Trwa ładowanie...

Indeksy w górę, ale aktywność niska

Wczorajsza sesja przyniosła pierwsze symptomy zniecierpliwienia optymistów czekających na pojawienie się od początku miesiąca świeżego kapitału na GPW. Już poprzednie dni sygnalizowały relatywną słabość naszej giełdy, a zwyżki niepoparte rosnącymi obrotami zwykle nie są objawem silnego rynku, a więc wczorajsza reakcja nie dziwi. Niemniej na sesji kończącej tydzień raczej należało się spodziewać kontry byków, ponieważ atmosfera w globalnym otoczeniu rynku jest nadal dla rynków wschodzących sprzyjająca.

Indeksy w górę, ale aktywność niskaŹródło: Fotolia, fot: Andrey Machikhin
d2i0vw5
d2i0vw5

Otwarcie sesji rzeczywiście przyniosło zwyżkę, ale jej skala była rozczarowująca, a już po kilkunastu minutach WIG 20 znalazł się po czerwonej stronie rynku. Na szerokim rynku panował kompletny marazm i dosyć prawdopodobne stało się, iż taki stan rzeczy może utrzymać się aż do ogłoszenia danych z amerykańskiego rynku pracy. Tak się rzeczywiście stało, aczkolwiek już przed danymi WIG 20 sygnalizował poprawę kondycji. Nieco gorsze dane z amerykańskiego rynku pracy zostały dobrze przyjęte przez rynki dojrzałe i seria popytowych koszyków szybko wyprowadziła WIG 20 na zieloną stronę rynku. W sensie aktywności handlujących ożywienie było krótkie, ale byki nie wypuściły już inicjatywy z rąk do końca sesji. Na koniec dnia WIG 20 zyskał 0.90%, przy obrotach na całym rynku rzędu 679 mln zł. Szerokość rynku potwierdziła pewne niezdecydowanie na parkiecie, ponieważ liczba spółek rosnących i tracących na wartości była zbliżona (163/148).

Wśród największych spółek wyróżniła się dzisiaj odrabiająca straty LPP (+3.88%). Poza nią przyzwoite zwyżki zanotowały KGHM (+1.61%), Pekao SA (+1.71%) i mBank (+2.18%). Rozczarowani mogą się czuć akcjonariusze Tauronu (-1.89%), PGNiG (-0.68%), Lotosu (-1.15%) i Eurocashu (-0.51%). Na szerokim rynku mieliśmy do czynienia z rzadkim przypadkiem bez wzrostu przekraczającego 10%. Wśród spółek najmocniej zyskujących na wartości zwracało uwagę odreagowanie na rynku notowań Orco Group (+6.87%), jednak w ciągu niecałych dwóch tygodni walory te straciły na wartości ponad 40%. Inne większe zwyżki to K2Internet (+9.56%) i Olympic (+9.48%). Poza dużymi spółkami wartością obrotów wyróżniały się dzisiaj Gant, Trakcja i TIM. Generalnie w segmencie tzw. misi nie działo się wiele, a moją uwagę zwróciły jeszcze drożejące kolejną sesję akcje ACE (+7.61%), zapewne nie bez związku z zapowiedzianą wczoraj dywidendą. Dzisiejsza wzrostowa sesja pozwoliła utrzymać dodatni bilans tygodnia, ale tak jak większość poprzednich bynajmniej
nie była manifestacją wzmożonego apetytu na polskie akcje. Z punktu widzenia dorobku punktowego indeksu WIG20 można mówić o udanym tygodniu, jednak stosując kryteria relatywne powiedziałbym, iż przebieg mijającego tygodnia potwierdził raczej zdanie sceptyków. Na tle bardzo sprzyjającej atmosfery na rynkach dojrzałych i wschodzących zdobycze warszawskich byków wyglądają dosyć mizernie, a najbardziej martwi niska wartość obrotów, absolutnie niewskazująca na rosnące zainteresowanie zakupami polskich akcji. Z technicznego punktu widzenia trudno mówić o niespodziance, ponieważ wykres WIG-u 20 zdołał dotrzeć do strefy oporu zlokalizowanej pomiędzy 2460 a 2480 pkt i dosyć dynamicznie odbił się od niej po pierwszym teście. Ten ruch korekcyjny może być kontynuowany na kolejnych sesjach i wcale nie przekreśla to szans na kontynuację zwyżki w sensie średnioterminowym, a nawet w sytuacji pewnej niechęci do kupowania blue chips po aktualnych cenach może zachęcić do wejścia na rynek inwestorów czekających na choćby
niedużą przecenę. W przypadku kontynuacji korekty zwracałbym uwagę na poziom 2403.40 pkt na WIG-u 20, ponieważ jego naruszenie skomplikuje strukturę falową odbicia zapoczątkowanego 14 marca i sygnał taki postrzegałbym negatywnie. Wariant pozytywny na przyszły tydzień to zaskakujący w kontekście dotychczasowej bierności strony popytowej wystrzał WIG-u 20 w rejony 2490-2520, po którym powinna nastąpić trochę dłuższa niż kilkusesyjna korekta techniczna. Po tym, co widzieliśmy na rynku w zeszłym tygodniu w taki scenariusz dosyć trudno uwierzyć. W ujęciu globalnym dosyć uważnie należy śledzić ewentualne decyzje ECB. Gdyby gołębie sygnały wysyłane ostatnio przez Mario Draghiego zmaterializowały się w formie decyzji istotnie osłabiających euro wobec dolara, to jakkolwiek powinno to służyć wzrostowi europejskiej gospodarki, to zwykle tracące na wartości euro korespondowało ze słabością polskiego rynku akcji.

Sławomir Koźlarek
makler DM BZ WBK S.A.

d2i0vw5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2i0vw5