"Czasownik" dobrze opłacany
Zapotrzebowanie na pracowników tymczasowym zmalało o około 30 proc. w pierwszym kwartale tego roku. Ale spadek zainteresowania tą formą elastycznego zatrudnienia nie odbił się negatywnie na zarobkach samych pracowników.
08.07.2009 | aktual.: 08.07.2009 14:15
Zapotrzebowanie na pracowników tymczasowym zmalało o około 30 proc. w pierwszym kwartale tego roku. Ale spadek zainteresowania tą formą elastycznego zatrudnienia nie odbił się negatywnie na zarobkach samych pracowników - wynika z danych opracowanych przez agencję Start People.
Pomimo kryzysu średnie wynagrodzenie brutto pracowników tymczasowych nieznacznie poszło w górę. W kwietniu 2009 r. wynosiło 9,30 zł za godzinę pracy. W porównaniu z październikiem 2008 r. jest to wzrost o 2,1 proc. W tym samym okresie przeciętna płaca w sektorze przedsiębiorstw wzrosło jedynie o 1,6 proc.
- Utrzymanie wysokości stawek godzinowych mimo dużego spadku zapotrzebowania na pracowników tymczasowych to dobry sygnał dla rynku - nie ma wątpliwości Marek Jurkiewicz, dyrektor handlowy Start People, Agencji Pracy i Doradztwa Personalnego.
Generalnie we wszystkich regionach kraju zarobki tzw. czasowników plasują się na podobnym poziomie. A jednak najlepiej zarabiają oni w Małopolsce (11,39 zł/h), w województwie mazowieckim (10,80 zł/h) i na Dolnym Śląsku (10,12 zł/h). Najmniej - w województwie kujawsko-pomorskim i lubelskim (7,98 zł/h). W dalszym ciągu najwięcej można zarobić, pracując jako „biały kołnierzyk” w dużych miastach Polski - w stolicy (18,37 zł/h) i w Katowicach (16,07 zł/h).
Różnice w wynagrodzeniach pojawiają się w momencie, gdy przyjrzymy się szczegółom. Robotnik magazynowy w Piotrkowie Trybunalskim za godzinę pracy dostaje średnio 7,60 zł, w Poznaniu - 11,76 zł, a w Pruszkowie - już ponad 14 zł. Recepcjonistka w Warszawie „inkasuje” prawie 16 zł za godzinę, a w pobliskim Mszczonowie już tylko 9,50 zł.
- Najwyższe wynagrodzenia są oczywiście w dużych aglomeracjach miejskich. Ta tendencja jest jednakowa dla każdej formy zatrudnienie - mówi Marek Jurkiewicz. - Jednak płace pracowników tymczasowych zależą w dużej mierze również od zapotrzebowania na dane stanowisko oraz od popularności pracy tymczasowej w danym regionie.
Przykład? Robotnik do prostych prac w przemyśle zarobi w małych Jankowicach prawie dwukrotnie więcej niż w Lublinie i nieznacznie mniej niż w Warszawie czy Krakowie - pokazują analizy Start People.
(Artur Wolski)