FBI w Polsce. Amerykańscy agenci tropią afery korupcyjne

Osiem osób liczy polska komórka FBI. Agenci tropią afery korupcyjne w amerykańskich i polskich firmach. Liczą na pomoc informatorów, za którą amerykańskie prawo przewiduje sowite nagrody.

FBI w Polsce. Amerykańscy agenci tropią afery korupcyjne
Źródło zdjęć: © Fotolia | pkstock

08.04.2015 | aktual.: 08.04.2015 11:16

Amerykańscy agenci FBI (Federalne Biuro Śledcze) mają w Polsce pełne ręce roboty, a w kręgu ich zainteresowań są nie tylko korporacje zza oceanu - czytamy w "Pulsie Biznesu".

- Bywa tak, że badamy coś w Polsce, ponieważ FBI w USA znalazło dowody na przestępcze praktyki w danej firmie i jej oddziałach, także w Europie. Nie ma jednak jednej reguły. Nierzadko jest tak, że np. korupcja to inicjatywa lokalnych oddziałów korporacji - ocenia Monika A. Wasiewicz, szefowa FBI w Polsce, która zrzekła się polskiego obywatelstwa, by móc wstąpić do służb - FBI w Polsce to nie jest państwo w państwie - zastrzega.

Liczący nawet do 8 osób zespół agencji w naszym kraju interesuje się łamiącym reguły gry polskim i amerykańskim biznesem. Pod lupą amerykańskich śledczych są nie tylko spółki z amerykańskim kapitałem, ale także polskie działające w USA lub powiązane z tamtejszym systemem finansowym.

Amerykańskie służby mają umowę o współpracy z polskimi służbami. O każdym swoim ruchu informują polskich partnerów, muszą też mieć zgodę na poszczególne działania.

W ostatnich latach FBI koncentrował się na czterech głośnych śledztwach, z czego dwa dotyczyły tzw. inforfery czyli wręczania przez pracowników HP i IBM wielomilionowych łapówek urzędnikom odpowiedzialnym za cyfryzację urzędów publicznych i związane z tym przetargi.

Amerykańska komisja papierów wartościowych i giełd (Securities and Exchange Commission – SEC) napisała, że przedstawicielstwo HP w Polsce przekazało urzędnikowi odpowiedzialnemu za zawarcie kontraktu z polską policją prezenty i łapówki warte ponad 600 tysięcy dolarów. Według agencji, działalność korupcyjne spółki trwała w latach 2006-2010.

Dwie kolejne sprawy dotyczą korumpowania lekarzy przez GlaxoSmithKline oraz wręczania łapówek przez koncern Stryker. Kilka podobnego kalibru afer, może wypłynąć jeszcze w tym roku.

Monika A. Wasiewicz przyznaje, że choć FBI to najskuteczniejsza policja śledcza na świecie, to coraz większą rolę w naświetlaniu korupcji odgrywają sygnaliści, czyli osoby z firm, które same zgłaszają się do funkcjonariuszy. Okazuje się, że na pomocy amerykańskiej policji można nieźle zarobić.

Amerykańska ustawa Dodd-Frank Act przewiduje bowiem nagrody pieniężne w wysokości od 10 do 30 proc. należności otrzymanych przez instytucje nadzorcze dzięki informacji od sygnalisty w przypadku, gdy ich suma przekroczy 1 mln USD. Ustawa obejmuje także obywateli spoza USA - informuje "PB".

hpinfoaferakorupcja
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (269)