Firmy uwolnią się od armii kontrolerów
Ministerstwo Gospodarki chce pokazać, że wyciąga rękę do znękanych biurokracją przedsiębiorców. Wiceminister Adam Szejnfeld przygotowuje radykalną nowelizację ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, która ma ograniczyć liczbę kontroli w firmach. Rząd ma przyjąć projekt zmian w czerwcu, a nowela ustawy wejdzie w życie jesienią - dowiedział się dziennik "Polska".
12.02.2008 07:54
Nowa ustawa zakłada, że w firmach nie można przeprowadzać kilku kontroli jednocześnie i wszystkie trzeba wcześniej zapowiadać.
_ Nie może być tak, że w biurach panuje chaos tylko dlatego, że w jednej chwili weszła inspekcja pracy, sanepid i urząd skarbowy _ - mówi senator PO Tomasz Misiak, jeden z animatorów zmian w ustawie.
Dziś w Polsce działa ponad 50 instytucji uprawnionych do kontroli. Poza największymi - Państwową Inspekcją Pracy, sanepidem, ZUS-em, urzędami skarbowymi i urzędami kontroli skarbowej są jeszcze inspekcje weterynaryjne, inspekcje dozoru jądrowego, jakości handlowej i ochrony roślin i nasiennictwa.
Około 3,5 mln jedno- lub kilkuosobowych firm w Polsce jest często bezlitośnie kontrolowanych kilka, czasem kilkanaście razy w roku.
Przedsiębiorcy skarżą się, że w okresie przedświątecznym, gdy mają dużo pracy, w ich firmach trwa wnikliwe przeglądanie teczek z dokumentami. Niektórzy nie wytrzymują - pracownik niewielkiej masarni w Białymstoku zagroził tasakiem inspektorowi jakości handlowej. Zdenerwował się, bo była to już trzecia kontrola w tygodniu.
Dziś nawet najlepiej zarządzaną firmę nadgorliwi inspektorzy mogą skutecznie sparaliżować. Zwłaszcza jeśli jeden kontrolujący urząd kwestionuje decyzje poprzedniego (np. fiskus wydaje decyzje sprzeczne z zaleceniami urzędu kontroli skarbowej i nakłada na przedsiębiorców karę).
Przykłady szkodliwej bezmyślności urzędników można mnożyć. To przez kontrolerów skarbowych w areszcie znalazł się szef Optimusa Roman Kluska, oskarżony o wyłudzenie podatku VAT.
Co prawda kilka lat później oficjalnie oczyszczono go z zarzutów i przeproszono, ale Optimus stracił klientów i w rezultacie ogłosił upadłość. Błędne decyzje inspektorów przyczyniły się również do bankructwa wrocławskiej firmy komputerowej JTT.
Dzisiejsze przepisy pozwalają na wejście kontrolerów do firmy bez zapowiedzi.
Według nowych przepisów właściciel musi być powiadamiany o kontroli na piśmie. Jeśli kontrolerzy z kilku inspekcji wtargnęliby bez uprzedzenia, przedsiębiorcy mogliby ubiegać się o zwrot poniesionych strat.
_ Dla firmy kilka kontroli naraz może oznaczać spore straty, więc przedsiębiorca powinien mieć możliwość domagania się odszkodowania _- twierdzi senator Misiak.
Organizacje pracodawców chwalą propozycje rządu, choć obawiają się, że ograniczanie kontroli może prowadzić do poczucia bezkarności wśród przedsiębiorców. Co do jednego są z rządem zgodni - kontrole należy ucywilizować.
Tomasz Ł.Rożek
POLSKA Dziennik Zachodni
Polecamy:
» Codzienny przegląd prasy ekonomicznej