Trwa ładowanie...

Dlaczego pracujemy poniżej kwalifikacji?

Źle wybierają, nie mają siły przebicia, czy po prostu nie ma dla nich pracy? Dlaczego godzą się oni wykonywać pracę, która nie odpowiada ich wykształceniu i umiejętnościom?

Dlaczego pracujemy poniżej kwalifikacji?
d156rdr
d156rdr

Źle wybierają, nie mają siły przebicia, czy po prostu nie ma dla nich pracy? Nie brakuje osób, które pracują poniżej kwalifikacji. Dlaczego godzą się oni wykonywać pracę, która nie odpowiada ich wykształceniu i umiejętnościom?

Ilu jest takich pracowników? Wszystko zależy od sytuacji na rynku pracy. Wiadomo, że w czasie osłabienia gospodarczego częściej zmuszeni jesteśmy szukać pracy, która nie odpowiada naszemu wykształceniu. Niektóre źródła podają, że takich pracowników w tym roku może być nawet 50 - 60%. Z sondażu, który przeprowadziliśmy na początku tego roku w serwisie Praca.wp.pl, wynika że poniżej kwalifikacji pracuje 56% głosujących. Reszta zadeklarowała, że ma zatrudnienie odpowiadające umiejętnościom i wykształceniu (głosowało 10129 internautów). A jak sytuacja wygląda obecnie?

Ewa z wykształcenia jest bibliotekarką. Studia ukończyła dwa lata temu. Odbyła krótki staż w bibliotece akademickiej w Bydgoszczy. Niestety nie przedłużono z nią umowy. Od prawie roku szuka pracy zgodnej z wykształceniem. Pracowała już jako kelnerka, obecnie udziela informacji przez telefon w firmie zajmującej się obrotem nieruchomościami. Mówi, że bardzo męczy się w pracy.

- Uwielbiam książki, od dziecka wręcz je połykałam. Po maturze nawet się nie zawahałam. Wybrałam kierunek zgodny z zainteresowaniami. Byłam jedną z najlepszych studentek. Niestety w regionie, w którym mieszkam obecnie nie mogę znaleźć pracy. Cieszę się, że znalazłam jakiekolwiek zajęcie, ale co rano idę do firmy w podłym nastroju. Nie interesują mnie nieruchomości, ogrzewanie, materiały budowlane i przepisy. Nie mam zacięcia ekonomicznego, a klienci często przez telefon proszą o kalkulacje dotyczące tego, czy innego domu. Mogłabym godzinami mówić o Kafce albo Dostojewskim. Czasem myślę, że to chwilowy problem i na pewno znajdzie się dla mnie miejsce w bibliotece. A czasem wręcz jestem pewna, że jestem już skazana na nieruchomości. Nie wiem co robić, nie chcę zmieniać kwalifikacji, ale nie chcę też pracować w call center - pisze w mailu Ewa Pilewczyk.

Paweł robi doktorat na Uniwersytecie Gdańskim. Specjalizuje się w biotechnologii. Praca naukowa daje mu dużo satysfakcji. Niestety przynajmniej na razie tylko tyle. Paweł ma stypendium, ale i tak dorabia.

d156rdr

- Rozwożę wieczorami pizzę - mówi i prosi, by nie podawać nazwiska, bo prowadzi zajęcia ze studentami. - Początkowo udzielałem korepetycji z biologii i chemii. Wywiesiłem ogłoszenie i miałem kilku uczniów. Okazało się, że w pizzerii mogę zarobić więcej, dlatego zrezygnowałem. To tragiczne, ale tak właśnie wygląda rzeczywistość początkującego naukowca na polskiej uczelni. Nie wstydzę się tego co robię, ale obawiam się, że któregoś dnia zawiozę pizzę studentom, którzy będą uczyć się do kolokwium zapowiedziane przeze mnie.

Ireneusz jest z wykształcenia fizykiem. Obecnie pracuje w firmie budowlanej. Wykonuje prace fizyczne, jest też brygadzistą. Studia ukończył trzy lata temu.

- Po studiach chciałem zarobić i znalazłem pracę w firmie budowlanej. Praca w szkole ze względów finansowych nie wchodziła w grę. Niestety nie udało mi się znaleźć niczego sensownego w przedsiębiorstwie. Moja firma bardzo się rozwinęła. Dobrze zarabiam, chociaż wykonuję właściwie każdą pracę - od zamiatania do załatwiania umów z kontrahentami. Czasem myślę, że mógłbym spróbować czegoś poszukać zgodnie z kwalifikacjami. Ale nie mam doświadczenia, a moje obecne zarobki są satysfakcjonujące - mówi Ireneusz Paliwoda, fizyk z Gdyni.

Monika ukończyła w ub. roku prawo na Uniwersytecie Gdańskim. Pracuje w firmie, która zajmuje się sprzątaniem biur.

d156rdr

- Krótko mówiąc jestem sprzątaczką z dyplomem - śmieje się Monika Górka. - Nie wiem dlaczego nie mogę znaleźć sobie lepszej pracy. Wysłałam setki CV, byłam na niezliczonej ilości rozmów kwalifikacyjnych. Może nie mam siły przebicia albo znajomości? Nie zrobiłam też aplikacji, no i moi rodzice nie są znanymi prawnikami.

Specjaliści twierdzą, że o ile pięć lat temu świadczenie pracy poniżej kwalifikacji było plagą społeczną, o tyle dziś sytuacja uległa diametralnej poprawie. Obecnie dużo zależy od indywidualnych cech kandydata do pracy.

- Nawet osoba z wyjątkowo cennymi kwalifikacjami może na rozmowie kwalifikacyjnej zrobić tak złe wrażenie, że szef jej nie przyjmie. Nie od dziś wiadomo, że wybitnie utalentowani pracownicy wykonują pracę poniżej kwalifikacji. Nie potrafią się "sprzedać", zareklamować swoich umiejętności, są zamknięci - mówi Irena Biała, psycholog społeczny, zajmuje się doradztwem personalnym.

d156rdr

Czasem powodem są kompleksy, problemy, z którymi pracownik się boryka - dodaje Irena Biała. - Trzeba pomyśleć o rozwiązaniu tych problemów, może nawet przy pomocy psychologa - terapeuty. Może być i tak, że pracownik ukończył niepopularne studia i po prostu nie ma pracy w tym kierunku. Warto wtedy pomyśleć o przekwalifikowaniu się, ale nie drastycznym. Może wystarczy zrobić kurs, by znaleźć podobną pracę niż ta, o której marzymy.
Krzysztof Winnicki

d156rdr
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d156rdr