Trwa ładowanie...

Musi zebrać tony jabłek. Błaga o pomoc. "Do czwartku mam czas"

Sadownik z Mazowsza ma do zebrania tony jabłek, a nie ma rąk do pracy. To nie jedyne jego zmartwienie. W prognozach pogody widać już nadchodzące mrozy. Do czwartku trzeba zebrać owoce, by nie poszły na straty. Zdesperowany rolnik opublikował ogłoszenie.

Sadownik z Mazowsza ma do zebrania tony jabłek, a nie ma rąk do pracySadownik z Mazowsza ma do zebrania tony jabłek, a nie ma rąk do pracyŹródło: PAP, fot: Darek Delmanowicz
d1ybump
d1ybump

Plantatorzy mają gigantyczny problem, bo chętnych do zrywania owoców nie ma. W niektórych miejscach stawki są już tak wywindowane, że zbieranie traci ekonomiczny sens. Jabłka sprzedawane są poniżej kosztów produkcji. W efekcie roku na rok jest w sadach coraz gorzej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Będzie ministrem finansów? Prof. Wojciechowski: trzeba posprzątać bałagan po PiS

Jednak właściciel sadu położonego między Sochaczewem a Płockiem postanowił ratować zbiory jabłek, na które czekał od 7 lat. Zdesperowany mężczyzna poprosił o pomoc na Facebooku - informuje "Fakt".

d1ybump

Trzeba działać szybko, bo w "Dziadkowym sadzie" nie ma chłodni. Bez niej świeże owoce bez chemii długo nie przetrwają. A jakby tego było mało, idą mrozy, które mogą zniszczyć zbiory.

"Jabłka wytrzymują do minus pięciu stopni, więc jest źle. Mogę stracić Ligola. Moja wizytówka - smak dzieciństwa. Czekałem siedem lat na owoc. Do czwartku (19 października) mam czas. Jeżeli ktoś może pomóc mi zbierać jabłka i przyjechać do mnie to będę bardzo wdzięczny - pisze sadownik w mediach społecznościowych. Do zebrania jest 20 ton owoców. Sadownik ma nadzieję na uratowanie chociaż połowy z tego.

Pomocnicy mogą liczyć na zapłatę. Mężczyzna oferuje 70 zł od skrzyniopalety.

"Robiąc średnio około 7 tys. km miesięcznie, wracając często do domu około 1.30 w nocy, pracując często siedem dni w tygodniu, zarabiam dziennie ok. 200 zł na czysto. Sam wszystko rozwożę i dostarczam, wnosząc owoce czasami na czwarte piętro. Zarabiam tak mało, bo nie pryskam. Mam ok. 10 ton jabłek z hektara, a nie 100 ton jak inni" - piszem właściciel sadu.

d1ybump

Plantatorzy liczą straty

Skarży się, że w tym roku stracił już ogromne pieniądze, bo zbiory truskawek zostały zniszczone przez robaki - czytamy w dzienniku.

Samozbiory truskawek, borówek, jagód czy jabłek biją rekordy popularności. Ceny za kilogram owoców są niższe niż w sklepach. Klienci potrafią przejechać 120 km, żeby samemu zebrać owoce. Zarabiają też sami rolnicy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1ybump
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1ybump