Emeryci tracą dorobek życia
Paraliżujący strach – to uczucie, które towarzyszy teraz tysiącom Polaków, którzy ulokowali swoje pieniądze w Amber Gold. Często są to oszczędności całego życia, emeryckie grosze ciułane latami na czarną godzinę. Przedstawiciele firmy twierdzą, że od wczoraj w południe rozpoczęli wypłaty pieniędzy z lokat. Na konta klientów mają trafić w ciągu trzech dni. Czy tak się stanie?
09.08.2012 07:16
Ryszard Mech (65 l.) przyszedł wczoraj do jednego z gdańskich oddziałów Amber Gold. Chciał się dowiedzieć, co z jego oszczędnościami. – Ulokowałem tu całkiem sporo gotówki, na kilku lokatach. Do tej pory normalnie wypłacali, byłem zadowolony. Teraz zapewniają, że będzie tak samo, ale czy na pewno? – zastanawia się zdenerwowany emeryt. Mężczyzna, podobnie jak wielu innych klientów dowiedział się, że jeśli zerwie lokatę i zażąda natychmiastowej wypłaty, straci co najmniej 35 procent ulokowanych pieniędzy.
– To dramat. Mam u nich 20 tysięcy, cały mój majątek. Chciałem zostawić pieniądze mojemu jedynemu synowi. Jestem ciężko chory, lekarze nie dają mi szans. Boję się, że syn zostanie bez ojca i bez grosza – mówił nam przez łzy kolejny z klientów gdańskiej spółki.
Ludzie nie wiedzą, czy zrywać lokaty i tracić pieniądze, czy nie zrywać i czekać aż upłynie termin z umowy. – O kłopotach Amber Gold dowiedziałem się w piątek z mediów. Byłem zaskoczony, bo jestem klientem firmy od trzech lat, czyli od samego początku jej działalności na rynku. Nie było żadnych sygnałów o kłopotach. Wcześniej nigdy nie miałem żadnych problemów – mówi Józef Gancarczyk (70 l.).
– Firma spełniała wszystkie warunki umowy. Lokaty były wypłacane w terminie. Korzystałem z z nich, by zabezpieczyć swoją przyszłość i byt na starość. Boję się, że teraz moje oszczędności przepadną. Ciągle nie wiadomo, czy Amber Gold rzeczywiście ruszy z wypłatami. Pracownicy spółki nieoficjalnie mówili wczoraj po południu, że nadal nie przelewają pieniędzy klientom. Prezes Marcin Plichta (28 l.) przestał odbierać telefony od dziennikarzy.
Wczoraj był przesłuchiwany w gdańskiej prokuraturze. Chodzi o zawiadomienie, które sam złożył i w którym opisuje rzekomą nagonkę Komisji Nadzoru Finansowego i ABW na swoją firmę. Ta sama prokuratura przyjęła już około 30 zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Amber Gold. Składają je klienci, którzy zarzucają firmie oszustwa. Wczoraj prokurator generalny Andrzej Seremet zażądał informacji od gdańskiej prokuratury na temat śledztwa.