Jak dostać podwyżkę?
Nie trzeba być wytwornym graczem negocjacyjnym, żeby dostać podwyżkę. Jak o niej rozmawiać z szefem?
16.01.2014 | aktual.: 17.01.2014 09:42
Nie trzeba być wytwornym graczem negocjacyjnym, żeby dostać podwyżkę. Jak o niej rozmawiać z szefem?
W naszej kulturze rozmawianie o pieniądzach nie jest nadal rzeczą powszechną. Dla wielu z nas wysokość zarobków to tabu, a gdy czujemy, że przychodzi moment negocjacji podwyżki, nie wiemy, od czego zacząć lub w jaki sposób o niej rozmawiać.
Jest wiele sposobów negocjacji. - Takie chwyty jak blef budżetowy, zabójcze pytanie, wyciskanie, fałszywy przyjaciel, zarzucanie sieci, dobry i zły policjant, nagroda w raju, rosyjski front czy skubanie, wykorzystują psychologiczne mechanizmy rządzące relacjami międzyludzkimi, a wytrawni gracze negocjacyjni znają ich działanie i zarówno stosują je w negocjacjach, jak i skutecznie bronią się przed nimi, gdy stosuje je ten, z którym negocjują – mówi Karina Węgielnik, psycholog.
Nie musimy być jednak wytrawnymi graczami, żeby zacząć więcej zarabiać. Warto jednak zdać sobie sprawę z kilku kluczowych elementów, które w rozmowie w szefem mogą okazać się asem w rękawie.
Poczekaj na odpowiedni moment
Przede wszystkim do rozmowy z pracodawcą na temat podwyżki koniecznie trzeba się dobrze przygotować, żeby miała ona szansę przynieść pożądany przez nas efekt. - O zwiększeniu wynagrodzenia dobrze jest rozmawiać z szefem w sytuacji, kiedy mamy ku temu mocne argumenty. Każda firma ma inne zasady dotyczące wynagradzania pracowników, a część z nich przyznaje podwyżki tylko raz do roku. W innych, o zmianach wynagrodzenia rozmawia się przy okazji okresowych ocen pracowniczych. Te ostatnie wydają się być bardzo dobrym momentem na takie negocjacje – mówi Barbara Ryguła, specjalista ds. HR w agencji zatrudnienia ManpowerGroup.
Poszukaj silnych argumentów
Specjaliści zgodnie zauważają, że trudno znaleźć jedną, najskuteczniejszą metodę negocjacji swojej płacy. - W każdej sytuacji należy podejść do tego tematu indywidualnie i dobrze zaplanować argumentację, której będziemy chcieli użyć w trakcie rozmowy – tłumaczy Barbara Ryguła.
Warto zaplanować taką rozmowę w momencie, kiedy możemy odwołać się do swoich zawodowych osiągnięć. - Najważniejszym elementem takich negocjacji jest pokazanie przełożonemu, że zasługujemy na podniesienie wynagrodzenia. Jako argumentu użyjmy zatem np. osiąganych przez nas bardzo dobrych wyników w pracy, przeprowadzonego z sukcesem projektu, pochwał otrzymywanych od klientów, podniesienia jakości wykonywanej przez nas pracy.
Polecamy: Ćwicz, aby zyskać kontrolę nad pracą
Innym, silnym argumentem może okazać się staż pracy czy zakres obowiązków. - Dla przełożonego największe znaczenie będą miały z pewnością tylko te argumenty, które dotyczą bezpośrednio wykonywanej przez nas pracy. Mało pomocne będzie argumentowanie odnoszące się do naszej potrzeby zakupu samochodu – tłumaczy ekspert dodając, że taką rozmowę dobrze jest przeprowadzić będąc na fali sukcesu, w który mieliśmy swój duży wkład. - Dobrym pomysłem jest pokazanie policzalnych danych czy też przykładów naszej efektywnej pracy – dodaje.
Powiedz, ile chcesz zarabiać
Amerykańscy naukowcy doszli do wniosku, że podanie konkretnej kwoty w negocjacjach, np. 3555 zamiast 3500, zwiększa nasze szanse na dobicie targu. Eksperci HR są zgodni co do tego, że znajomość wartości naszej pracy, zwiększa szansę na podwyżkę w oczach pracodawców. - Jest to dobra postawa. Kandydat jest odbierany przez pracodawcę jako osoba stanowcza, znającą swoją wartość. Z kolei podanie tak zwanych widełek powoduje, iż pracodawca dostaje zielone światło do negocjacji z kandydatem – mówi Magdalena Mulet, konsultant agencji zatrudnienia Manpower. Zaznacza, że przed pójściem na rozmowę zawsze warto się zorientować, jakie zarobki na rynku pracy można otrzymać na stanowisku podobnym do tego, o które się ubiegamy. - Należy też pamiętać, że drastyczne zawyżanie oczekiwań finansowych nie jest dobrze postrzegane przez pracodawców – tłumaczy konsultant HR.
Nawet, jeśli stosujemy najbardziej wyszukane sposoby negocjacji, nasza rozmowa o podwyżce nie zawsze zakończy się sukcesem. Pamiętajmy, że nie do końca mamy wpływ na powodzenie w tej sprawie, gdyż składa się ono na nie wiele czynników, w tym sytuacja na rynku pracy, czy kondycja finansowa firmy. Dlatego, kiedy się nie uda, nie warto popadać we frustrację. Barbara Ryguła radzi wtedy odwołać się do zasady kontrastu. - W trakcie samych negocjacji nie zawsze uda się nam wynegocjować to, co sobie na początku założyliśmy, ale jeśli nie uzyskamy wymarzonej podwyżki, to może pracodawca zgodzi się np. sfinansować dla nas kurs, o którym od jakiegoś czasu już myślimy – mówi ekspert HR.
MD, AS, WP.PL