Jak zarobić na ofiarach

Prezes katowickiego stowarzyszenia
pomagającego ofiarom wypadków od każdej nawiązki sądowej
przyznanej na pomoc poszkodowanym bierze 15 proc. premii - donosi
wtorkowa "Rzeczpospolita".

10.06.2008 | aktual.: 10.06.2008 07:24

Gazeta powołuje się na wyniki kontroli resortu sprawiedliwości. Urzędnicy sprawdzili, na co stowarzyszenie "Wokanda" (reprezentuje m.in. poszkodowanych w katastrofie hali katowickiej) wydawało nawiązki, które płacili na jego rzecz sprawcy wypadków.

W ten sposób w 2006 r. "Wokanda" otrzymała prawie 800 tys. zł. Powinna je wydać w całości na pomoc ofiarom. Tymczasem, jak ujawniła kontrola resortu, ok. 350 tys. zł wydano niezgodnie z prawem, np. na opłaty biura, pensje pracowników i prezesa Marcina Marszołka.

Prezes stowarzyszenia przyznaje, że on sam i jego pracownicy otrzymują premie, które pochodzą z nawiązek. Po kontroli Marszołek zwolnił sześciu prawników; usługi dla poszkodowanych prowadzą teraz trzy kancelarie prawne. Według szefa "Wokandy" jest to trzykrotnie droższe.

Obraz
Źródło artykułu:PAP
sądofiarapremia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)