Dzień trzech wiedźm
Wczorajsza sesja przebiegła dużo spokojniej niż się spodziewano.
19.12.2008 08:48
Otwarcie było nawet na plusie, lecz po chwilowej stabilizacji podaż zepchnęła WIG20 w okolice neutralne zamknięcia. Potem sprzedający opuścili parkiet, ale jednocześnie nie pojawił się najmniejszy nawet popyt, więc cały handel zamarł.
Dla największych spółek nie stanowiło to większego problemu. Uwagę przyciągał jedynie deweloper GTC, którego akcje taniały i do końca sesji straciły 10 procent. Dużo gorzej wczorajszą sesję zapamiętają akcjonariusze mniejszych spółek. Tam obrotu jak nie było tak nie ma, a co gorsze indeksy wciąż się osuwają. W czasie kiedy WIG20 bez żadnego zainteresowania krążył wokół środkowego zamknięcia, mWIG przy mikro-małych obrotach spadał o ponad 2 procent.
Dane gospodarcze nie zrobiły na nikim żadnego wrażenia. Indeks IFO z Niemiec pokazał kolejne pogorszenie się koniunktury w tej największej europejskiej gospodarce. Dla naszego rynku istotna powinna być produkcja przemysłowa, która w listopadzie w kraju spadła o 8,9 procent. Prognozowano znacznie mniej, więc widać, że spowolnienie nadciąga dużo szybciej niż zakładano. Niezbyt dobre były też informacje o nowych bezrobotnych w Stanach. Odczyt był mniejszy niż oczekiwano, ale rynek pracy wciąż jest w silnej defensywie. Pojawiło się 554 tysiące nowych bezrobotnych. Na koniec sesji dodatkiem były już tylko indeks wskaźników wyprzedzających oraz indeks FED z Filadelfii. Oba trochę lepsze od oczekiwań, ale zdecydowanie zbyt słabe aby mówić o jakiejkolwiek poprawie.
Wczoraj w USA również było spokojnie. Przynajmniej do ostatnich dwóch godzin. Wtedy rozpoczęły się spadki i indeksy zakończyły na 2 procentowych minusach. Rynkom nie pomogły nawet słowa byłego przewodniczącego FED, Alana Greenspana, który w wywiadzie stwierdził, że najbliższe 6 do 12 miesięcy mogą być dobrą okazją do zysku na akcjach. Wczoraj wygrały obawy o dzisiejsze wygasanie kontraktów terminowych. To zawsze dzień większej aktywności i zmienności, który w żargonie nazywa się „dniem trzech wiedźm”. Tym razem jednak na GPW nie będzie większych szaleństw. Giełda specjalnym komunikatem ograniczyła wahanie indeksów do 5 procent, więc teoretycznie najgorsze czego możemy się spodziewać to spadek WIG20 do poziomu 1700 punktów. Skoro jednak wszyscy czekają na tak znaczny spadek nie wykluczone, że przy postępujących spadkach znajdą się chętni na akcje. Skoro wiadomo, że (przynajmniej dziś) taniej nie będzie warto korzystać z okazji. Na rynku rzadko kiedy mamy tak komfortową sytuację.
Paweł Cymcyk
analityk
A-Z Finanse