Czesi kończą ze wsparciem. Alarmują: Ukraińcy trafią na ulicę
Bezpłatne zakwaterowanie dla ukraińskich uchodźców w Czechach ma ulec skróceniu do 90 dni. Bezterminowa pomoc dla osób w trudnej sytuacji, takich jak seniorzy czy rodziny z dziećmi, również zostanie zakończona - donosi dziennik "Lidove Noviny". Organizacje pozarządowe mówią o "katastrofie".
09.02.2024 | aktual.: 09.02.2024 18:18
Przedstawiciele organizacji zajmujących się pomocą dla uchodźców twierdzą, że nowe przepisy, które mają wejść w życie od września, mogą doprowadzić do dramatów. W Czechach brakuje wystarczającej liczby miejsc noclegowych, a uchodźcom brakuje funduszy - ostrzega dziennik "Lidove Noviny". Istnieje obawa, że część uchodźców z Ukrainy straci dach nad głową.
Aktualnie państwo pokrywa koszty zakwaterowania Ukraińców przez 150 dni. Ograniczenie czasowe nie dotyczy osób wymagających szczególnej opieki - takich jak dzieci, kobiety w ciąży, studenci, seniorzy, osoby niepełnosprawne i opiekunowie dzieci poniżej szóstego roku życia. Właśnie to ma się zmienić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Już wcześniej, bo w 2023 r., władze w Pradze ograniczyły wsparcie dla Ukraińców. To wtedy czas bezpłatnego zakwaterowania został skrócony do 150 dni (z wyjątkiem osób znajdujących się w trudnej sytuacji). Zakończono również wsparcie dla czeskich gospodarstw domowych, które udzielały schronienia uchodźcom.
Dziennik przytacza wypowiedź rzecznika czeskiego MSW, Adama Roezlera, który przypomina, że bezpłatne zakwaterowanie z powodów humanitarnych od zawsze miało być ograniczone czasowo.
Priorytetem było zapewnienie schronienia przybyszom niemal natychmiast po przyjeździe do Czech. Zdaniem rzecznika uchodźcy mieli wystarczająco dużo czasu, aby przygotować się na te zmiany.
Przedstawiciele organizacji pozarządowych nie zgadzają się z tym podejściem. Ich zdaniem sytuacja na rynku mieszkaniowym w kraju jest trudna, ceny są wysokie, a właściciele niechętnie wynajmują lokale obcokrajowcom.
W rezultacie planowanych zmian wielu ludzi w trudnej sytuacji życiowej może znaleźć się na ulicy - ostrzega Alena Czorna z organizacji Ludzie w potrzebie.