Co robić, żeby awansować?
Twoja kariera utknęła w martwym punkcie? To znaczy, że nie jesteś traktowany tak poważnie, jak na to zasługujesz. Pokaż firmie, że ma do czynienia z naprawdę twardym zawodnikiem.
26.01.2011 | aktual.: 26.01.2011 14:54
Skończ z fałszywą skromnością
– Gdy jesteś świadom swoich możliwości, daruj sobie skromność. Ruszaj naprzód i zdobądź szczyt – mówi Carl Lewis, były amerykański lekkoatleta, sprinter, zdobywca czterech medali na olimpiadzie w 1984 roku Nie przepraszaj, że żyjesz. Że jesteś od innych lepszy. Że masz wizje, marzenia, ambicje. Przeciwnie, pokaż swoją wyższość. Niech wszyscy wiedzą, jaki jest z ciebie twardy przeciwnik. Trochę dumy – a nawet tupetu i arogancji – jeszcze nikomu nie zaszkodziło.
Sprzedawaj się drogo, wzbudzaj respekt. Jednak daruj sobie czcze przechwałki. Mów o swoich dobrych stronach z wyczuciem chwili i miejsca, a najlepiej dąż do sytuacji, kiedy to inni będą chwalić ciebie. W cudzych ustach zabrzmi to bardziej wiarygodnie.
Dalej, pokaż, na co cię stać
Wielu pracowników uważa, że najlepiej schować się w jakimś kącie. Zniknąć wszystkim decydentom z oczu. Nie narzucać się swoją osobą. Pozostać anonimowym. Są w wielkim błędzie. Dekowanie się to najgorsza z możliwych strategii. Żeby piąć się po szczeblach kariery, musisz zdobyć rozgłos – dzięki odwadze, kreatywności oraz inicjatywie. Więc jak najczęściej zgłaszaj się na ochotnika. Prezentuj swoje pomysły. Kręć się blisko ważnych ludzi i znaczących projektów. Wiedz, gdzie i kiedy bywać. Rozdawaj wizytówki. Niech jak najwięcej osób – z firmy, branży, ze świata biznesu – zapamięta twoje nazwisko i twarz.
Spotykaj się z kierownictwem wyższego szczebla. Jednak postępuj tak, byś nie został uznany za intruza, nieproszonego gościa, za ciało obce w tzw. lepszym towarzystwie. Działaj z taktem, wyczuciem. Nie rób żadnych gwałtownych ruchów, bo od razu pokażą ci, gdzie jest twoje miejsce. Odważnie zabieraj głos
Niemieckich menedżerów zapytano, jaka umiejętność według nich będzie kluczowa w 2010 roku. Większość odpowiedziała, że komunikacja. A dokładnie wszystko, co się wiąże z mówieniem i prezentacją. Natomiast amerykańskie i brytyjskie badania pokazują, że aż 70 proc. aktywności szefa to działalność na forum publicznym (np. spotkania, dyskusje, prelekcje, sesje, konferencje, kongresy). Jaki z tego płynie wniosek? Milczenie w pracy wcale nie jest złotem. Zabieraj głos jak najczęściej. W każdych warunkach i okolicznościach, nawet nie proszony, zarówno przy pełnej sali, jak i w gronie najbliższych współpracowników. Wystąpienia publiczne są twoim słabym punktem? Nic dziwnego, bo – w przeciwieństwie do Ameryki – nie uczy się w naszych szkołach trudnej sztuki przemawiania. Tę umiejętność musisz zdobyć sam – zapisując się na kurs, a potem ćwicząc, ćwicząc i jeszcze raz ćwicząc. Praktyka czyni mistrza.
Buduj wizerunek profesjonalisty
Ale dziś nie wystarczy mówić, trzeba jeszcze wyglądać. A ściślej – kreować swój wizerunek. Powinien on być adekwatny nie do obecnego stanowiska, ale do tego, na jakim ci zależy. Innymi słowy, jeśli chcesz zostać prezesem, musisz się ubierać, uśmiechać, a nawet podawać rękę jak prezes. Co więcej, musisz jeździć autem odpowiednim dla tej ważnej funkcji.
Richard Templar, trener rozwoju zawodowego, wspomina swego dawnego znajomego z pracy. Był to człowiek kompetentny, inteligentny, solidny i godny zaufania – jednak wciąż nie awansował. Dlaczego? Z jego wyglądem było wszystko w porządku, ale nie ze środkami transportu. Jeździł na motorze. Wchodził do biura w pomarańczowym kombinezonie motocyklisty, trzymając w ręku ogromny kask. Z tego powodu postrzegany był jako „młodzież”. Zwyciężył stereotyp, wedle którego ludzie ze średniego szczebla zarządzania fascynację hondami i innymi motocyklami mają już dawno za sobą.
Zachowuj się jak dorosły facet
Masz awersję do marynarki i krawata? No cóż, dżinsy, T-shirt i buty sportowe założysz po pracy. A w biurze konsekwentnie stosuj się do zasady „raczej godnie niż wygodnie” (choćby nie obowiązywał w niej jakiś oficjalny dress code). Zapamiętaj to raz, a dobrze: jeśli chcesz awansować, zawsze musisz wyglądać poważnie. Zawsze. Nawet na firmowym balu przebierańców. Niech koledzy wcielają się w supermanów i batmanów, a koleżanki w króliczki Playboya czy królewny z bajek Disney’a. Ty trzymaj fason, nie wystawiaj swego autorytetu na uszczerbek. I jeszcze jedno: koniec z emotikonkami oraz skrótami typu CU, LY4E i LOL w służbowych smsach i e-mailach. To dobre dla nastolatków, a nie dla faceta, który chce, by traktowano go serio. Zacznij się też przejmować ortografią i interpunkcją, bo robienie byków w oficjalnej korespondencji to zwyczajnie wstyd. Nie tylko dla firmy, lecz także dla ciebie.
Bądź uczciwy aż do bólu
Dzięki wizerunkowym trikom zrobisz na otoczeniu bardzo dobre wrażenie. Ale jeśli nie pójdą za tym kwalifikacje, wiedza i uczciwość, w najlepszym razie zostaniesz gwiazdą jednego sezonu. Ludzie nie dadzą się oszukiwać bez końca. Raczej wcześniej niż później odkryją, z kim mają do czynienia. A wtedy ich nieżyczliwość – jeśli nie wrogość – znacznie przewyższy sympatię, którą początkowo wobec ciebie żywili. Od fascynacji do irytacji tylko jeden krok.
Jeżeli sobie pozwolisz na kłamstwo, hipokryzję i cwaniactwo, stracisz kapitał zaufania, bez którego trudno zbudować karierę. Nawet jeśli awansujesz, to nie będziesz mógł liczyć na swoich nowych podwładnych. Krytyczni wobec ciebie i sfrustrowani, będą robili tylko to, do czego zdołasz ich zmusić. Chciałbyś góry przenosić, ale z zespołem o tak niskim morale będziesz osiągał przeciętne wyniki.
Mirosław Sikorski/JK