Cieszą się Francuzi, martwi Europa. Tylko o co?

Nowy prezydent Francji może nam zabrać unijne pieniądze, aby przekazać je na ratowanie Hiszpanii - przewiduje część ekonomistów. Na razie wybory we Francji i Grecji sprawiają, że na wartości traci złotówka.

Cieszą się Francuzi, martwi Europa. Tylko o co?
Źródło zdjęć: © AFP | Philippe Desmazes

07.05.2012 | aktual.: 07.05.2012 17:44

Rynki finansowe negatywnie zareagowały na wyniki wyborów prezydenckich we Francji i parlamentarnych w Grecji. Wygrana socjalisty w Paryżu i brak większości potrzebnej do przeprowadzenia dalszych cięć w Atenach odbiły się nawet na giełdach w Azji. Japoński indeks Nikkei 225 stracił na koniec sesji 2,7 proc., Hang Seng w Hongkongu spadł o 2,4 proc., a południowokoreański Kospi o 1,8 proc.

- Inwestorzy niepokoją się, czy pakt fiskalny strefy euro przetrwa - powiedział BBC Arjuna Mahendran z HSBC Pivate Banku.

Początek dnia był słaby. W Europie niemiecki DAX stracił 0,9 proc., francuski CAC - 1,43 proc., a hiszpański IBEX - 1,53 proc. WIG20 rozpoczął dzień na 1,28-procentowym minusie. Jednak końcówka zadziwiła. Giełda w Polsce wyszła nawet na plus!

- Wejście do parlamentu skrajnych formacji politycznych wskazuje na narastającą frustrację w tamtejszym społeczeństwie i wprowadza czynniki ryzyka. Inwestorzy boją się, iż Grecja może porzucić dotychczasowe planowane reformy strukturalne. Eurodolar otworzył się prospadkową luką, która wypadła poniżej poziomu 1,30 EUR/USD, tym samym zwiększając awersję do ryzyka i bezpośrednio uderzając w waluty emerging markets, w tym złotego - Konrad Ryczko z DM BOŚ w porannym komentarzu walutowym.

Złoty jednak w ciągu dnia również zaskoczył i umocnił się do głównych walut.

Zmienność na rynkach to nie jedyne problemy, jakie mogą nam zgotować wyniki wyborów w Paryżu i Atenach. Zdaniem głównego ekonomisty Wealth Solutions Macieja Bitnera wybór Francois Hollanda na prezydenta Francji może też mieć długoterminowe negatywne skutki dla Polski.

- Jednym ze źródeł finansowania inwestycji infrastrukturalnych ma być "zmobilizowanie niewykorzystanych możliwości europejskich funduszy strukturalnych". W tym ostatnim pomyśle, polegającym de facto na przekierowaniu środków ze wschodu UE na południe, kryje się zagrożenie dla Polski, która w ostatnich latach jest największym beneficjentem pieniędzy unijnych - uważa analityk Wealth Solutions .

Zupełnie innego zdania jest Piotr Kuczyński z Domu Inwestycyjnego Xelion. Zmiana prezydenta Francji dla Polski to pozytywna informacja.
- Przecież to Sarkozy chciał ograniczyć składkę Francji do Unii Europejskiej. Gdyby do tego doszło, to mniej pieniędzy dawać chciałyby także inne kraje i wtedy Polska na pewno by straciła. Z ust Hollande'a nic podobnego nie słyszałem. Trzeba przestać robić z niego złego wilka, albo wręcz wilkołaka. Żadnego dramatu z tego nie będzie - uważa analityk.

Jak dodaje, jeśli Hollande zrealizuje swoje zapowiedzi związane z Europejskim Bankiem Centralnym, to będzie to mieć też pozytywny wpływ na wzrost gospodarczy krajów strefy euro, a w dalszej perspektywie Polski.

- Wśród państw strefy euro i Komisji Europejskiej słyszę już pozytywne opinie o pomysłach Hollanda na rozluźnienie paktu fiskalnego. Wszystko dlatego, że w Grecji spowodował on dojście do władzy partii skrajnie prawicowych - uważa Kuczyński. - Uważam, że jego pomysł, aby EBC dbał nie tylko o inflację, ale także o rozwój gospodarczy i zatrudnienie, będzie mieć tylko pozytywne skutki. Jakoś w Stanach Zjednoczonych takie działania FED nikomu nie zaszkodziły - dodaje.

Kuczyński uważa, że dzisiejsze spadki na giełdach to nie tyle efekt wyborów we Francji, ale w Grecji. Brak większości parlamentarnej pozwalającej na podtrzymanie programu reform i wychodzenia z gigantycznego zadłużenia jest dużo większym problemem niż umiarkowany w poglądach socjalistyczny prezydent Francji. Grecki indeks ATHEX Composite spadał dziś rano nawet o 7 proc.

- Jest olbrzymie ryzyko, że plan oddłużania Grecji nie będzie realizowany w takim trybie i kształcie, jak to dotychczas planowano. Dzisiejsza reakcja inwestorów w postaci spadków cen akcji odzwierciedla tę niepewność - mówi Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest Banku.

Co by oznaczało wycofanie się Aten z wcześniej uzgodnionych reform - aż strach pomyśleć. Dotychczas bankructwo Grecji było kontrolowane, bo jej wierzyciele przy negocjacjach wspomaganych przez UE z trudem, ale jednak potrafili się porozumieć. Jeśli teraz nowa władza odwróci się od uzgodnień, może dojść do niekontrolowanego bankructwa. Niektórzy ekonomiści w takim wypadku wieszczyli nawet rozpad całej Unii Europejskiej lub jej podział.

Jednak zdaniem Wiktora Wojciechowskiego do takiego scenariusza jeszcze daleko.
- Istnieje szansa na to, że powstanie w Grecji koalicja rządowa zdolna do dalszego reformowania kraju - uważa ekonomista.

Tymczasem giełda w Atenach kończy dzienne notowania na poziomie -6,67 proc. W ciągu dnia spadki greckiego indeksu sięgały nawet 8 proc. Pozostałe europejskie indeksy zachowywały się jednak lepiej. Na koniec handlu większość z nich notowała dodatnie wartości. WIG20 po fixingu zaświecił się na zielono 0,33 punktu procentowego ponad kreską.

złotyuepakt fiskalny
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)