Jest praca w policji. Jakie zarobki?
Brakuje ludzi do pracy w policji. Liczba nieobsadzonych stanowisk w tej formacji oscyluje wokół 6 tys. i jest ponad dwa razy wyższa niż jeszcze przed pięcioma laty
19.07.2013 | aktual.: 19.07.2013 11:45
Jeszcze na koniec 2008 roku największa w naszym kraju formacja mundurowa nie miała takich kłopotów kadrowych. Komenda Główna Policji (KGP) z dumą informowała, że w jej szeregach pracuje ponad 100 tys. policjantów. Liczbę wakatów określano wówczas na poziomie jedynie 2 970 miejsc, czyli dwa razy mniej niż obecnie.
Z informacji uzyskanych przez radio RMF FM wynika, że na koniec pierwszej połowy 2013 roku, w policji zatrudnionych było 96 290 osób. Powinno ich być zaś ponad 102 tys. Najwięcej ludzi do pracy brakuje w komendach na Śląsku (750) oraz stołecznej i wielkopolskiej (po ok. 600).
Polecamy: * *Polecamy: W wieku 16 lat wygrała 10 mln zł! A co robi dziś?
O jeszcze trudniejszej sytuacji kadrowej w policji mówiły oficjalne dane KGP, pochodzące z początku 2013 roku. Zgodnie z informacjami stan etatowy w policji wyniósł 102 309 miejsc (na dzień 1 stycznia 2013 r.), z czego obsadzonych było 9 6215 etatów. Dodatkowo 97 z nich było finansowanych przez samorządy. Liczba wakatów dotyczących stanowisk finansowanych z budżetu policji to 6 191.
Największe braki można było zaobserwować w służbach prewencyjnych, gdzie nieobsadzone wakaty przekraczają 3 tys. Ponad 2 tys. policjantów brakuje także wśród „kryminalnych”. W porównaniu z 1 stycznia 2012, liczba wolnych miejsc zwiększyła się o ponad tysiąc. Niestety do końca 2013 roku komenda główna nie planuje zwiększyć naboru nowych funkcjonariuszy. Szacuje się, że do służby trafi mniej więcej taka sama liczba policjantów, jaka jednocześnie z niej odejdzie. W tym roku i tak KGP planuje rekordową liczbę przyjęć– 5 560 osób. Nie są to jednak nowe etaty. W wielu przypadkach młodzi zajmą miejsce tych, którzy zwolnili się w 2012 r. Takich osób było zaś rekordowo dużo – ponad 6 tys.
Przyczyną tak dużej liczby wakatów są kwestie finansowe. Policja funkcjonuje bowiem dzięki budżetowi skonstruowanemu w oparciu o wskazaną liczbę funkcjonariuszy. Jednak środki, które zostają w wyniku nieobsadzonych stanowisk, mogą być wykorzystane na inne cele. Jednym słowem, im mniej policjantów, tym więcej dodatkowych środków do dyspozycji. Z informacji przekazanych przez związki zawodowe wynika, że w tym roku ponad 300 mln zł z wakatów zostanie przeznaczone w głównej mierze na dofinansowanie funkcjonowania komend. 30 mln zł trafi do kieszeni już pracujących policjantów.
Co ciekawe, w zeszłym roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych po raz pierwszy w historii zabrało komendzie głównej pieniądze, które miały iść na nagrody dla funkcjonariuszy. Przeznaczono je na sfinansowanie ogólnopolskiej sieci teleinformatycznej służącej do obsługiwania numeru alarmowego 112.
Policjant nie ma źle
Warto przyjrzeć się wynagrodzeniom oferowanym polskim policjantom. Najniższe uposażenie w tej chwili przysługuje kursantom, czyli osobom przebywającym na podstawowym szkoleniu. Otrzymują oni miesięcznie kwotę 1 361 zł (podajemy kwoty netto). W czasie kursu nie muszą się oni martwić o wyżywienie i mieszkanie. W momencie podjęcia służby pensja rośnie aż do 2 225 zł. Kolejne szczeble kariery policyjnej także wiążą się z lepszą płacą. Referenci zarabiają 2 592 zł, a dzielnicowi i kontrolerzy ruchu 2 905 zł, na ponad 3 tys. zł mogą liczyć detektywi (3 145 zł) oraz dyżurni i specjaliści (3 644 zł).
Polecamy: * *Polecamy: W wieku 16 lat wygrała 10 mln zł! A co robi dziś?
Jeszcze lepsze zarobki mają osoby na wyższych szczeblach. Począwszy od kierowników referatów (3 812 zł), przez zastępców naczelników wydziałów (3 983 zł), po ekspertów (4 548 zł). Najwięksi krezusi to oczywiście ci stojący u szczytu policyjnej hierarchii. Komendanci powiatowi (6 453 zł) i wojewódzcy (8 513 zł) z pewnością nie mogą narzekać na stan konta.
Stawki nawet na najniższych stanowiskach są bardzo atrakcyjne. Szczególnie dla młodych ludzi, którzy w czasie kryzysu nie mają łatwej sytuacji na rynku. Zwłaszcza, że do podstawowej wypłaty dochodzą jeszcze chociażby tzw. "trzynastka" czy też świadczenia socjalne. Praca w policji to jednak wyrzeczenia. Należy się liczyć z pracą zmianową, obejmującą także weekendy i dni świąteczne.
Czy Polacy mogą się czuć bezpieczni?
Niedobory kadrowe rodzą obawy o bezpieczeństwo Polaków. Związki zawodowe alarmują: mniej policjantów to przecież mniej patroli na ulicach. Do tego dochodzą urlopy czy zwolnienia chorobowe, które mogą dodatkowo wpływać na liczbę funkcjonariuszy na poszczególnych komisariatach. Jednak komenda główna uspokaja, że obywatele nie muszą się bać. Z wszystkimi zadaniami poradzą sobie ci, którzy aktualne są do dyspozycji.
Zbyt małe zasoby ludzkie w policji stają się przyczyną niekorzystnego układu grafików pracy i niezadowolenia samych policjantów. Zdarzają się przypadki, gdy po ośmiu godzinach pracy, mają oni do wykorzystania zaledwie osiem godzin odpoczynku i po nich muszą ponownie stawić się na służbę. W takiej sytuacji nietrudno o zmęczenie i tym samym, mniejszą efektywność.
Czasu na odpoczynek - szczególnie dla tych, którzy dojeżdżają do pracy - jest wyjątkowo mało. - Z ośmiu godzin odpoczynku robią się niekiedy dwie, bo do pracy trzeba jeszcze dojechać - mówi RMF FM jeden z liderów policyjnych związków zawodowych Antoni Duda.
Trzeba bowiem pamiętać, że po służbie policjant rozlicza się jeszcze ze sprzętu, co zajmuje kilkanaście minut. Niektórzy dojeżdżają zaś do pracy z miejsc oddalonych nawet o kilkadziesiąt kilometrów, więc czas przeznaczony na relaks upływa im w podróży.
KK,JK,WP.PL