Hipoteki: Pacjent przeżył zawał
W drugim kwartale banki udzieliły o 39 proc. mniej kredytów hipotecznych niż w tym samym okresie 2008 roku. Jednak w porównaniu do pierwszego kwartału sektor zanotował wzrost o 35 proc.
01.09.2009 | aktual.: 01.09.2009 19:21
– wynika z ankiety przeprowadzonej przez Open Finance wśród największych banków działających na polu hipotek.
Tak jak przed rokiem, wzrost liczby udzielonych w drugim kwartale kredytów hipotecznych ma charakter sezonowy. Przypomnijmy, że choć i w pierwszej połowie 2008 roku nastroje nie były dobre (rosło oprocentowanie kredytów, a ceny mieszkań pozostawały rekordowo wysokie), banki w drugim kwartale ub.r. zanotowały niemal tak dobrą sprzedaż kredytów jak w rekordowym pod tym względem drugim kwartale 2007 roku. Zatem także obecny wzrost liczby udzielanych kredytów w ujęciu kwartalnym może mieć charakter sezonowy. O sezonowości panującej na rynku nieruchomości (powiązanym z rynkiem hipotek) informowaliśmy także przy okazji publikacji naszych raportów dotyczących cen transakcyjnych – wiosną 2009 roku ceny mieszkań przestały spadać, a popyt wzrósł wyraźnie w porównaniu do fatalnego pierwszego kwartału. Nie można na tej podstawie przesądzić, że ożywienie ma trwały charakter, choć wiele wskazuje na to, że punkt kulminacyjny został minięty.
Przyczyny załamania – bo spadek liczby udzielonych kredytów o 40 proc. w porównaniu do ubiegłego roku zasługuje na takie właśnie określenie – rynku kredytów hipotecznych są łatwe do zdefiniowania. Kryzys finansowy ograniczył zdolność banków do udzielania nowych kredytów, a kryzys gospodarczy obniżył na nie popyt. Stawianie wysokich wymagań kredytobiorcom, dotyczących wkładu własnego i poziomu dochodów, skutecznie wykluczyło znaczącą część kredytobiorców. Z drugiej strony coraz większa część transakcji jest przeprowadzana za gotówkę, choć zdanie to jest trudne do udowodnienia (brak wiarygodnych danych. Sygnały takie odbieramy od pośrednika rynku nieruchomości firmy Home Broker). Z drugiej strony, stymulacją dla rynku kredytów, a zarazem narzędziem ułatwiającym jego spłatę jest rządowy program Rodzina na Swoim, oferujący kredytobiorcom pomoc w spłacie odsetek od kredytów przez pierwszych osiem lat jego trwania. W drugim kwartale banki udzieliły 4191 kredytów w ramach programu (wg danych Banku Gospodarstwa
Krajowego), a więc niespełna 10 proc. wszystkich kredytów hipotecznych udzielonych w tym czasie. Przed kwartałem ocenialiśmy, że RnS zdobędzie 10-15 proc. rynku i podtrzymujemy ten szacunek.
Jesteś zainteresowany kredytem hipotecznym?
Już teraz możesz u nas porównać ofertę 25 banków. Określasz wartość mieszkania, kwotę kredytu, walutę oraz okres kredytowania a w kilka sekund otrzymujesz czytelną i dokładną analizę, z informacją o najtańszej ofercie! Finansomat.wp.pl - sprawdź! »
Najbardziej wiarygodnym podsumowaniem sytuacji na rynku kredytów hipotecznych w dłuższym terminie jest zestawienie dwunastomiesięczne, obejmujące w tym wypadku okres od 1 lipca 2008 do 30 czerwca 2009 r. w zestawieniu z liczbami z okresu 1 lipca 2007 – 30 czerwca 2008. W takim ujęciu – wykluczającym wahania sezonowe – liczba udzielonych kredytów hipotecznych spadła o 26 proc. Mierzenie zachowania rynku tą metodą siłą rzeczy z opóźnieniem informuje jednak o zmianach na nim zachodzących. Kredyty walutowe wyparte
Utrata dostępu do taniego kredytowania w walutach obcych sprawiła, że banki znacząco utrudniły dostęp do takich kredytów, w większości wypadków po prostu eliminując je z oferty. Po osłabieniu złotego między sierpniem 2008 a lutym 2009 r. coraz trudniej przekonać też klientów, że jest to dla nich bezpieczne i tanie rozwiązanie. (Mimo że istotnie raty kredytów są niższe, a kredyty walutowe po osłabieniu złotego stały się bezpieczniejsze). Liczba udzielonych w II kw. br. kredytów walutowych spadła o blisko 90 proc. w porównaniu do II kw. 2008 r., kiedy kredyty walutowe przeżywały szczyt swojej świetności (jak na ironię przy rekordowo niskim kursie walut)
. W strukturze kredytów hipotecznych ogółem, kredyty walutowe stanowiły w II kw. br. tylko 15 proc. rynku, podczas gdy przed rokiem było to 68 proc., a jeszcze w pierwszym kwartale ponad 30 proc. Uwzględniając kredyty z programu RnS, możemy stwierdzić, że liczba kredytów „tanich” ze względu na niskie oprocentowanie, skurczyła się pięciokrotnie, co także
odpowiada za spadek popytu na kredyty w ujęciu rocznym, a tym samym także mniejszym popycie na nieruchomości.
Wzrost wartości
Średnia wartość udzielonych kredytów nieznacznie wzrosła zarówno w ujęciu rocznym jak i kwartalnym, co jest pewnego rodzaju niespodzianką w zestawieniu ze spadającymi cenami mieszkań (w ujęciu rocznym). Za uzasadnienie tego zjawiska w dużym stopniu odpowiadają zmiany w metodologii liczenia. Kredytów hipotecznych przestał udzielać Santander, który miał relatywnie niską przeciętną wartość udzielanego kredytu, natomiast uwzględniliśmy w zestawieniu dwa inne banki specjalizujące się w obsłudze zamożnych kredytobiorców.
Komentarz i prognoza
Sytuacja na rynku kredytów hipotecznych nie jest zaskoczeniem. Spodziewaliśmy się zarówno spadku liczby udzielonych kredytów w ujęciu rocznym, jak i ich wzrostu w ujęciu kwartalnym. Był to ósmy z rzędu kwartał, w którym liczba udzielonych kredytów hipotecznych była niższa od liczby z analogicznego okresu poprzedniego roku. Znając ostatnią historię rynków finansowych (załamanie rynku kredytowego po upadku Lehman Bros.) nie jest sztuką przewidzieć, że doczekamy się dziewiątego takiego kwartału.
Jednak obserwując ostatnie zmiany zachodzące na rynku, a do najważniejszych należy zaliczyć spadek oprocentowania kredytów złotowych w następstwie decyzji RPP, wzrost wskaźników wypłacalności banków w drugim kwartale oraz umocnienie złotego w ostatnich miesiącach, możemy spodziewać się lepszej sytuacji w końcówce roku. Zwłaszcza IV kw. 2009 roku powinien być lepszy od końcówki 2008 r. pod względem liczby udzielonych kredytów, ponieważ listopad i grudzień zeszłego roku przyniosły już ze sobą zatrzymanie akcji kredytowej. Dlatego sądzimy, że liczba kredytów hipotecznych udzielonych w 2009 r. będzie o 30 proc. niższa niż w 2008 r. (wcześniej szacowaliśmy spadek na 30-40 proc.).
Sądzimy ponadto, że rynek kredytów hipotecznych osiągnął już punkt kulminacyjny jeśli chodzi o narastanie ograniczeń w dostępie do nich i wzrostu marż. Nie oczekujemy dalszego pogorszenia warunków kredytowania, a przełom roku może być okresem pierwszych niewielkich zmian na korzyść kredytobiorców.
Emil Szweda, Bernard Waszczyk – Open Finance