolejne badanie i pierwszy alkomat wskazał 0,0, a drugi testowany nadal 0,19.
Zaskoczeni wynikami udaliśmy się na komendę w Olsztynie. Nasz reporter poddał się badaniu. Okazuje się, że gdyby zaufał chińskim urządzeniom, straciłby prawo jazdy jak Grzegorz Ch. Policyjny alkomat wykazał bowiem pół promila. – Gdy nie jesteśmy pewni co do naszej trzeźwości przed wyjazdem samochodem, można zgłosić się na komendę policji i poprosić o badanie – mówi nadkom. Anna Fic z KWP w Olsztynie.