Gdy nie wiadomo o co chodzi...
Co najmniej 60 mln zł domaga się konsorcjum firm, które wypowiedziało umowę na budowę autostrady A4 na odcinku Brzesko - Wierzchosławice - ujawnia "Dziennik Polski".
Obie strony konfliktu zapewniają, że są gotowe do wyjaśnienia wszystkich spornych kwestii, ale nie informują, o co tak naprawdę spór się toczy. W tym tygodniu przedstawiciele GDDKiA oraz NDI z Warszawy i SB Granit ze Skopje spotkali się, lecz do żadnych uzgodnień nie doszło.
Po tych rozmowach firmy tworzące konsorcjum sformułowały swoje roszczenia na piśmie. Twierdzą, że jednym z głównych powodów zerwania umowy był brak akceptacji dla zgłaszanych wielokrotnie wniosków, a współpraca z przedstawicielami GDDKiA nie układała się najlepiej.
Przedstawiciele obu stron odmawiają dodatkowych komentarzy do czasu zakończenia negocjacji.
W przetargu na wybudowanie prawie 21 - kilometrowego odcinka autostrady z Brzeska do Wierzchosławic, polsko - macedońskie konsorcjum zaoferowało wykonanie zlecenia za 622,5 mln zł, czyli o połowę taniej niż zakładał to kosztorys inwestorski.
NDI i SB granit chcą zwiększenia kontraktu o ok. 60 mln zł, ale najprawdopodobniej nie są to jedyne roszczenia finansowe. Może chodzić nawet o dodatkowe ponad 100 mln zł. Jako jeden z argumentów za zwiększeniem kontraktu wymieniane są zniszczenia podczas ubiegłorocznej powodzi - nieoficjalnie dowiedział się "Dziennik Polski".