Jak zarabia twórca komiksu?

Szczególnie ryzykowną ścieżkę zawodową wybrali sobie twórcy komiksów - formy sztuki, która w Polsce jest raczej niszowa. Nawet osoby, którym w tej branży się poszczęści, nie mogą liczyć na bajeczne zarobki. Nasi rozmówcy przekonują jednak, że dobrym komiksiarzom śmierć głodowa nie grozi. Choć wielu z nich, by do suchego chleba dorzucić też masło, jednocześnie "chwyta się" innych zajęć

Jak zarabia twórca komiksu?
Źródło zdjęć: © Jacek Frąś | Jacek Frąś

22.02.2013 | aktual.: 22.02.2013 15:41

Rysownik zarobi, ale nie na samym komiksie

Krzysztof Wyrzykowski twórca min. słynnego komiksu "Westerplatte: Załoga śmierci", przyznaje, że jest jednym z niewielu w tym kraju, którym udaje się żyć niemal wyłącznie z rysowania komiksów. - Wiem, że w Polsce to bardzo trudne. Większość osób, które się tym zajmują, jednocześnie robi wiele innych rzeczy. Ja sam po studiach pracowałem w agencji reklamowej jako grafik, a komiksy stanowiły tylko dodatek do wynagrodzenia, a najczęściej były zajęciem czysto hobbystycznym. W tej chwili, choć przyjmuję też inne zlecenia, np. projektuję okładki czy opakowania, komiks i rysunek stanowią moje główne źródło utrzymania. Jestem bardzo szczęśliwy, że znalazłem się w sytuacji, w której mogę utrzymać się z robienia tego co lubię - mówi artysta.

Również Jacek Frąś, autor min. nagrodzonej prestiżową nagrodą PRIX ALPH-ART Jeunes Talents "Kaczki" jest zdania, że rysownicy w Polsce mogą zarabiać. Pod warunkiem jednak, że są otwarci i realizują się na wielu polach związanych z szeroko rozumianym rysunkiem i projektowaniem.

- Samo rysowanie komiksów jest chyba niewystarczające jako źródło utrzymania dla siebie i rodziny, choć zdarzają się zlecenie bardzo dobrze płatne. Jednak można w Polsce nieźle zarabiać jako rysownik, pod warunkiem, że tworzy się nie tylko komiksy, ale również storyboardy, ilustracje prasowe, plakaty, projektuje okładki płyt, strony internetowe, postaci i elementy do gier komputerowych, itd. - tłumaczy Frąś. On sam znalazł sobie inne dodatkowe źródło zarobkowania i artystycznego wyrazu jednocześnie. - W moim przypadku drugą, a czasami pierwszą pracą, stała się praca perkusisty w zespołach alternatywnych - zdradza.

Dobry temat w cenie

Zarówno "Kaczka", jak i "Westerplatte: Załoga Śmierci" nie mają nic wspólnego z opowiastkami dla dzieci jak "Kajko i Kokosz", czy fantastycznymi opowieściami w stylu kultowego "Thorgala". Oba wymienione projekty to komiksy o tematyce historycznej. To właśnie ten nowy nurt daje największą szansę młodym twórcom. Komiks historyczny dociera do szerszego grona odbiorców i co najważniejsze generuje znaczną liczbę zleceń.

- Praktycznie nie ma szans, by robić w Polsce komiksy autorskie, wydawać je na wolnym rynku i z tego żyć. Grono odbiorców takiego komiksu jest po prostu zbyt wąskie - potwierdza opinię kolegi po fachu Wyrzykowski. - Często ratunkiem jest to, że w ostatnich latach zapanowała w Polsce moda na komiksy edukacyjne lub informacyjne zamawiane i opłacane są przez różnego rodzaju instytucje, samorządy, urzędy i to daje rysownikom możliwość zarobku - wyjaśnia komiksiarz.

Obraz
© (fot. Krzysztof Wyrzykowski)

Zdania na temat tworzenia takich komiksów są oczywiście rożne. - Część osób je krytykuje, zarzuca ich części niższą wartość artystyczną. Ja jednak jestem zdania, że dla wielu rysowników to dobra okazja, by robić to co kochamy i móc na tym zarabiać. Oczywiście zlecenia są bardzo różne. Niektóre o charakterze pozostawiającym mniejszą przestrzeń na realizację własnych potrzeb artystycznych, inne naprawdę ciekawe z punktu widzenia artystycznego. Wiele zależy też od samych autorów - mówi Krzysztof Wyrzykowski. Krzysztof Wyrzykowski z komiksem historycznym związany jest od lat. Można powiedzieć, że poniekąd specjalizuje się w tym gatunku. - Nie planowałem tego. Myślałem raczej o tematyce SF. Po prostu tak potoczyła się moja kariera zawodowa – opowiada.

Komiksy Jacka Frąsia są bardziej zróżnicowane tematycznie. Ale i on garściami czerpie z polskiej historii. Także tej najnowszej. Rysownik bierze nawet pod uwagę opowiedzenia za pomocą komiksu tragicznych wydarzeń, które miały miejsce 10 kwietnia 2010 roku.

- Katastrofa Smoleńska to na pewno wyzwanie - nie tylko dla rysownika. Jeśli miałbym stworzyć taki komiks, to chciałbym, aby trafił on do możliwie najszerszej grupy odbiorców, ponieważ nie widzę możliwości, aby był to komiks "typowy". Być może powinien przypominać dokument lub serię wywiadów - tego jeszcze nie wiem - mówi Frąś. - Temat z pewnością jest trudny, medialny i łatwo zrobić z niego coś pstrokatego i kontrowersyjnego, a tego chciałbym uniknąć - przyznaje.

Obraz
© (fot. Jacek Frąś)

Bez tego ani rusz

Zdawać by się mogło, że aby zostać twórcą komiksów wystarczy umiejętne posługiwanie się ołówkiem, pędzlem czy pisakiem. Niestety to zdecydowanie za mało. - Z pewnością szkoła się przyda - czy to profesjonalna artystyczna czy kurs u kogoś, kto zna się na komiksach. Oprócz samego rysunku przyda się wiedza z zakresu kompozycji, koloru, obróbki komputerowej - znajomości programów graficznych i pracy z tabletem graficznym. Ważne jest nauczenie się opowiadania historii obrazami. Również umiejętności związane z autopromocją i znajdowaniem klientów na swoją pracę, to powszechnie dziś pożądane cechy, nie tylko w pracy rysownika - wyjaśnia twórca Jacek Frąś.

- Nie każdy dobry malarz czy rysownik dobrze się czuje w komiksie - dodaje Krzysztof Wyrzykowski. - Pamiętam jak na trzecim roku studiów do akademiku gdzie mieszkali studenci ASP, także ja, przyszedł człowiek, który szukał chętnych do rysowania komiksów. Zapewniał bloki, mazaki i wszystkie potrzebne narzędzia pracy i oczywiście coś jeszcze płacił. Dla studentów, była to bardzo ciekawa oferta, więc zgłosiło się wielu chętnych, także tych, którzy kończyli już naukę, dyplomantów. I okazało się, że wiele z tych osób - mimo że byli zdolnymi grafikami czy malarzami - po jednej - dwóch wykonanych stronach komiksu, rezygnowało, stwierdzając, że nie dadzą rady - wspomina.

Zegarmistrzowska robota

Mogłoby się wydawać, że narysowanie komiksu to dla rysownika kilka wieczorów przy biurku. Nic bardziej mylnego. - Rysowanie to żmudny proces polegający na szkicowaniu, poprawianiu tuszem, kolorowaniu. Można to robić ręcznie - tradycyjnymi metodami lub część pracy (czasami wszystko) przenieść do komputera. Stworzenie 46 stron komiksu zajmuje co najmniej kilka miesięcy, w zależności od stylu pracy i techniki - mówi Jacek Frąś.

Potwierdza to Krzysztof Wyrzykowski. - W ciągu miesiąca jestem w stanie narysować około 10 stron czarno-białego komiksu. Łatwo policzyć - 40 stron, to cztery miesiące pracy. Do tego trzeba jeszcze doliczyć 1 - 2 miesiące na pokolorowanie rysunków, namalowanie okładki, którą tworzę przeważnie na końcu oraz wprowadzenie rozmaitych drobnych poprawek do całości. Nawet jeśli rysownik współpracuje z jakąś instytucją czy samorządem, pozostaje wolnym strzelcem. Pracuje od zlecenia do zlecenia, czy od wydania jednego autorskiego komiksu do drugiego. Nie mają więc etatów, ani stałych pensji.

Obraz
© (fot. Krzysztof Wyrzykowski)

- Najczęściej rysownik dostaje wynagrodzenie za komiks w jednej lub dwóch częściach, więc wypłata pojawia się raz na kilka miesięcy. To wymaga sporej samodyscypliny, żeby nie ulec pokusie życia ponad stan po otrzymaniu pieniędzy, tylko racjonalnie zarobkiem gospodarować, szczególnie gdy ma się małe dzieci. Biorąc pod uwagę, że czasem ,,pensję’’ dostaję np. dwa – trzy razy w roku muszę dobrze planować wydatki - mówi ze śmiechem Wyrzykowski.

Jak widać na przykładzie młodych rysowników, nie warto porzucać marzeń o życiu z tworzenia komiksów. Warto jednak wpleść w swój plan nitkę realizmu i przygotować sobie plan B. Szczególnie, że jak we wszystkich artystycznych profesjach, także tu - zaczynają setki, udaje się garstce.

AD,JK,WP.PL

*Krzysztof Wyrzykowski *- grafik, ilustrator i rysownik komiksów. Absolwent Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Rysownik licznych albumów komiksowych, najczęściej o tematyce historycznej, głównie związanej z II Wojną Światową. Do jego najbardziej znanych komiksów należą: „Westerplatte. Załoga Śmierci”, „Łupaszka. 1939”, „Korfanty”, „Wyzwolenie? 1945”, „Żelazny” i seria komiksowa „Wilcze tropy”. Najnowszym komiksem Wyrzykowskiego jest „Zamach na Kutscherę” rozpoczynający serię „W imieniu Polski Walczącej”.

*Jacek Frąś *- absolwent Wydziału Grafiki i Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. Rysownik i scenarzysta komiksowy, ilustrator, grafik, malarz, twórca video i perkusista. Zdobywca wielu prestiżowych nagród: min. Alph-Art w kategorii Młodych Talentów na Fesiwalu Angouleme we Francji za komiks "Kaczka", Grand-Prix Festiwalu Komiksów i Gier w Łodzi (wspólnie ze scenarzystą Grzegorzem Januszem) za "Ostrą biel"oraz II nagrody Muzeum Powstania Warszawskiego w konkursie komiksowym za komiks "PoPo Show".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)