Już jutro akcja policji w całej Polsce. Można dostać 500 zł mandatu

Od 1 marca policja w Polsce rozpoczyna akcję "Łapki na kierownicę". Jej celem jest walka z kierowcami używającymi telefonów podczas jazdy. Za to wykroczenie grozi mandat 500 zł i 12 punktów karnych.

Policja będzie sprawdzać kierowców w całej Polsce
Policja będzie sprawdzać kierowców w całej Polsce
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

Akcja "Łapki na kierownicę" potrwa do końca marca 2025 r. Jak podaje "Fakt", używanie telefonu podczas jazdy jest jedną z głównych przyczyn wypadków, ponieważ rozprasza uwagę i spowalnia reakcje kierowcy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Kosztował 87 mln zł. Oto nowy dworzec w Olsztynie od środka

Surowe mandaty dla kierowców

Zgodnie z przepisami kierowcy nie mogą korzystać z telefonu wymagającego trzymania w ręku. Za złamanie tego przepisu grozi mandat w wysokości 500 zł oraz 12 punktów karnych. Od soboty 1 marca policja będzie prowadzić działania te w ramach szerszej kampanii "Na Drodze - Patrz i Słuchaj".

Badania wskazują, że kierowcy używający telefonów podczas jazdy są trzykrotnie bardziej narażeni na wypadki. Nawet krótkie spojrzenie na ekran może znacząco wydłużyć czas reakcji, co może prowadzić do tragicznych skutków.

Alternatywy dla kierowców

Bezpieczniejszą opcją dla kierowców jest korzystanie z zestawów głośnomówiących lub uchwytów na telefon. Mimo że są one dozwolone, kierowcy powinni unikać wszelkich czynników rozpraszających uwagę, aby zminimalizować ryzyko wypadków.

Przepisy dotyczące korzystania z telefonów obowiązują nie tylko kierowców samochodów, lecz także rowerzystów i pieszych. Pieszym zabrania się używania telefonów podczas przechodzenia przez jezdnię. Za złamanie tego przepisu grozi mandat w wysokości 300 zł.

Nowe systemy czyhają na kierowców

Na 500 zł mandatu narażają się także kierowcy, którzy przemierzają przez drogi w woj.dolnośląskim i śląskim. 24 lutego 2025 r. zaczęły bowiem działać systemy RedLight, które wyłapują kierowców przejeżdżających na czerwonym świetle.

Jeden z nich jest zlokalizowany na skrzyżowaniu ulic Na Ostatnim Groszu i Bystrzyckiej we Wrocławiu. Został ponownie uruchomiony po czteromiesięcznej przerwie, która była spowodowana problemami z zasilaniem.

Drugi system mieści na skrzyżowaniu ulic 1 Maja, Czarnoleśnej i Kokota. W woj. śląskim podobne rejestratory działają już w Bielsku-Białej, Pszczynie, Mikołowie i Zabrzu.

Kierowcom grozi kara od 500 zł do nawet 30 tys. zł. Dodatkowo za przejazd na czerwonym świetle grozi utrata 15 punktów karnych. Powtórne złamanie przepisów może skutkować utratą prawa jazdy.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (20)