Inflacja gwałtownie rośnie, a realne zyski z lokat odwrotnie
W ślad za kolejnym wzrostem cen spadają realne zyski z bankowych depozytów. Siła nabywcza wypracowanych na lokatach odsetek kurczy się niemal bezustannie od trzech kwartałów. Realne zyski przynoszą lokaty już tylko w co czwartym banku.
13.04.2011 14:48
Opublikowany przez Główny Urząd Statystyczny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych wyniósł 4,3 proc. r/r i jest najwyższy od września 2008 roku. Konsekwencją wysokiej inflacji jest coraz niższy rzeczywisty zarobek z bankowych depozytów. Przeciętny realny zysk z zakończonych rocznych lokat po opodatkowaniu i uwzględnieniu wskaźnika inflacji był ujemny i wyniósł w marcu średnio -0,41 proc.
Wynik znacznie poniżej zera oznacza, że dwunastomiesięczne depozyty w większości przypadków nie ochroniły wartości zdeponowanych oszczędności. Realnymi zyskami mogli się cieszyć klienci zaledwie ośmiu banków. Znacznie więcej konsumentów poniosło rzeczywistą stratę. Wśród 23 banków z ujemną realną stopą zwrotu z lokat znalazły się niemal wszystkie instytucje z pierwszej dziesiątki banków pod względem wartości aktywów. A to z kolei oznacza, że problem nieefektywności depozytów dotyczy coraz większej liczby konsumentów.
Przeciętna realna stopa zwrotu z zakończonych rocznych lokat na 5 tys. zł
Realne straty przyniosły wszystkie roczne lokaty, których oprocentowanie w marcu 2010 roku było niższe niż 5,35 proc. Najwięcej, bo 2,03 proc., stracili klienci Banku Pekao. Natomiast ponad jednoprocentowe straty dotknęły posiadaczy depozytów w sześciu bankach. Z kolei najwięcej zarobili (1,44 proc.) klienci, którzy w marcu ubiegłego roku założyli antypodatkową lokatę w Meritum Banku. Barierę 1 proc. realnego zysku udało się pokonać również w Noble Banku, a w pozostałych sześciu instytucjach rzeczywista zyskowność lokat nie przekroczyła 0,55 proc.
Klienci, którzy obecnie lokują nadwyżki w bankach prawdopodobnie znacznie bardziej zainteresowani są potencjałem nowozakładanych lokat niż wynikami historycznymi. Dlatego w celu obliczenia możliwych realnych zysków z dwunastomiesięcznych depozytów należy wykorzystać prognozę inflacji na kwiecień 2012 roku. Ze względu na odległy termin (roczne wyprzedzenie) optymalnym rozwiązaniem może być wykorzystanie celu inflacyjnego Narodowego Banku Polskiego, który wynosi 2,5 proc. z odchyleniem +/- 1 pkt proc. Wzrost cen o 3,5 proc. r/r (górne odchylenie celu inflacyjnego) spowodowałby, że przeciętny realny zysk z rocznych lokat zakładanych w kwietniu br. wyniósłby 0,34 proc., a w żadnym banku nie udałoby się przekroczyć bariery 2 proc. zysku.
Dopiero bardziej optymistyczny scenariusz pozwoliłby na wzrost realnej rentowności dwunastomiesięcznych lokat, bo przy inflacji na poziomie 2,5 proc. r/r średni realny zysk wyniósłby 1,32 proc. Wtedy straty ponieśliby wyłącznie klienci jednego banku (Pekao). Przy czym należy zauważyć, że obliczenia te nie obejmują planowanych przez Ministerstwo Finansów zmian, które mają na celu wyeliminowanie depozytów antypodatkowych. A to z kolei oznacza, że realny zysk brutto po uwzględnieniu inflacji i podatku od zysków kapitałowych może być odrobinę niższy.
Analizowanie realnej zyskowności lokat z perspektywy GUS-owskiego wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych istotnie wskazuje na trendy. Jednak każdy z konsumentów inaczej odczuwa wzrost cen (zmianę siły nabywczej oszczędności) ze względu na indywidualny koszyk dóbr i usług – inny niż ten obliczany przez GUS. Mimo tego, niezaprzeczalny pozostaje fakt, że nawet jeśli lokata nie chroni oszczędności przed inflacją, to jest rozwiązaniem korzystniejszym niż trzymanie środków na nieoprocentowanym rachunku osobistym. Dlatego konsumenci, którzy nie planują rezygnować z bezpiecznego oszczędzania powinni zadbać o znalezienie wysokooprocentowanych lokat. Pozwoli to przynajmniej zachować realną wartość zdeponowanych środków.
Michał Sadrak,
Open Finance