Jak nas oszukują producenci żywności? Pod lupą alkohol, kiełbasa i chleb
Chleb "bez polepszaczy na naturalnym zakwasie", w którym zakwasu nie było, były za to polepszacze, zastosowanie nazwy „limonka” w napoju alkoholowym z koncentratem soku cytrynowego, kiełbasa w "jelicie baranim", które okazało się wieprzowe. To tylko niektóre oszustwa wykryte podczas kontroli żywności.
Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w I kw. 2017 r. skontrolowała kilka grup produktów spożywczych, w tym alkohol, kiełbasy, pieczywo "ciemne" oraz z dodatkami smakowymi (np. pestkami czy orzechami) oraz pierogi, pyzy, krokiety i kartacze.
W trakcie kontroli sprawdzano trzy elementy. Po pierwsze tzw. cechy organoleptyczne to znaczy wygląd, smak, zapach i konsystencję. Po drugie parametry fizykochemiczne, tj. zawartość alkoholu, cukry, ekstraktu, tłuszczu, wody, soli i nadzienia. Po trzecie zaś oznakowanie żywności.
Jak nas najczęściej oszukują?
Jakie najczęściej błędy popełniano? Klasyka: chleb gryczany zawierający tylko 10,5 proc. kaszy gryczanej, chleb jaglany z dodatkiem kaszy na poziomie 8,6 proc., zastosowanie nazwy limonka w napoju alkoholowym z koncentratem soku cytrynowego i jedynie aromatem limonki, kiełbasa w „jelicie baranim”, które okazało się wieprzowe, czy chleb „bez polepszaczy na naturalnym zakwasie”, w którym zakwasu nie było, były za to polepszacze. To tylko niektóre przykłady.
W przypadku wyrobów garmażeryjnych stwierdzono nieprawidłowości dotyczące tego, że produkty smakowały inaczej niż deklarował producent. Jednak nie było gorzej niż podczas poprzedniej kontroli w IV kw. 2015 roku.
Gorzej natomiast wypadły badane produkty pod kątem parametrów fizykochemicznych, szczególnie jeśli chodzi o alkohol. Odsetek partii niezgodnych z deklaracją był aż o 11,8 punktu proc. wyższy niż podczas poprzedniej kontroli z IV kw. 2012 r.
Nie zgadzała się zwłaszcza zawartość alkoholu etylowego deklarowana przez producenta oraz niezgodna z przepisami zawartość cukru.
Gorzej wypadły również przetwory mięsne, a o 8,1 pkt. proc. (w porównaniu do I kw. 2016 r.). Według inspektorów w przetworach tych znalazły się dodatki i surowce pochodzenia zwierzęcego, których tam być nie powinno, bo producent nie podał ich na etykiecie. Niezgodności dotyczyły też zawartości tłuszczu, białka, wody i soli.
Więcej nieprawidłowości odkryto również w wyrobach garmażeryjnych - o 2,2 pkt. proc. w porównaniu do IV kw 2015 r. Głównie zaniżano zawartość nadzienia. W produktach znalazł się też tzw. MOM, czyli mięso oddzielane mechanicznie.
W pieczywie natomiast inspektorzy znaleźli karmel, tam gdzie go być nie powinno, a powinien być jedynie w pieczywie słodowym.
Inspekcja stwierdziła, że nieprawidłowości te wynikają z błędów w procesie produkcyjnym, w tym stosowaniu surowców niewłaściwej jakości, ale też ze świadomego fałszowania żywności.
Zobacz również: Aromaty spożywcze. Co powinniśmy o nich wiedzieć?
Jeśli zaś chodzi o oznakowanie produktów, poprawiła się sytuacja z alkoholem. Stwierdzono o 12,8 pkt. proc. mniej nieprawidłowości. Lepiej wypadły też wypadły garmażeryjne – o 0,7 pkt. proc.
Jednocześnie o 11,8 pkt proc. wzrosła liczba zakwestionowanych przetworów mięsnych i o 6,1 pkt. proc. pieczywa.
Kary i mandaty
W związku z nieprawidłowościami JHARS wydała 80 decyzji nakładających kary o łącznej wysokości 127 tys. zł i mandaty w wysokości 14 tys. zł.
Wydano tez 24 decyzje zakazujące producentom wprowadzania produktów do obrotu.
Kontrole przeprowadzono w 378 podmiotach, w tym 163 producentów pieczywa, 102 producentów przetworów mięsnych, 86 producentów wyrobów garmażeryjnych i 27 producentów wyrobów alkoholowych.